"Dopóki nie zajdzie słońce" - Ewa Pirce

   Życie nie jest i nigdy nie będzie  bajką. Nie każda opowieść kończy się szczęśliwym zakończeniem. Dobro nie zawsze zwycięża, a przystojny książę nie zawsze przybywa na ratunek dobrej i skromnej dziewczynie. Życie nie jest proste, ale czy ktoś mówił, że będzie? Czasami szara rzeczywistość tak bardzo przyciąga nas do ziemi, iż nie jesteśmy w stanie się do niej oderwać. Strach odbiera nam spokojny oddech, a sen zamienia się w niekończący koszmar. Coś o tym wie główny bohater powieści pt."Dopóki nie zajdzie słońce". Sam jest młodym mężczyzną z ogromnym bagażem doświadczeń i kiedy myśli, że już gorzej być nie może, wali mu się cały świat. Czy będzie w stanie zawalczyć o swoje szczęście? A może podda się demonom przeszłości? Zapraszam do przeczytania mojej opinii! 

           Jeden rozkaz, jedna chwila, jedna śmierć. To właśnie całkowicie i bezpowrotnie zmieniło życie Samuela Remseya. Przeszłość, którą chciał za sobą zostawić, nie pozwalała o sobie zapomnieć, pustosząc jego serce i umysł. Złamany, zraniony i pogrążony w smutku zapomniał o tym, co powinno stać się jego siłą – o rodzinie. Bez przerwy prowokował śmierć, śmiejąc jej się w twarz. Jednakże wszystko, co robimy, wraca do nas ze zdwojoną mocą. Przyszedł w końcu czas, że śmierć zadrwiła z niego. Został zepchnięty na samo dno egzystencji. Czekał na zgubę. Lecz zamiast tego otrzymał pomocną dłoń. Dzięki danej mu szansie uwolnił się od widm dnia wczorajszego, budując na nowo swoje życie. Pozorny spokój zaburzyła jednak osoba, która jako jedna z niewielu była w stanie w ciągu minuty zarówno go rozśmieszyć, jak i wyprowadzić z równowagi. Była jak mina przeciwpiechotna – niepozorna, ale cholernie niebezpieczna. Czy mężczyzna z tak burzliwą przeszłością jest w stanie pokochać? Czy zdoła otworzyć serce przed kobietą, która nie wierzy w miłość i nie chce jej w swoim życiu? Czy tych dwoje podda się przeznaczeniu, czy nieustannie będzie z nim walczyła?
         Wiecie co? Ja naprawdę jestem kiepska w pisaniu recenzji. Może i jestem od ponad pięciu lat aktywna w blogosferze, ale pisanie o fantastycznych książkach, wciąż sprawia mi niesamowitą trudność. Nie wierzycie? Sami zobaczcie, a raczej przeczytajcie. Wczoraj w nocy skończyłam czytać fenomenalną, wręcz zajefajną powieść i od tego czasu mam ogromną pustkę w głowie. Jeżeli jesteście aktywni na Instagramie i mnie obserwujcie to na pewno zauważyliście, iż od kilku dni jaram się najnowszą powieścią Pani Ewy Pirce. Mam nadzieję, że słyszeliście już o "Dopóki nie zajdzie słońce", bo jest to hit sierpnia i nie możecie tej premiery przegapić. Ta książka jest nadzwyczajna, ponieważ opowiada o człowieku, który w swoim życiu już dotknął dna, ale się nie poddaje. Cały czas upada i się podnosi i walczy o własne szczęście i swoich bliskich. Przez całą powieść podziwiałam głównego bohatera za jego determinację, a jednocześnie nienawidziłam go za słabości jakie okazywał. Choinka, nie wiem jak mam to opisać, ale mam nadzieję, że jakoś mnie zrozumieliście. W każdym razie, jeżeli zdecydujecie się na przeczytanie tej opowieści to na pewno ogarniecie o co mi chodzi. Sam jest niezwykle trudną postacią, ale jestem pewna prawie na 101 %, że go pokochacie. 
    Moi Drodzy! Musicie mi dzisiaj wybaczyć ten chaos w opinii, ale ja na serio mam taką pustkę w głowie. A doskonale wiem, że kochacie moje recenzje na "gorąco", bo jak to często formułujecie czujecie się tak jakbyście czytali tę książkę razem ze mną.  Bardzo bym chciała, żebyście tak samo czuli się czytając tę opinię, ponieważ "Dopóki nie zajdzie słońce" totalnie zbiło mnie z tropu. Ta historia sprawiła, iż miałam krokodyle łzy w oczach i nie mogłam znieść tego co czytam. Do teraz nie mam bladego pojęcia czy tę książkę kocham, a może jednak nienawidzę. Tak na marginesie zakończenie mi się nie podobało, oj nie podobało! Droga Autorko! Ja się pytam gdzie jest drugi tom? Helołłł??! Jak można w takim stanie zostawić czytelnika i pokazać mu środkowy palec na samym końcu? Tak Kochani, tak się właśnie czuję. Jestem wściekła, rozwścieczona i sfrustrowana, bo nie mam kolejnego tomu pod swoją ręką. Eh, pisarze bywają okrutni dla swoich czytelników.
       To było moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki i na pewno nie będzie ono ostatnie. Nie pozostaje mi nic innego jak tylko nadrobić zaległości czytelnicze związane z twórczością autorki. Jestem po prostu zakochana. Zakochana bez pamięci w stylu pisania Pani Ewy Pirce. Ja nawet nie mogę napisać, że ta książka jest dobra, bo skrzywdziłabym opowieść Sama i Jess. "Dopóki nie zajdzie słońce" jest krótko mówiąc fantastyczne! Autorka nie napisała byle jakiej opowiastki o wielkiej, wyidealizowanej, wręcz nienaturalnej miłości. Bohaterowie tej powieści walczą o swoją uczucie, ale to nie jest tak, że się w sobie zakochują i wszystko nagle się pięknie układa. Nie. Pani Ewa Pirce pokazała nam jaką trudną ścieżkę Sam musi pokonać, żeby w ogóle kogoś pokochać. Ale ta książka nie opowiada wyłącznie o miłości. Gdyby ktoś zadał mi pytanie o czym jest najnowsza powieść Pani Ewy to bez namysłu odpowiedziałabym, że o walce i determinacji. Te dwa pierwsze słowa przychodzą mi na myśl kiedy myślę o powyższej lekturze. Walka i determinacja. Taki właśnie jest główny bohater powieści waleczny i zdeterminowany. Sam mógł wiele razy upadać, wielokrotnie mogłam obserwować jego słabości, ale nawet na moment się nie poddał. Czasami się obawiałam, że tego uporu i determinacji mu braknie, ale na całe szczęście to nie nastąpiło. Więcej już nic nie powiem! Przeczytajcie sami :)
            "Dopóki nie zajdzie słońce" złamało moje serce. Najnowsza książka Pani Ewy Pirce sprawiła, że poczułam się tak, jakbym nie była obserwatorem powieści, lecz jej częścią. Czułam ból głównego bohatera, chłonęłam jego rozpacz i nie mogłam znieść jego cierpienia. Nie byłam w stanie oderwać się do tej historii, chociaż sprawiała mi ona ogromny ból. Moi Drodzy Obserwatorzy! Powinniście tę książkę przeczytać, ponieważ jest ona niezwykle realistyczna, szczera i piękna w swoim bólu. Ostatnimi czasy, przeczytałam naprawdę wiele wspaniałych książek, ale żadna z nich nie pochłonęła mnie tak bardzo jak "Dopóki nie zajdzie słońce". Przeczytajcie. Z całego serca polecam!

