Zagadka kryminalna, zamorodowana kobieta i wyścig z czasem, czyli recenzja powieści Remigiusza Mroza pt."Wieża milczenia"

Czasami wydaje nam się, że będziemy żyć wiecznie. Snujemy plany na daleką przyszłość, zaciągamy kredyty w bankach i zastanawiamy się  co wydarzy się za dwadzieścia lat. Nie doceniamy zwykłych dni, ignorujemy bliskich i wrzucamy się w wir pracy, ponieważ myślimy, że jesteśmy nieśmiertelni i niezniszczalni. Z każdym dniem pędzimy coraz szybciej i szybciej, aż któregoś dnia nagle uświadamiamy sobie, iż nie mamy przed sobą przyszłości, bo umieramy. Nagle, niespodziewanie i młodo.


Co łączy tajemnicze, pozornie niezwiązane ze sobą morderstwa, zamach na polityka, fanatycznych wyznawców zagadkowej religii, śmierć w rodzinie wpływowego i bogatego przedsiębiorcy?
Wyrzucony z pracy wykładowca uniwersytecki Scott Winton postanawia wyjaśnić zagadkowe morderstwo swojej ukochanej, która zginęła, wracając w nocy do domu. Niedługo potem dochodzi do kolejnych zabójstw oraz zamachu na życie znanego polityka. Pozornie tych spraw nic nie łączy, jednak z czasem okazuje się, że istnieją między nimi powiązania, chociaż niezwykle trudne do udowodnienia. Drobiazgowe i skomplikowane śledztwo, w którym biorą udział policjanci, Scott Winton i agenci FBI, nabiera zawrotnego tempa, gdy akcja przenosi się ze Stanów Zjednoczonych do Singapuru.
Na pewno większość w Was słyszała o twórczości Remigiusza Mroza, który swoją sławę zyskał dzięki fenomenalnej serii  o Joannie Chyłce. W tej chwili nie chciałabym się narazić fanom autora, ponieważ to co teraz napiszę może wydać się dość kontrowersyjne - jak dotąd nie miałam przyjemności przeczytania żadnej powieści autora. Tak, wiem. Jestem chyba ostatnią osobą na Ziemi, która jeszcze, ani razu nie miała w rękach dzieła Pana Mroza. Jak do tego doszło? Nie mam pojęcia! Aczkolwiek zawsze powtarzałam i pisałam na innych blogach, iż moja przygoda z piórem Remigiusza Mroza rozpocznie się od przeczytania perypetii Chyłki. Ale jak widać życia nie da się zaplanować i w moje ręce nie wpadła wyżej wymiona pozycja, lecz "Wieża milczenia". Jak się później okazało jest to debiut autora, który moim zdaniem wypada na tle innych polskich i zagranicznych kryminałów bardzo dobrze. Zaraz się dowiecie dlaczego.

Postawmy sprawę jasno - "Wieża milczenia" jest debiutem literackim i z pewnością nie jest arcydziełem. Przez pierwsze strony nie mogłam wciągnąć się w fabułę, ponieważ gubiłam się z bardzo dynamicznej narracji, która zmieniała się bardzo szybko. Raz spędzałam czas z policjantką, potem z podejrzanym, a nawet z główną ofiarą, dlatego przez pierwsze rozdziały czułam się minimalnie zdezorientowana. Przez chwilę obawiałam się, że ten stan utrzyma się do końca, ale na całe szczęście moje obawy okazały się bezpodstawne. Z czasem wszystko zaczęła się fajnie łączyć ze sobą i współgrać. Narracja miała ręce i nogi, a w fabule został wprowadzany ład i porządek. Po przekroczeniu bodajże pięćdziesiątej strony zapominałam o tym, że w ogóle czytam debiut! To co potem zaserwował nam autor było naprawdę dobre, ciekawe i intrygujące. Takie kryminały to ja mogę czytać i czytać. Dlatego jeśli nie czytaliście jeszcze "Wieży milczenia" to koniecznie musicie to nadrobić. 
       Często przy recenzji powieści kryminalnych narzekam na kreację bohaterów, ponieważ niektórzy autorzy bardzo często zapominają o tym, że ich postacie muszą mieć charakter. Rozumiem to, iż w kryminałach główną rolę grają zagadki, przestępstwa i morderstwa, ale nie wolno zapominać o ciekawych charakterach. Na całe szczęście nie tyczy się to Remigiusza Mroza. Autor stworzył wspaniałe postacie, które od pierwszej chwili zyskują sympatię czytelnika. Gdy tylko na horyzoncie pojawiła się inteligenta policjantka i jej zawodowy parter to od razu na moich ustach zagościł szeroki uśmiech - ich teksty rozwalały system. Aczkolwiek moje serce skradła inna postać, która od samego początku była dość osobliwą osobowością. Chodzi tutaj oczywiście o Scotta, który był tak specyficzny, intrygujący i niezwykle spokojny,że chwilami nie wiedziałam co mu siedzi w głowie. To jest jeden z tych bohaterów, który wyróżnia się inteligencją, uporem i ciętym językiem.

Nawet nie wiecie jak się cieszę, że zdecydowałam się na przeczytanie debiutu Remigiusza Mroza. "Wieża milczenia" jest wspaniałą lekturą obok, której nie możecie przejść obojętnie. Autor w swoim utworze zawarł wszystko czego wymagam od bardzo dobrej powieści kryminalnej, czyli mamy do czynienia z pełnokrwistymi bohaterami, brawurową akcją i skomplikowaną zagadką. Nie wierzycie? Sprawdźcie, a na pewno przyznacie mi rację. Polecam!

Kochani, 
czytaliście? Macie w planach? Czekam na Wasze komentarze!
Do napisania!

8 komentarzy:

  1. A ja już czytałam "Wieżę milczenia" - parę lat temu :) Bardzo dobra książka z ciekawym głównym wątkiem :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Twórczość Mroza znam i lubię. W szoku jestem, że to dopiero twoje pierwsze spotkanie z twórczością Mroza. Zaskoczyłaś mnie;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow! Brawa dla grafika, okładka jest przecudowna!!!!!1 Chcę ją mieć na pólce jak najszybciej

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiele osób poleca mi, abym właśnie od tej książki zaczęła poznawać twórczość tego autora. 😊

    OdpowiedzUsuń
  5. Dużo wody upłynie w rzece nim sięgnę po Mroza ;)

    Pozdrawiam,
    Lady Spark
    [kreatywna-alternatywa]

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie znam jeszcze twórczości autora, ale tę książkę mam w planach. Może właśnie od niej zacznę poznawanie książek Mroza. :D

    OdpowiedzUsuń
  7. O autorze słyszałam, ale nie miałam jeszcze okazji czytać. Jeszcze przyjdzie i na niego pora.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © 2014 Detektyw Książkowy , Blogger