"Ktoś jest w twoim domu" - Stephanie Perkins

  


              Czułeś kiedyś obecność kogoś niepowołanego w swoim domu? Na pewno tak. Po obejrzeniu mocnego horroru większość z nas boi się zasnąć, bo wyczuwa coś niepokojącego. A to zazwyczaj tylko nasza wyobraźnia i strach. Kiedy nastaje ranek to już wszystko wraca do normy. A może jednak nie? O tym przekonali się bohaterowie powieści "Ktoś jest w twoim domu". Miało być mrocznie i przerażająco. A jak było? Czy thriller dla młodzieży spełnił moje oczekiwania? Zapraszam do przeczytania mojej opinii.
             Minął prawie rok, odkąd Makani Young zamieszkała w domu babci w samym środku kukurydzianej Nebraski, lecz dziewczyna wciąż jeszcze przyzwyczaja się do nowych śródlądowych warunków. I ciągle prześladuje ją przeszłość z czasów życia na Hawajach… Nagle wokół niej zaczynają ginąć uczniowie z jej liceum, Osborne High – jedno po drugim, w serii okrutnych morderstw, z których każde ma coraz bardziej makabryczny charakter od poprzedniego. Do tego nieuchwytny zabójca wydaje się wiedzieć o ofiarach znacznie więcej, niż reszta mieszkańców. Przerażenie w miasteczku rośnie, a polowanie na mordercę nie odnosi zamierzonego skutku – wręcz przeciwnie, zwiększa jego pewność siebie. Natomiast Makani musi stawić czoło własnym mrocznym sekretom… Horror jest bliżej niż sądzisz...
           Kiedy zobaczyłam tę książkę w zapowiedziach wydawnictwa to od razu wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Thriller dla młodzieży? To brzmiało jak miód na moje uszy. Uwielbiam takie klimaty, więc ta pozycja musiała trafić w moje czytelnicze łapki. Ochoczo zabrałam się za jej lekturę i..... mój entuzjazm zgasł. Początek prezentował się cudownie, ale reszta już niekoniecznie. Spodziewałam się efektu WOW, a otrzymałam zwykłego przeciętniaka. Co najlepsze zaczęłam czytać tę powieść późnym wieczorem, żeby wczuć się w klimat jeszcze bardziej, ale nawet to nie pomogło. Zawiodłam się i nie wiem nawet od czego powinnam zacząć. Od kiepskiej fabuły? Papierowych bohaterów?  Słabej akcji? Mogłabym tak wymieniać i wymieniać. Coś tutaj autorce nie wyszło... Miało być mrocznie, zabójczo i tajemniczo, a było nijako, nudno i bez logiczności.
           Moim zdaniem książka dla młodzieży powinna być mocna i wyrazista, aby zachęcić młodych ludzi do czytania. A ta książka wynudziłaby nawet najmniej wymagającego czytelnika. Niby autorka chciała stworzyć odmienne charaktery między innymi bohatera trans i chłopaka z różowymi włosami, ale to za mało, aby zaintrygować odbiorcę. Dobrze wykreowane postacie muszą mieć to "coś". Pewną magię w sobie, tajemnicę, fajne teksty, zabawne riposty, A tutaj? Było cały czas nijako.
            Jeżeli chodzi o fabułę to totalnie nie wiem co powinnam napisać. Czy to był thriller? Nie. To, że pisarka zabiła parę postaci to nie oznacza, że jej utwór może nosić nazwę thrillera. Thriller to coś w ogóle innego! Do jakiej kategorii przypasowałabym "Ktoś jest w Twoim domu"? Do romansu. Bardzo nijakiego romansu.
        Czy polecam powyższą książkę? Niestety nie. Chciałabym napisać o niej coś dobrego, dlatego muszę ją pochwalić za piękną, mroczną i perfekcyjną okładkę. Naprawdę oprawa graficzna jest na bardzo wysokim poziomie! Ale czy sama okładka wystarczy? No chyba nie.... Nie polecam, ale jak chcecie się porządnie wynudzić to przeczytajcie "Ktoś jest w twoim domu".

Kochani,
pierwsza negatywna recenzja od dawna..... Kiedyś musiało to nastąpić :)
Do napisania!

2 komentarze:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © 2014 Detektyw Książkowy , Blogger