Współczesna historia Kopciuszka bez pantofelka, czyli recenzja powieści Kelly Oram pt."Cinder i Ella"!
Dzień dobry Książkomaniacy!
Znacie bajkę o Kopciuszku? Na pewno tak! Co powiecie na to, żebym opowiedziała Wam inną wersję tej historii? Za górami, za lasami, a dokładniej mówiąc w Bostonie, mieszkała sobie pewna dziewczyna o imieniu Ella. Miała ona wszystko czego potrzebowała do szczęścia - kochającą matkę, książki, fajnych znajomych i najlepszego internetowego przyjaciela na świecie. Kiedy już myślała, że jest najszczęśliwszą dziewczyną pod Słońcem, wydarzyło się coś strasznego - straciła wszystko co było dla niej ważne.
W dniu osiemnastych urodzin Ella wraz z matką wyjeżdżają w góry, aby uczcić osiemnaste urodziny dziewczyny. Niestety, nigdy nie docierają na miejsce - jej matka umiera, a ona sama odnosi poważne obrażenia w wypadku. Na domiar złego Ella musi przeprowadzić się do swojego ojca w Las Vegas, który kilkanaście lat temu porzucił ją i jej mamę dla innej kobiety. Dziewczyna nie może wytrzymać w jednym domu z irytującą macochą i dwiema okrutnymi przyrodnimi siostrami, które regularnie uprzykrzają jej życie. Kiedy nastolatka jest na skraju wytrzymałości, odnawia znajomość ze swoim starym internetowym przyjacielem. A on ma zamiar jej pomóc. Cinder - najlepszy przyjaciel na świecie.
Kochani, nawet nie wiecie jak bardzo się cieszę, że w końcu mogę podzielić się z Wami moimi odczuciami po tej lekturze. Możecie mi nie wierzyć, ale aż kipię od podekscytowania, ponieważ dawno nie czytałam tak słodkiej, a zarazem gorzkiej historii. Kiedy po raz pierwszy zobaczyłam zapowiedź książki Kelly Oram myślałam, że będę miała do czynienia z kolejną uroczą opowiastką o skrzywdzonej dziewczynie i przystojnym bohaterze na białym koniu. A o otrzymałam? Niezwykle szczerą opowieść silnej bohaterki, która próbuje poukładać sobie życie i nie mdleje na widok pierwszego lepszego mężczyzny. Śmiem, nawet twierdzić, że wątek miłosny nie wysuwał się na pierwszy plan, ponieważ autorka skupiła się na innych tematach i moim zdaniem było to genialne posunięcie z jej strony. Dzięki temu powieść wydała mi się bardziej realistyczna i przede wszystkim mądrzejsza. A oprócz tego uważam, że "Cinder i Ella" to jedna z mądrzejszych młodzieżówek wydanych w Polsce.
Zaczęłam troszkę ogólnikowo, ale teraz przejdę do konkretów. Świetnie wykreowani bohaterowie to jeden z najmocniejszych plusów całej książki. W szczególności jestem zachwycona kreacją Elli, która umiała pokazać pazur, ale też nie udawała wojowniczki. Potrafiła krzyczeć, płakać, kochać i nienawidzić, była po prostu zwykłą dziewczyną z problemami. Jednak najbardziej ujęła mnie swoim poczuciem humoru, ciętym językiem i inteligencją. Zazwyczaj autorzy w swoich książkach po sto razy podkreślają, jaka to główna bohaterka nie jest mądra, śliczna i tym podobne. A tutaj w końcu słowa zostały potwierdzone czynami. W powieści miało miejsce takie jedno zdarzenie - kiedy jedna z postaci wygarnęła Elli złe zachowanie, a ona zamiast wpaść w furię, przyznała jej rację i co najważniejsze - postanowiła się poprawić. Bardzo mi wtedy zaimponowała, ponieważ przyznanie się do błędu nie jest wcale takie proste, a ona umiała to zrobić. Podczas lektury Ella jeszcze kilkanaście razy pozytywnie mnie zaskoczyła, ale nie myślcie sobie, iż była ona wyidelizowaną postacią - miała swoje zalety jak i wady.
