"Chłopiec jeden na milion" - Monica Wood

        Drogi Czytelniku! Czy masz na świecie swoją bratnią duszę? Osobę z którą rozumiesz się bez słów i kochasz ją bezgranicznie? Osobę wyjątkową, niepowtarzalną i jedyną taką na świecie? Osobę o dobrym sercu i  z czystą duszą? Czy znalazłeś taką osobę? Jeżeli nie, to się nie załamuj, bo jeszcze ją znajdziesz. Aczkolwiek jeżeli na wszystkie moje poprzednie pytania odpowiedziałeś tak to dbaj o swą wyjątkową, cudowną i jedyną osobę. Pokaż jej, że jest dla Ciebie ważna i potrzebna. Bo nigdy nie wiesz kiedy życie Was rozdzieli. Zapraszam do przeczytania mojej opinii!

           "Historia ludzkiego życia nigdy nie zaczyna się na początku. Czego oni was uczą w tej szkole?"
Tak mówi 104-letnia Ona Vitkus 11-letniemu zbzikowanemu na punkcie rekordów Guinnessa chłopcu, którego przysłano, by pomagał jej w każdy sobotni poranek. Podczas gdy on napełnia karmniki dla ptaków i sprząta w ogrodowej szopie, ona opowiada mu o swoim długim życiu. Wkrótce zaczyna wyjawiać mu sekrety, które ukrywała przez dziesięciolecia.Pewnej soboty chłopiec przestaje się pojawiać. Ona zaczyna myśleć, że mimo wszystko nie jest taki wyjątkowy, ale wtedy na jej progu pojawia się jego ojciec. Quinn Porter, gitarzysta, wiecznie nieobecny w życiu rodziny, zdeterminowany jest, by dokończyć szlachetny czyn syna. Matka dziecka nie pozostaje daleko w tyle. Ona natomiast odkryje, że świat może nas zaskoczyć niezależnie od wieku i że czasem współdzielenie straty jest jedynym sposobem na to, by na powrót odnaleźć samego siebie. Chłopiec jeden na milion to wielowarstwowa powieść o złamanych sercach, których na pozór nie da się naprawić, a które zaczynają być szybciej dzięki zdumiewającej sile ludzkiego poświęcenia.
          Długo się zastanawiałam nad lekturą powyższej książki. Z jednej strony bardzo chciałam ją przeczytać, ale z drugiej trochę się wahałam. Nie wiedziałam czy pióro autorki przypadnie mi do gustu i czy nie zawiodę się na najnowszej publikacji Papierowego Księżyca. Ale wiecie co? Tym dłużej patrzyłam się na tę okładkę, tym bardziej chciałam ją zasmakować. Może troszeczkę dziko to brzmi, ale tak właśnie było. Byłam strasznie ciekawa czy treść "Chłopca jednego na milion" będzie równie piękna jak jego oprawa graficzna. Kiedy w końcu zasiadłam do powyższej lektury i zaczęłam ją czytać to..... dosłownie przepadłam. Nie mogłam i nie chciałam się od niej oderwać. Przeczytałam tę opowieść na jednym tchu i ciągle miałam łzy w oczach. Obawiałam się tego co otrzymam na następnych stronach, bo ta historia była niezwykle emocjonalna. Teraz kiedy patrzę na ten tytuł przypominam sobie ile emocji wzbudziła we mnie ta opowieść. Spójrzcie się tylko na tę okładkę i zapamiętajcie jej tytuł. Ta książka musi znaleźć się na Waszych półkach. 
     Gdybym w wielkim skrócie miałabym Wam powiedzieć o czym jest ta opowieść, to bez namysłu odpowiedziałbym, że o życiu. Tak Kochani, odpowiedziałbym tak ogólnie. Historia Chłopca (celowo używam tego słowa) i jego 104 - letniej przyjaciółki jest naprawdę interesująca. Powolutku poznajemy uczucie rodzące się między tą dwójką i dowiadujemy się jak doszło do powstania przyjaźni między młodym chłopcem i o wiele starszą panią. Czy taka przyjaźń miała rację bytu? Oczywiście, że tak. Była piękna, silna i idealna w każdym calu. Chłopiec uczył się od Ony życia, a Ona uczyła się od niego radości z życia. Dopełniali się idealnie i byli dla siebie ogromnym wsparciem. 
     To było moje pierwsze spotkanie z twórczością Pani Wood, ale nie chciałabym, żeby było ono ostatnie. Autorka posługuje się lekkim, przystępnym i prostym językiem, więc każdy czytelnik bez problemu odnajdzie się w tej powieści. Oczywiście nie nastawiajcie się czasem na lekką opowiastkę na jeden wieczór, bo z pewnością nie pożrecie tej książki na raz. Za tą piękną, niebanalną i subtelną okładką skrywa się prawdziwy emocjonalny rollercoaster. Zaczniecie ją czytać i nie będziecie potrafili się od niej oderwać, ale raczej nie przeczytacie jej w kilka godzin. Ta historia naprawdę działa na emocje, więc nie wiem czy dacie radę wziąć ten ładunek emocjonalny na "raz". 
           Komu poleciłabym lekturę "Chłopca jednego na milion"? Przede wszystkim czytelnikom, którzy wymagają od książki czegoś więcej, niż zwyczajnej opowieści do poduszki. Monica Wood stworzyła coś naprawdę mocnego, a zarazem delikatnego w swojej prostocie. Dlatego mam nadzieję, że skusicie się na powieść pełną bólu, straty i żalu. Na sam koniec pragnę napisać tylko, że "Chłopiec jeden na milion" jest po prostu wyjątkowy. Przeczytajcie.

Kochani,
a co wy sądzicie o tej książce? Chcecie ją przeczytać? Czekam na Wasze komentarze!
Do napisania! 

6 komentarzy:

  1. Czuję, że powinnam przeczytać tę książkę. Myślę, że mogę przy niej płakać :( Czasem takie książki są potrzebne

    OdpowiedzUsuń
  2. Widziałam "Chłopca jednego na milion" u Ciebie na Instagramie i muszę ją mieć :D Lubię takie powieści, bardzo!

    OdpowiedzUsuń
  3. Okładka jest łał. Nie wiem czy skuszę się twórczość Pani Wood, ale zobaczę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo chcę przeczytać tę książkę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znam książki ale okładka zwraca uwagę - jest magiczna ;)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © 2014 Detektyw Książkowy , Blogger