Zagubiony człowiek i przyjaciel w postaci psa, czyli recenzja powieści pt."Odnaleźć Gobi" Diona Leonarda

Hej, hej Książkomaniacy!
  Lubicie psy? Ja bardzo! Dlatego kiedy dowiedziałam się, że Wydawnictwo Harper Collins Polska wydaje powieść pt."Odnaleźć Gobi" to strasznie się ucieszyłam. Uwielbiam  filmy o czworonogach, ale książek o opowiadających o nich przeczytałam bardzo mało. Nie licząc oczywiście kultowej historii pt. "O psie, który jeździł koleją". Dlatego mam nadzieję, że z chęcią zapoznacie z moją opinią na temat słodziutkiej Gobi!
To jak? Czytamy? 

    Dion Leonard jest maratończykiem, który po ciężkiej kontuzji wraca na długodystansowe biegi. Po długiej przerwie, mężczyzna wyjeżdża do Chin, aby tam zmierzyć się ze swoimi lękami. Nie planuje tam  zawierać żadnych przyjaźni - dla niego liczy się tylko wygrana. 
Jednak w życiu nie da się wszystkiego zaplanować. Podczas biegu do Diona przyłącza się pies, który wraz  z maratończykiem postanawia przebiec całe sto dwadzieścia cztery kilometry. Mężczyzna z dnia na dzień coraz bardziej przyzwyczaja się do bezdomnego psiaka. Niestety pewnego dnia na gwarnych ulicach Chin, mała Gobi znika. 

       Jak już wcześniej wspominałam bardzo lubię czworonogi i historie o nich, dlatego postanowiłam się zapoznać z najnowszą publikacją Harper Collins Polska. Nigdy wcześniej nie słyszałam o Dionie Leonardzie i Gobi, ale przed przystąpieniem do lektury postanowiłam troszkę poszperać w internecie i znalazłam naprawdę wiele artykułów o nich. Do teraz jestem pod ogromnym wrażeniem wytrzymałości psa i oczywiście samego maratończyka. Ta dwójka to po prostu dynamit! Jednak jeśli mogę Wam coś poradzić to najpierw przeczytajcie książkę, a potem zacznijcie szperać w internecie, bo na pewno większość z Was nie przepada za spojlerami. 

    Ostatnio mam spore szczęście, bo trafiam na same wspaniałe książki i "Odnaleźć Gobi" z pewnością się do nich zalicza. Chociaż muszę przyznać, iż sam początek szedł mi troszkę opornie, ponieważ autor bardzo często przeskakiwał do z teraźniejszości do przeszłości. Jednak z czasem się do tego przyzwyczaiłam i później było już było dobrze. Narrator ujął mnie niesamowitą szczerością, ponieważ bez żadnych zahamowań opisał swoje trudne dzieciństwo i młodość. Po prostu obnażył przed nami całą swoją duszę i zdradził nam wiele wątków ze swojego życia. A wierzcie mi na słowo, iż nie było ono usłane różami. Jednakże Pan Leonard nie użalał się nad sobą i pokazał nam jak można zawalczyć o lepszą przyszłość dla siebie. Aczkolwiek główne skrzypce w tej powieści gra maraton i słynna Gobi, której nie da się oprzeć. Ten psiak udowodnił chyba wszystkim, że dla chcącego nic trudnego. 

     Nie chciałabym Wam za dużo zdradzać szczegółów tej książki, ponieważ moim zdaniem najlepiej jest tę powieść odkrywać powoli i dać się wciągnąć w wir biegów, maratonów i poświęcenia. "Odnaleźć Gobi" zaczęłam czytać po południu, a późnym wieczorem już byłam po jej lekturze, bo czyta się ją w zaskakującym tempie. Akcja może początkowo nie jest aż tak żwawa, ale autor pisze z taką lekkością, że po literach się dosłownie płynie. Oczywiście, nie zabranie też momentów kiedy czytelnik będzie czuł napięcie, wzruszenie i inne emocje. W szczególności kiedy zaczną się długodystansowe biegi i maratończycy będą wystawiani na wiele różnych prób. A główny bohater niejednokrotnie Was zadziwi. 

      Trochę się rozpisałam na temat Diona, a mało powiedziałam Wam o relacji między nimi a Gobi. Ich przyjaźń rozwijała się powoli, ponieważ nasz główny bohater nie chciał się z nikim "wiązać" na dłużej. Aczkolwiek kto oparłby się psu, który z pełną determinacją pokonuje wiele kilometrów na pustyni i jeszcze się do tego uśmiecha? Z pewnością nikt! Jednak przyjaźń tych dwojga zostanie wystawiona na wielką próbę, ponieważ prawo nie jest tak "gorące" jak uczucia. Jednakże nie tylko przepisy będą dzielić Diona i Gobi. Jedna z opiekunek psa będzie bardzo utrudniać przewóz suni do Wielkiej Brytanii. Więcej Wam jednak nie zdradzę.

  Z całego serca polecam Wam powieść "Odnaleźć Gobi", bo to świetna książka opowiadająca o przyjaźni, poświęceniu i determinacji. To również wspaniała i autentyczna historia maratończyka Diona Leonarda i jego piaskowej przyjaciółki. Jeżeli poszukujecie powieści ciepłej, uczuciowej i prawdziwej to powinniście odnaleźć Diona i Gobi i poznać ich wersję wydarzeń. 

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Harper Collins Polska!

Polecam, polecam i jeszcze raz polecam! <3 
Do napisania!

6 komentarzy:

  1. Chętnie sięgnę po tę książkę. Coś czuję, że mi się spodoba. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham zwierzęta, więc chętnie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniała lektura, u mnie jutro będzie jej recenzja na blogu. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam takie książki o zwierzętach, ale ostatnio bardzo mało ich czytam. Coś czuję, że się na nią skuszę ;)
    ściskam :* Latające książki

    OdpowiedzUsuń
  5. ta okładka jest urocza <3 Pomyślę nad tą książką :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Skoro polecasz, to trzeba przeczytać:)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © 2014 Detektyw Książkowy , Blogger