"Architektura uczuć" - Meg Adams

        Znacie takie powiedzenie, że łobuz kocha najbardziej? A co byście powiedzieli gdybym troszeczkę zmieniła to zdanie na "drań kocha najbardziej". Brzmi fajnie, prawda? W takim razie poznajcie największego drania, dupka i chama w Krakowie - przystojnego i magnetycznego Davida Arnauda. Z tym mężczyzną nie można się nudzić. Kobiety na jego punkcie wariują, faceci zazdroszczą mu powadzenia u kobiet, a konkurencyjne firmy nie mogą patrzeć na jego zawodowe sukcesy. W Polsce i we Francji nie ma kobiety, która mogłaby się oprzeć jego urokowi..... Czyżby? A znacie może rudowłosą Oliwię? Zapraszam do przeczytania mojej opinii!
         Kiedy David Arnaud, światowej sławy architekt, przyjeżdża do Polski, aby zrealizować prestiżowy projekt, nawet nie podejrzewa, że ta wizyta na zawsze odmieni jego życie. Niezdolny do miłości i nieskory do kompromisów mężczyzna zostaje zmuszony do współpracy z odważną i zadziorną Oliwią. Początkowa niechęć przeradza się w zmysłową grę o dominację, nie tylko na płaszczyźnie zawodowej. David jednak skrywa tajemnicę, która może sprowadzić na nich śmiertelne niebezpieczeństwo. Wplątany przez przyjaciela w brudne porachunki, nieświadomie stawia na szali życie zarówno swoje, jak i Oliwii. Czy dwie skrzywdzone dusze będą w stanie pokonać przeciwności losu? A może skrywane sekrety sprawią, że wszystko runie niczym domek z kart?
        Wiecie co? Nie chcę pisać recenzji o "Architekturze uczuć", ale muszę to zrobić. Tylko jak napisać opinie o tak dobrym, szalonym i dopracowanym debiucie? Wiecie czego jeszcze się boję? Że pochwalę Meg Adams, a ona spocznie na laurach i przestanie mnie zaskakiwać, a tego na pewno bym nie chciała. Nie mogę na to pozwolić, dlatego nie mogę w tej recenzji za bardzo słodzić autorce. Tak, Droga Meg! Jeżeli to czytasz, to nie licz, że wychwalę Cię pod niebiosa, bo tak na pewno nie będzie. W tej recenzji poznacie moją surową, powściągliwą i wredną naturę. Będę ostra jak David Arnaud podczas seksu. Będę niedostępna jak Oliwia. Będę tajemnicza jak "Architektura uczuć". A tak na serio to przede wszystkim będę szczera i powiem Wam tylko tyle - przeczytajcie to. Przeczytajcie "Architekturę uczuć", bo jest to niesamowity romans, dokonały thriller i zaje***** hybryda. Wybaczcie mi za to słownictwo, ale są takie zakazane słowa, które wyrażają ciut więcej emocji :) A ja myśląc o debiucie Meg Adams mam tylko jedno słowo w głowie, sami się domyślcie jakie. Choinka, kocham tę książkę. Na serio ją kocham i jestem obrzydliwie dumna z naszej polskiej autorki. Nawet nie nazwę jej debiutantką, bo dla mnie ta twórczyni jest po prostu doskonałą polską pisarką. A wiecie co podoba mi się w jej twórczości? Łamanie zasad, wychodzenie poza ramy schematu i bawienie się słowem. Gdyby każdy autor pisał tak jak ona, to nikt nie pisałby takich bzdur typu "Nie czytam polskich autorów" albo "Szkoda, że akcja dzieje się w Polsce". Ja dzięki tej książce pokochałam Kraków, a nigdy tam nie byłam! A teraz? Mam niesamowitą ochotę przejść się ulicami tego pięknego miasta. Dzięki AU mogłam zobaczyć to miasto oczami Oliwii i Davida i za to autorce dziękuję. Czułam magię tego miasta i zakochałam się w blasku słoneczników....Ach, dobra, kończę ten temat, bo się zaraz rozpłynę. 
       Chciałabym się do czegoś doczepić, ale nie mogę, bo nie mam żadnych zastrzeżeń do "Architektury uczuć". Fabuła ma ręce i nogi, wątek miłosny jest gorący jak lawa, a bohaterowie są.... zaraz Wam powiem jacy. Przygotujcie się na porządny referat! Ach! Muszę napisać coś o Davidzie, bo aż mnie palce świerzbią. Początkowo nie przepadałam za typem, bo był zbyt pewny siebie, i cwaniakował na każdym kroku. Czasami nawet w myślach nazywałam go gburem, ale wiecie to tak tylko  z miłości. W każdym razie David nie jest taki jak myślicie. Wiem, wiem trochę po nim teraz pojechałam, ale on na serio nie jest taki. Jeżeli tylko pozwolicie mu się otworzyć i będziecie go bacznie obserwować to zobaczycie jaki jest w środku. Ten mężczyzna ma dobre serce i z pewnością jest wrażliwy, ale tę swoją delikatną stronę pokazuje tylko nielicznym osobom. 
         Kreacja głównej bohaterki również wypadła znakomicie, bo Oliwia jest taką postacią, której nie da się nie polubić. Ta dziewczyna wie czego chce od życia i umie się ogryźć nawet najprzystojniejszemu mężczyźnie. Podobał mi się jej temperament, cięty język i nieustępliwość w niektórych sprawach. Takie żeńskie bohaterki to ja rozumiem - twarde, niezależne i wrażliwe zarazem. 
       Rzadko kiedy czytam jakąkolwiek książkę dwa razy, ale dla "Architektury uczuć" zrobiłam wyjątek. Kiedy po raz pierwszy odłożyłam dzieło Meg Adams na półkę, to nie wiedziałam co mogłabym napisać o tej pozycji. Szczękę zbierałam z podłogi, a myśli latały mi wszędzie tylko nie po klawiaturze. Dlatego postanowiłam przeczytać historię Davida i Oliwii  jeszcze raz i doszłam do wniosku, że "Architektura uczuć" jest jak wino - tym starsza tym lepsza :D Za pierwszym razem strasznie podobała mi się ta książka, bo odczuwałam w niej niesamowite emocje, ale to właśnie za drugim doceniłam warsztat i wyobraźnię autorki. Ja jestem zakochana w opowieści wykreowanej przez Meg Adams i z niecierpliwością czekam na kolejne dzieła autorki. Dlatego "Architekturę uczuć" oceniam na 10/10. 

