Rozczarowanie tego roku - recenzja powieści "The hate u give" Angie Thomas
Dzisiaj chciałabym się z Wami podzielić moimi wrażeniami na temat kontrowersyjnej powieści pt."The hate u give". O tej pozycji było bardzo głośno za granicą, więc jeśli obserwujecie zagraniczne Instagramy czy blogi to na pewno się z nią zetknęliście. A co ja myślę o utworze Andie Thomas? Tego dowiecie się z mojej recenzji.
Szesnastoletnia Starr Carter porusza się między dwoma światami: biedną
dzielnicą, w której mieszka oraz luksusową szkołą prywatną na
przedmieściach, do której uczęszcza. Niepewna równowaga między tymi
światami zostaje całkowicie zniszczona, gdy jej przyjaciel z dzieciństwa
zostaje zastrzelony przez białego policjanta na jej oczach. Wszyscy
chcą wiedzieć jedno: co tak naprawdę stało się tamtej nocy? A jedyną
osobą, która może odpowiedzieć na to pytanie, jest Starr. Lecz to, co
powie dziewczyna – bądź czego nie powie mogłoby przewrócić do góry
nogami jej codzienność. Mogłoby też zagrozić jej życiu.
Bardzo chciałam tę pozycję przeczytać, ponieważ zbierała ona bardzo pozytywne opinie w sieci. Wielu blogerów ją wychwalało, dlatego byłam pewna, że ta książka mi się spodoba. Niestety nie do końca to się stało. Liczyłam na emocjonalną historię, pełną zawirowań, łez i niesprawiedliwości, a otrzymałam coś zupełnie innego. Z żalem to stwierdzam, ale ta powieść nie poruszyła mojego serca. Podczas czytania nie czułam prawie żadnych emocji, chociaż nie czułam coś - złość, niesprawiedliwość i ból, ponieważ ta pozycja strasznie mnie zraniła. Owszem autorka poruszyła dość kontrowersyjny temat - poruszyła problem rasizmu, ale niestety moim zdaniem Pani Thomas troszkę zagalopowała się w swoich wyobrażeniach. Bardzo nie spodobało mi się to, iż Pani Thomas postanowiła całą winę zwalić na "białych" ludzi. Przez całą książkę odnosiłam wrażenie, że my ludzie o jasnej karnacji skóry jesteśmy złem wcielonym. I wiecie co? Jestem naprawdę zawiedziona tą pozycją. W moim odczuciu autorka popadła w jedną skrajność w drugą. Przez całą powieść czytamy o tym, że osoby czarnoskóre są nietolerowane przez "białych", ale "biali" również nie są tolerowani przez "czarnych". Niestety taki jest wydźwięk całej powieści. Do samego końca miałam nadzieję, iż Pani Thomas zmieni bieg tej historii, ale ostatnie sceny utwierdziły mnie tylko w przekonaniu, że "biali" są źli, naiwni i głupi, ponieważ po pierwsze traktują psy jak dzieci, po drugie gdy są jakieś problemy to "biali" się rozdzielają, a po trzecie słuchajcie tego - jeśli traktują makaron z serem jako danie główne, a nie przystawkę to oznacza, że są gorsi i ewidentnie nie pasują do otoczenia czarnoskórych. Droga autorko? Gdzie w tym wszystkim logika? Jak można napisać książkę o rasizmie i jednocześnie nie tolerować osób o innej karnacji skóry? Jak można tak szufladkować i etykietować innych ludzi? Ludzie są za bardzo złożeni, aby oceniać ich wyłącznie przez koloryt skóry! A właśnie Pani to zrobiła w swojej powieści. "Pojechała" Pani po "białych". Wybaczcie, te gorzkie słowa, ale podczas czytania "The hate u give" poczułam się jakbym była gorsza, ponieważ jestem biała! Gdzie tu sens? Wiem, że się powtarzam i często piszę "biali"/"czarni", ale tak to właśnie zostało przedstawione w tej książce. Wszystko dosłownie wszystko dzieli się na biel i czerń.