Kochani, 
dajcie szansę autorce i przeczytajcie tę powieść. 
Do napisania!
      

8 komentarzy:

  1. Wiesz, że w sprawach książkowych ufam Ci bezgranicznie. Dzięki Tobie poznałam wydawnictwo Niezwykłe i teraz kupuję ich prawie każdą książkę (wszystkie, które polecasz). Nie zawiodłam się na Twoich rekomendacjach, więc właśnie w tej chwili zamawiam powieść p. Pirce. Wierzę, że i tym razem się nie zawiodę.

    Ciepło pozdrawiam Detektywie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Taaaaaaaaaaaaak! Kocham Twoje recki na gorąco, są najlepsze w sieci. Nie znam twórczości autorki, nawet nie chciałam jej poznawać xd i te wszystkie zachwyty blogerek "Och, jaka wspaniała nowa książka Ewy, łał" nie kupowałam tego. Ciągle te same polecajki.... Ale Twoja opinia faktycznie mnie poruszyła. Piszesz o niej tak naturalnie. Widać, że ją przeczytałaś i pokochałaś. Skuszę się. Przeczytam na Legimi jak bedzie

    OdpowiedzUsuń
  3. Opinia, zdjęcia i wgl jestem na tak. Nie moje klimaty, ale książkę wiem komu mógłbym polecić :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kolejna ciekawa pozycja do przeczytania.... kiedy ja to przeczytam? Nie znam autorki, ale czas chyba poznać skoro polecasz :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam jedną książkę tej autorki i bardzo mi się podobała, więc tę również na pewno przeczytam. 😊

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja bardzo chętnie sięgam po twórczość autorki :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja na razie póki co nie planuję jej czytać :)
    www.whothatgirl.pl

    OdpowiedzUsuń
  8. Ostatnio często gdzieś czytam o tej książce i są to pozytywne opinie. Jestem ciekawa czy mi ta książka też się spodoba. :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © 2014 Detektyw Książkowy , Blogger