"Negatyw szczęścia. Fine" - Ludka Skrzydlewska

                  Niektóre powieści są, aż tak dobre, że trzeba je po prostu przeczytać. Moim odkryciem 2020 roku jest twórczość Ludki Skrzydlewskiej. Ta autorka po prostu rozwala system i pisze w tak magiczny sposób, że nie umiem tego nazwać słowami. Zapamiętajcie ten tytuł "NEGATYW SZCZĘŚCIA". Ta historia nie pozwoli Wam spać po nocach. Skąd wiem? Przekonałam się o tym na własnej skórze. Czy jesteście gotowi na hit wakacji? Jeżeli tak, to chodźcie ze mną i przeczytajcie kolejną pozytywną opinię o twórczości naszej polskiej autorki.
                        Nieoczekiwanie życiem zawodowym Sashy po raz kolejny wstrząsnęły silne turbulencje. Dziewczynę zwolniono z mediolańskiego domu mody Di Volpe pod zarzutem przekazywania konkurencji poufnych danych. Niestety, dowody świadczą na niekorzyść Sashy: właściciel konkurencyjnego domu mody, Andre Debreu, od lat przyjaźni się z matką pechowej pani fotograf, a e-mail z przeciekiem został wysłany z jej komputera.Wygląda na to, że ktoś celowo kieruje podejrzenia na młodą Polkę. Rozżalona fałszywymi oskarżeniami Sasha postanawia na własną rękę poszukać prawdziwego szpiega. Krąg podejrzanych jest całkiem spory. I nie można z niego wykluczyć matki Sashy, którą wydaje się łączyć z Andre coś więcej niż tylko nić sympatii.W winę dziewczyny nie wierzy Alessandro, syn właścicielki Di Volpe. Relacje między nim a Sashą, niegdyś dalekie od przyjaznych, nabierają gorącego charakteru...       
                    Kilka dni temu zachwycałam się pierwszym tomem powyższej duologii. Szczerze? "Negatyw szczęścia. Inizio" był fenomenalny. Wszystko zostało fajnie nakreślone, bohaterowie byli naturalni i wiarygodni, a akcja szalała. Intrygi, kłamstwa i namiętności w świecie mody....ach, co tam się działo. Ale muszę przyznać sama przed sobą, iż drugi tom bardziej skradł moje serce. W tym tomie otrzymałam wszystko co chciałam.Ba! Otrzymałam jeszcze więcej. Autorka przerosła moje oczekiwania i tym oto sposobem trafiła na moją listę ulubionych polskich pisarzy. Można? Można. Trzeba tylko chcieć zadowolić czytelnika i go oczarować. Mnie Ludka Skrzydlewska oczarowała słowem, akcją i wiarygodnymi bohaterami. Takiej drugiej książki nie znajdziecie. Nie chciałabym teraz nikogo urazić, ale moim zdaniem Pani Skrzydlewska wyprzedza innych twórców. Bawi się słowem, tworzy wspaniałe hybrydy i wychodzi poza ramy schematu. Nie pisze tego co jest "modne". Ona sama wytwarza trendy. Chciałabym kiedyś, aby właśnie ta autorka podbiła polski rynek wydawniczy. A wiecie dlaczego? Bo nie boi się ryzyka! A ja odważnych ludzi zawsze wspieram.
                         Ta opinia nie będzie długa, ponieważ jest to recenzja dotycząca drugiego tomu. Nie chciałabym Wam za dużo zdradzać, dlatego wszystko postaram się napisać ogólnikowo. Fabułę oceniam na szóstkę, bohaterów na szóstkę z plusem, a całokształt na jeszcze mocniejszą szóstkę z plusem. Nie wiem jak to się stało, ale Ludka Skrzydlewska z każdą kolejną powieścią przebija siebie. Cieszę się, że my czytelnicy możemy czytać jej dzieła i wspierać ją w nowych projektach."Negatyw szczęścia" jest tego naprawdę warty.
                    "Negatyw szczęścia. Fine" to jedna z najbardziej oryginalnych, tajemniczych i wciągających książek na polskim rynku wydawniczym. Ludka Skrzydlewska wspięła się na wyżyny i stworzyła coś tak genialnego, że aż brak mi słów, aby to opisać. Chcę więcej takich polskich powieści! Czytajcie co polskie, bo to jest naprawdę dobre.
  

2 komentarze:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © 2014 Detektyw Książkowy , Blogger