Kochani, 
czytaliście? Polecacie? Czekam na Wasze komentarze!

P.S.
Pisałam na świeżo, więc mogą pojawić się błędy. Ale chciałam Wam pokazać jakie emocje czułam po przeczytaniu powyższej książki. Wielu z Was mi pisze, że nie oceniacie książek na portalach, bo nie potraficie pisać. Kochani! Błędy się zdarzają! A autorzy szczególnie nasi, czekają na Wasze opinie. Recenzja oczywiście zostanie później poprawiona :)

6 komentarzy:

  1. Piękna opinia. Czuję emocje jakie towarzyszyły Ci podczas czytania powieści wykreowanej przez autorkę. Wow, powaliłaś mnie swoją opinią, bo nie jest sztuczna.

    OdpowiedzUsuń
  2. No, no! Takie opinie to ja rozumiem :) Aż mam ochotę "Architekturę uczuć" schrupać. Okładka świetna, fabuła nawet ciekawa i taka recenzja. Przeczytam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie jestem pewna czy to książka dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja póki co jej nie planuję, jakoś mnie do niej nie ciągnie :c

    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziewczyno! Czuję Twoje emocje! Żadna opinia mnie nie przekonała do pzreczytania tej książki, ale Ty sprawiłaś, że ją kupię swojej dziewczynie, a potem sam ją przeczytam. Wow. Takie blogerki lubię. Jednak blogi się jeszcze nie skończyły :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja właśnie nie oceniam przeczytanych książek, bo obawiam się hejtu. Raz wstawiłam recenzję i polał się hejt :( Architekturę czytałam, ale nigdzie nie napisałam o moich wrażeniach :(

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © 2014 Detektyw Książkowy , Blogger