Zdrady, dworskie intrygi i miłość, czyli recenzja powieści Mary E. Pearson pt."Zdradzieckie serce"
Hej Kochani!
Kilka miesięcy temu zachwycałam się powieścią Pani Mary Pearson pt."Fałszywy pocałunek" i z ogromną niecierpliwością czekałam na kontynuację przygód moich ulubionych bohaterów. Jeżeli nie pamiętacie mojej fascynacji tą historią to zachęcam do kliknięcia TU, a od razu zostaniecie przeniesieni do recenzji pierwszego tomu. W każdym razie musicie wiedzieć, że strasznie czekałam na "Zdradzieckie serce" i jestem bardzo szczęśliwa, że właśnie dzisiaj mogę podzielić się z Wami moimi wrażeniami na jej temat. Zapraszam do przeczytania!
Lia i Rafe, przetrzymywani w barbarzyńskim królestwie Vendy, mają
niewielkie szanse na ucieczkę. Kaden, niedoszły zabójca Lii, z całych
sił pragnie ją ocalić, dlatego mówi Komizarowi, że dziewczyna ma dar.Przywódca zaczyna się interesować Lią bardziej, niż ktokolwiek mógłby się tego spodziewać. Nic jednak nie jest oczywiste: Rafe okłamał Lię, ale poświęcił własną wolność, by ją chronić; Kaden, który miał ją zabić, ocalił jej życie; mieszkańcy Vendy, których Lia zawsze uważała za barbarzyńców, zaskoczyli ją, gdy zaczęła wśród nich przebywać. Walcząc z tradycją, w której ją wychowano, z darem i własną tożsamością, księżniczka musi podjąć decyzje, które wpłyną nie tylko na jej kraj, lecz też na jej przeznaczenie.
Dzisiaj moją recenzję zacznę od okładki, ponieważ bardzo mi się podoba i uważam, że idealnie pasuje do tomu pierwszego. Dziewczynę, którą widzicie na powyższym zdjęciu możecie kojarzyć z "Fałszywego pocałunku", dlatego kiedy ułożycie obok siebie to zobaczycie, że perfekcyjnie się razem komponują. Kolorystyka, fonty, ozdobniki - to wszystko razem dobrze wygląda, a co najważniejsze każdy, nawet najmniejszy detal doskonale pasuje do treści książki. Moim zdaniem wydawnictwo wykonało naprawdę kawał świetnej roboty i już nie mogę doczekać się kolejnej pięknej oprawy graficznej do "Kronik Ocalałych". A tym czasem nie pozostaje mi nic innego jak cieszyć oczy cudownym pierwszym tomem i doskonałym drugim.
Dobra, wiecie już, że jestem onieśmielona wyglądem powieści, ale jak sami dobrze wiecie nie ocenia się książki po okładce, bo w tym wszystkim najważniejsza jest treść. Teraz niestety muszę minimalnie ponarzekać, ponieważ przez pierwsze strony byłam strasznie zła, wkurzona, wściekła, zniesmaczona zachowaniem głównej bohaterki. Nawet nie wiecie jak miałam ochotę "zjechać" Lię na samym początku. Ta dziewucha normalnie doprowadziła mnie na skraj wytrzymałości. Może trochę przesadzam, ponieważ jestem zła na nią, ponieważ źle traktowała mojego ulubieńca (RAFE TO MÓJ IDOL). Słuchajcie, nie chciałabym Wam za dużo zdradzić, ale ta księżniczka miała mu za złe pewne malutkie kłamstwo i ciągle to podkreślała jaki to on jest wyrachowany kłamca i takie tam. Okej, mogę to zrozumieć, ponieważ na jej miejscu też bym była strasznie zła, a może nawet bardziej. ALE! Jej drugi kochaś też ją oszukał, nawet chciał ją zabić, zatłuc i zakopać, a co najgorsze w końcu ją zdradził w najgorszy możliwy sposób. Oczywiście, nasza Lia nie widziała w tym żadnego problemu i ani razu nie nazwała go parszywym draniem, oszustwem, kłamcą, bo po co? Tu mi niestety podpadła po całości. Więcej wam nie napiszę, bo czuję, że powoli się rozkręcam, a nie chcę zacząć tutaj przeklinać czy coś w ten deseń.