Nie umiem jednoznacznie przyznać, która z postaci najbardziej skradła moje serce, ponieważ każda z nich była na swój sposób wyjątkowa. Internetowy przyjaciel Elli - Cinder, okazał się ciekawą i intrygującą postacią z sekretami. Uwielbiałam jego rozmowy z główną bohaterką, ponieważ wylewała się z nich taka szczerość i oddanie. A oprócz tego obydwoje byli książkoholikami! Wielokrotnie się śmiałam kiedy kłócili o książki i sprzeczali się o swoje ulubione postacie. Chociaż wiele razy się ze sobą nie zgadzali, łączyła ich niesamowita więź, która mogła przetrwać dosłownie wszystko. Jestem pewna w dziewięćdziesięciu dziewięciu procentach, że zakochacie się w tym duecie. Z trzech prostych powodów - po pierwsze są naturalni, po drugie są zabawni, po trzecie mają w sobie to słynne "to coś".
Co do drugoplanowych bohaterów - dwie przyrodnie siostry były straszne z zachowania, ale w końcu jedna z nich zaczęła zachowywać się jak człowiek i pokazała swoje zupełnie inne oblicze. Macocha może nie latała na miotle jak wiedźma, ale zaciekle pedałowała na orbitreku, a ojciec.... o nim sami musicie wyrobić sobie zdanie. Czego z pewnością nie mogę zarzucić autorce to tego, że potrafi ona tworzyć wspaniałe postacie, których zachowanie wywołuje w czytelniku całą gamę emocji.
Wcześniej wspomniałam, że moim zdaniem "Cinder i Ella" to jedna z mądrzejszych młodzieżówek wydanych w Polsce i nadal utrzymuję to zdanie, ponieważ Pani Oram w swojej powieści poruszyła wiele trudnych tematów. Między innymi przedstawiła problem nietolerancji osób niepełnosprawnych, pokazała jak ciężko odbudowuje się relację z rodzicem, który przez lata nie kontaktował się ze swoim dzieckiem. A na dodatek w bardzo brutalny sposób autorka opisała życie celebrytów i hejtu w internecie. Z pewnością mogłabym tak wymieniać i wymieniać, ale chcę, żebyście sami poznali tę historię, bo jest tego warta. Gwarantuję Wam to!
Za egzemplarz bardzo dziękuję Wydawnictwu !
Kochani,
uwielbiam tę książkę i z niecierpliwością czekam na drugi tom! <3 A Wy czytaliście ją? Co o niej sądzicie?
Do napisania!
Cenię sobie książki, które poruszają ważne życiowe tematy. Dlatego tę chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńBaaardzo kusi mnie ta książka! :) świetna recenzja.
OdpowiedzUsuńlubię takie charakterne bohaterki, ale jeśli przeczytam to dopiero wtedy, kiedy pojawi się kolejny tom :)
OdpowiedzUsuńByć może kiedyś :)
OdpowiedzUsuńNie należę już do młodzieży już, ale książka mnie zainteresowała.
OdpowiedzUsuńO, zapowiada się super, pomimo,że nastolatką to dawno już nie jestem.
OdpowiedzUsuńNie czytałam, ale coraz częściej widzę ją pojawiającą się w recenzjach i w końcu sama się na nią skusze
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę przeczytać! :)
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy przeczytam. Nie lubię przesłodzonych historii. Wprawdzie piszesz o tym, że to słodko-gorzka historia to nie jestem do końca przekonana. Cóż, zobaczymy co w praniu z tego wyjdzie. ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Kopciuszka, dlatego bardzo chcę zapoznać się z tą książką! :)
OdpowiedzUsuńZachęciłaś mnie tą recenzją, więc na pewno rozejrzę się za tymi książkami...
OdpowiedzUsuń