"Dziennikarz" - Maciej Kaźmierczak


            Życie lubi platać figle. Możemy mieć perfekcyjne życie, wspaniałą pracę, idealną drugą połówkę, a nadal będzie nam czegoś brakować. Ale czego? Skoro masz wszystko to za czym jeszcze tęsknisz? Przed podobnym dylematem stał Eryk Prus. Mężczyzna miał wszystko, ale zmęczył się swoim dotychczasowym życiem. Do czego ta nuda i chęć adrenaliny do doprowadziły? Zapraszam do zapoznania  się z moją opinią!
      Eryk Prus, łódzki dziennikarz śledczy, dzieli swoje życie pomiędzy pracą, narzeczoną a niezobowiązującymi kontaktami z młodymi kobietami. Pewnego dnia naczelny wysyła go do Krakowa, aby zbadał sprawę aktorki Adeli Braun. Kobieta twierdzi, że jest prześladowana na tle seksualnym i postanawia nagłośnić sprawę w mediach.
            Dziennikarza najbardziej cieszy fakt, że będzie mógł odpocząć od Łodzi i narzeczonej. Jednak sytuacja z aktorką zaczyna się komplikować. Adela kłamie. Jej opowieści nie tworzą spójnej całości. Eryk, chcąc poznać prawdę, trafia na nowy, tajemniczy trop niepowiązany z kobietą, której sprawą miał się zająć.Kłamstwa coraz mocniej owijają się wokół szyi Eryka i wkrótce okazuje się, że jedyną osobą będącą w pułapce jest on sam.
      Szczerze? Od dawna nie miałam problemu z napisaniem żadnej recenzji, aż w końcu pojawił się "Dziennikarz". Czy wciągnęłam się w fabułę? Owszem. Czy polubiłam głównego bohatera? Nope. Niby ta powieść ma w sobie wszystko co lubię, czyli niedoskonałych głównych bohaterów,  pędzącą akcję i fajny styl, ale choinka! Czegoś mi zabrakło. Może troszeczkę przeszkadzała mi kreacja tytułowego dziennikarza, który krótko mówiąc był dupkiem. OMG! Jak ja go nie znosiłam! Wcale, ale to wcale nie było mi go żal, ponieważ zachowywał się fatalnie. Narcyz. Zakochany w sobie bufon. Niedojrzały chłopczyk. Lubię gdy główni bohaterowie są mroczni, ale on po prostu był karaluchem. Wstrętnym karaluchem. Mówiłam już, że go nie lubię? 
                          Nie mogę doczepić się do pióra Pana Macieja, bo autor naprawdę ma ogromny talent i czuję, że jeszcze nie raz nas zaskoczy. Strasznie podobał mi się pomysł na fabułę i akcję, ale byłaby ona o wiele lepsza gdyby zlikwidować Eryka. Ten chłopak (celowo nie użyję stwierdzenia mężczyzna) jest wrzodem na tyłku. Przeszkadzał mi, irytował mnie i cały czas miałam nadzieję, że w końcu zniknie. Czy tak się stało? Tego niestety nie mogę Wam powiedzieć. Czytajcie, a potem dajcie mi znać czy skusiliście się na tę powieść, bo aż jestem ciekawa czy swoją opinią Wam zachęciłam czy raczej nie. Wracając do tematu, "Dziennikarz" jest naprawdę bardzo dobry, ale czegoś mi w nim zabrakło. Jakieś mocniejszej chemii, lepszej kreacji bohaterów. 
                 Jak oceniam tę powieść jako thriller? Moim zdaniem zagadka,główny wątek powieści był fajnie i ciekawie przeprowadzony, ale w którymś momencie pojawił się malutki chaos. Musiałam czytać bardzo uważanie, aby się nie pogubić i odnaleźć się w tym wszystkim. Ale spokojnie dałam radę! Jeżeli ja dałam radę to Wy też!
                      Podsumowując, "Dziennikarz" pozytywnie mnie zaskoczył, ale spodziewał się czegoś jeszcze lepszego. Na pewno sięgnę po kolejne dzieła Pana Macieja, ponieważ strasznie lubię thrillery psychologiczne, ale niestety "Dziennikarz" nie zwalił mnie z nóg tak jakbym chciała.

1 komentarz:

  1. Przeczytałam ją jakiś czas temu gdy zobaczyłam ją u Ciebie na IG, ale nie zawróciła mi w głowie. Czegoś faktycznie zabrakło. A główny bohater tragedia!

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © 2014 Detektyw Książkowy , Blogger