"Dirty" - Kylie Scott

        Wyobraź sobie taką sytuację. Masz na sobie piękną białą suknię, dopracowany makijaż i zniewalającą fryzurę. Serce bije Ci jak oszalałe, bo już za moment poślubisz miłość swego życia. Jesteś szczęśliwa, ponieważ znalazłaś mężczyznę zaradnego, szarmanckiego i wrażliwego. Czujesz się przy nim bezpiecznie i swobodnie. Wiesz, że nigdy by Cię nie skrzywdził, ani nie zranił. Planujesz z nim życie, bo przy nim czujesz się po prostu szczęśliwa i spełniona. Dzisiaj masz powiedzieć magiczne "tak" mężczyźnie swojego życia. Niestety nic nie idzie po Twojej myśli. Twój Książę okazał się zwykłym bydlakiem i odebrał Ci nie tylko marzenia, lecz także godność. Jesteście ciekawi co wydarzyło się w "Dive Bar. Dirty"? W takim razie zapraszam do przeczytania mojej opinii!

               Do dnia ślubu Lydia Green była najszczęśliwszą dziewczyną na ziemi. Chris zachowywał się jak czuły narzeczony i był miłością jej życia. Drobne niepokojące sygnały Lydia po prostu lekceważyła. W końcu jej ukochany był chodzącym ideałem, a po ślubie ich życie miało być co najmniej bajkowe. Niestety, jakąś godzinę przed uroczystą ceremonią dziewczyna odkryła, że Chris ma... faceta, który zresztą miał być jego drużbą! Ucieczka z własnego wesela była więc najlepszym możliwym rozwiązaniem. Szukając schronienia przed zdrajcą, tłumem gości i własną rozpaczą, niedoszła panna młoda włamała się do uroczego bungalowu i schowała w łazience. Traf chciał, że ów piękny dom należał do Vaughana Hewsona. Ten przystojniak o imponującej muskulaturze i niepokojącym sposobie bycia budził respekt. Kiedyś był muzykiem, teraz dorabiał w barze. Właśnie znalazł się na rozdrożu, a decyzje, które miał podjąć, mogły zaważyć na jego dalszym życiu. Mężczyzna z pewnością nie spodziewał się zobaczyć będącej w opłakanym stanie Lydii, skulonej w jego własnej wannie. Ale zamiast wezwać policję — w końcu miał przed sobą włamywaczkę! — zaoferował jej ręcznik i muskularne ramię, by mogła się na nim wypłakać. To raczej nie było w jego stylu. Kiedy los styka ze sobą bezceremonialną, temperamentną i okropnie zranioną dziewczynę z niegrzecznym macho, który uparcie chodzi swoimi ścieżkami, trzeba się liczyć z dramatem, chaosem, nieporozumieniami i trudnymi do okiełznania emocjami... Czasami jednak jest szansa na prawdziwą miłość i przyjaźń. Czy zatem warto ponownie komuś zaufać? A może lepiej po prostu trochę się zabawić? 
              To było moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki i już teraz Wam powiem, że nie będzie ono ostatnie, ponieważ totalnie zakochałam się w piórze Pani Kylie Scott. Nawet nie wiecie jak żałuję, iż wcześniej nie sięgnęłam po powieści tej Pani. Moje Drogie! To jest Wasz totalny "must have" na najbliższe dni. A wiecie dlaczego? Bo jest to jedna z najzabawniejszych i wzruszających książek tego roku. Słuchajcie, a raczej czytajcie teraz uważnie, bo nie będę się dwa razy powtarzać - "Dirty" to jest hit jesieni! To jedna z moich ulubionych książek tego miesiąca i coś czuję, że znajdzie się ona w mojej topce ulubionych pozycji tego roku. Tak, dobrze czytacie. Pokochałam tę powieść z całego serducha i trzymam za nią kciuki, aby podbiła serca wszystkich polskich czytelniczek. Zapamiętajcie ten krótki tytuł "Dirty". Historia upartej Lydii i zadziornego Vaughana skradnie Wasze serca na milion procent. Już Wam mówię dlaczego!
             Po pierwsze sięgając po utwór Kylie Scott nie wiedziałam czego się mogę po niej spodziewać. Obstawiałam, iż będę miała do czynienia z gorącym erotykiem, ale moim zdaniem troszeczkę się pomyliłam. Oczywiście, powyższa książka jest niesamowicie gorąca i totalnie mnie rozgrzała do czerwoności, ale zrobiła ze mną coś jeszcze. Otóż.... rozbawiła mnie do łez. Piszę to całkowicie poważnie. Ja wiem, że główna bohaterka przeszła przez piekło, bo jej ukochany okazał się gejem, ale no kurczę. To wszystko zostało tak komicznie opisane, że po prostu nie  mogłam powstrzymać się od śmiechu. Uśmiech nie schodził mi z twarzy. Po przeczytaniu "Dirty" uświadomiłam sobie, iż brakuje mi takich książek. Zabawnych, lekkich i przyjemnych w odbiorze. 
          A jak wypadła kreacja bohaterów? Moim zdaniem doskonale. Od pierwszej chwili polubiłam parę głównych bohaterów, ponieważ byli idealni w swojej nie idealności. Uwierzcie mi na słowo, że duet Lydii i Vaughana jest nie do opisania. Ci bohaterowie są po prostu rozbrajający. Czytając ich perypetie uśmiech nie schodził mi z twarzy, a ja po cichu liczyłam, iż moi ulubieńcy doczekają się happy endu. Czy się doczekali? Tego Wam niestety nie zdradzę, ponieważ sami musicie do tego dotrzeć. Ale mogę Wam obiecać jedno. Podczas czytania "Dirty" nie będziecie się nudzić, ponieważ autorka postarała się o to, żeby czytelnicy pochłaniali przygody szalonego muzyka i  uciekającej panny młodej jednym tchem. Ja po prostu przepadłam w tej historii i wcale nie chciałam jej kończyć. Chociaż nie, przepraszam! Był taki moment kiedy chciałam dorwać głównego bohatera i przemówić mu do rozsądku. A teraz już cicho sza! Nic nie wiem, nic nie mówię.
          Komu poleciłabym "Dirty. Dive Bar"? Wszystkim czytelnikom, którym brakuje wspaniałych i wzruszających komedii romantycznych. Jeżeli macie już dosyć przytłaczających, nudnych i przewidywalnych romansów to musicie poznać najnowszą książkę Kylie Scott! Po co Wam niegrzeczni chłopcy skoro możecie mieć uroczego  muzyka? Gorąco polecam! Jestem pewna, iż nie pożałujecie tego wyboru.

Kochani,
nawet nie wiecie jak ta książka mi się podobała!Musicie ją przeczytać.
Do napisania!

6 komentarzy:

  1. Oooooooooooo! Kolejna książka, którą bardzo chcę przeczytać. Właśnie się nad nią zastanwiałam, więc super, że opinia się u ciebie pojawiła!

    OdpowiedzUsuń
  2. Komedie romantyczne chyba każdy lubi :) Nawet faceci. Wpisuję sobie ten tytuł na listę, skoro można się pośmiać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie planowałam czytać tej książki książki, ale przekonałaś mnie do zmiany zdania. 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. Po okładce myślałam, że to może coś w stylu serialu "Synowie anarchii". Jednakże po recenzji wnioskuję, że to chyba romans.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © 2014 Detektyw Książkowy , Blogger