Kochani, jestem strasznie zawiedziona tą pozycją - znowu się powtarzam, ale tak właśnie jest. Niestety nie nazwałabym jej tolerancyjną, ani mądrą prozą. Nie poleciłabym jej nastolatkom, bo ta książka wyłącznie potęguje rasizm. Wiecie o czym jest ta historia? Teoretycznie o rasizmie wobec czarnoskórych, ale w praktyce jest o tym, że to my "biali" jesteśmy bez serca, bo podobno mieszkamy w lepszych domach, mamy lepsze pensje i mamy co jeść. Przepraszam bardzo! Bieda, czy bogactwo może dotknąć każdego! Nie ważne czy jesteś czarny, biały, zielony, różowy czy kolorowy! Znowu się powtórzę, ale choinka! JAK MOŻNA TAK SZUFLADKOWAĆ INNYCH LUDZI? Pisząc tę recenzję jestem cholernie zła i wybaczcie mi moje słownictwo, ale dawano żadna książka tak mnie nie zawiodła. Po przeczytaniu "The hate u give" czuje ogromną gorycz.
Nie podobała mi się kreacja głównej bohaterki. Starr jest przedstawiona jako mądra, odważna i bardzo inteligenta, ale w moim odczuciu ta dziewczyna nie ma w sobie żadnej tej cechy. Nie polubiłam jej i chwilami miałam naprawdę dość jej toku rozumowania. Ta bohaterka ciągle się nad sobą użala, jest wściekła na cały świat i nic, zupełnie nic nie robi, aby zmienić swoje położenie. Dopiero w połowie historii przychodzi jej rozum do głowy. Nawet nie chcę wspomnieć o tym jak ta dziewczyna traktuje swoich bliskich, chłopaka i innych ludzi. Nie przepadam za takimi żeńskimi postaciami.
Z żalem to piszę, ale niestety żadna postać nie skradła mojego serca. Prawie każdy bohater był wpatrzony w siebie, nietolerancyjny, przemądrzały i zadufany w sobie. Do samego końca miałam nadzieję, że jakaś postać skradnie moje serce, albo chociaż zaskrobi sobie moją sympatię, a tu lipa. Wszyscy byli papierowi, irytujący i trudni.
Z żalem to piszę, ale niestety żadna postać nie skradła mojego serca. Prawie każdy bohater był wpatrzony w siebie, nietolerancyjny, przemądrzały i zadufany w sobie. Do samego końca miałam nadzieję, że jakaś postać skradnie moje serce, albo chociaż zaskrobi sobie moją sympatię, a tu lipa. Wszyscy byli papierowi, irytujący i trudni.
Drodzy Czytelnicy!
Nie mogę polecić Wam tej powieści, ponieważ w moim odczuciu ta książka jest po prostu zatruwająca. Nie jest to pozycja o tolerancji, wręcz przeciwnie. Moim zdaniem powieść "The hate u give" jest jednostronna, dlatego nigdy nie polecę Wam debiutanckiej powieści Pani Angie Thomas. Wybaczcie, ale odradzam Wam tę książkę - omijajcie ją szerokim łukiem.
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Papierowy Księżyc!
Kochani,
zapomniałam wspomnieć o tym, że ta książka ma jedynie ładną okładkę :)
Do napisania!
Szkoda, że książka tak mocno Cię zawiodła. Dziękuję za szczerość w recenzji.
OdpowiedzUsuńTo już druga negatywna recenzja tej książki 😐 Mam na tę książkę ochotę, więc i tak przeczytam, ale już się boję jak ją odbiorę 😐
OdpowiedzUsuńW sumie to jestem zaskoczona, bo zwykle tego typu pozycje zbierają bardzo dobre opinie i Ulka z doinnego mówi, że to świetna książka.
OdpowiedzUsuńZaastanawiam się, skąd rozbieżność.
Myślę, że celem autora nie było wcale dokopanie białym, lecz jest to historia, którą można zrozumieć na różne sposoby, ale no szkoda, że Ci sie nie podobała.
Pozdrawiam ciepło :)
Kasia z niekulturalnie.pl
To sobie odpuszczam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Lady Spark
[kreatywna-alternatywa]
Hmm a ja do tej pory słyszałam o niej same pozytywy :)
OdpowiedzUsuń