Jak sami widzicie na samym początku nie byłam zachwycona postawą Lii, ale później na całe szczęście ta złość mi przeszła, ponieważ powoli zaczęłam rozumieć powódki naszej głównej bohaterki. Z każdą kolejną stroną coraz bardziej wciągałam się w napisaną historię i nie mogłam doczekać się tego co wydarzy się w następnym rozdziale. Każdą kartkę czytałam w ekspresowym tempie i z niecierpliwością czekałam na kolejną ogromną dawkę emocji. W "Zdradzieckim sercu" najmocniej urzekło mnie to, że autorka nie skupiła się w dużej mierze na wątku miłosnym, lecz na innych pobocznych wątkach. Pierwsze skrzypce w tej powieści gra zemsta, przeróżne zdrady, intrygi dworskie i plan ucieczki. Dopiero gdzieś później w oddali pojawia się wątek miłosny, rozterki między sercem i rozumem i takie tam. Jestem pewna, że będziecie na maxa usatysfakcjonowani twórczością Pani Mary E Pearson, bo ta autorka naprawdę pisze niesowicie i ma dar do tworzenia niezwykłych historii.
Kolejnym plusem "Zdradzieckiego serca" jest klimat. Autorka postanowiła umieścić bohaterów w dość krępującej sytuacji i w niebezpiecznych murach pewnej bestialskiej społeczności. Czego możecie być pewni to na pewno tego, że aż do samego końca nie będziecie pewni kto jest dobry, a kto zły. Raz przyjaciela weźmiecie za wroga, a wroga za przyjaciela i tak w kółko. W pewnym momencie nie miałam już bladego pojęcia komu ufać, a komu nie. Przygotujcie się po prostu na wielką dawkę emocji, bo one będą gwarantowane. Ja jeszcze nie mogę pogodzić się z pewnymi sytuacjami i druzgocącym zakończeniem. Błagam, dajcie mi trzeci tom!
Drogi Czytelniku!
Moim zdaniem na te jesienne wieczory potrzebujesz długiej i porządnej książki, która zabierze Cię w podróż do zupełnie innego świata. Dzisiaj chciałabym Ci zaproponować wycieczkę do bardzo niebezpiecznego, brudnego i bezlitosnego miejsca, gdzie nawet władca nie może czuć się bezpieczny. Jeżeli jesteś gotów na nieprzewidywalną lekturę, pełnokrwistych bohaterów i na nieczyste sekrety to zapraszam Cię do przeczytania "Zdradzieckiego serca". Jestem pewna, że będziesz mieć problem czy słuchać serca czy rozumu.
Kochani,
odliczam już dni do premiery trzeciego tomu! A jak jest z Wami? Znacie "Kroniki Ocalałych"? Czekam na Wasze komentarze! :)
Skoro wątek miłosny nie jest na pierwszym planie to być może skuszę się na tę trylogię. Nie mówię nie
OdpowiedzUsuńWstyd się przyznać, ale nie czytałam jeszcze pierwszego tomu :( Wszystko brzmi fajnie, dlatego zapisuję sobie ten tytuł :) Ale chyba zakupię sobie wszystkie trzy tomy, jak wyjdzie ostatni :D
OdpowiedzUsuńczytałam pierwszy tom i już nie mogę się doczekać, kiedy w moje rączki wpadnie drugi :D to prawda, okładki świetnie się komponują! pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie sięgnąć po pierwszą część, a potem po drugą. Bardzo mnie zaintrygowałaś. :)
OdpowiedzUsuńPierwsza część jeszcze nieprzeczytana czeka na mojej półce.
OdpowiedzUsuń