"Miasteczko Rotherweird" - Andrew Caldecott

             Jakiś czas temu pisałam na Instagramie, że dla mnie fantastyka już się skończyła. Po jakimś czasie zmieniłam zdanie, a teraz po przeczytaniu  "Miasteczka Rotherweird" dochodzę do wniosku, że ten gatunek przeżywa w Polsce swoje odrodzenie. Czy teraz częściej na moim blogu będzie gościć fantastyka? Jesteście ciekawi czym zaimponowała mi powyższa książka? W takim razie zapraszam do przeczytania mojej opinii! Jestem ciekawa czy skuszę Was swoją recenzją.

               Rok 1558: Dwanaścioro dzieci o talentach niewiarygodnych jak na ich wiek zostaje wygnanych przez angielską królową do miasta Rotherweird. Niektórzy uważają je za wyjątkowe, inni za pomiot szatana. Jednak wszyscy zgodnie uznają, że trzeba je traktować z respektem i… obawą.
Czterysta pięćdziesiąt lat później miasto nadal żyje, odizolowane od reszty Anglii od czasów Elżbiety I, wciąż rządzone historycznym prawem, niezależne, ale zobowiązane do przestrzegania jednego dziwnego warunku: absolutnie nikomu nie wolno badać miasta i jego przeszłości.
I wtedy do miasta przybywa dwóch ciekawskich gości z zewnątrz: Jonah Oblong, który ma uczyć historii współczesnej w miejscowej szkole oraz złowrogi miliarder sir Veronal Slickstone, któremu udało się zdobyć pozwolenie na odnowienie zrujnowanego miejskiego pałacu. Chociaż kierowani całkowicie różnymi motywami, Slickstone i Oblong starają się połączyć przeszłość z teraźniejszością, aż w końcu razem ze swoimi sojusznikami zaczynają wyścig z czasem – oraz ze sobą nawzajem. Konsekwencje będą śmiertelne i zapowiadają apokalipsę…
          Dosłownie przed chwilą skończyłam czytać "Miasteczko  Rotherweird" i muszę przyznać, że od dawna nie czytałam tak dziwnej, osobliwej i intrygującej historii! Ledwie zaczęłam ją czytać, a zanim się obejrzałam już byłam na ostatniej stronie i "trawiłam" poznaną opowieść. Jest moc, moi Drodzy! Ta pozycja naprawdę wymiata i śmiem twierdzić, że jest to naprawdę wspaniała powieść. Oczywiście, nie jest doskonała i do paru rzeczy muszę się niestety przyczepić.... Ale nie mogło być idealnie, prawda? W każdym razie na pewno sięgnę po kolejny tom, bo jestem pewna na dziewięćdziesiąt dziewięć procent, że będzie kontynuacja. Musi być, bo innej opcji nawet nie biorę pod uwagę.
      Mówi się, że nie ocenia się książki po okładce, ale w tym przypadku absolutnie możecie to zrobić. Ta oprawa graficzna jest naprawdę imponująca i z całą pewnością pasuje do treści książki. A co najważniejsze we wnętrzu książki zobaczycie piękne, choć mroczne ilustracje. Wszystkie książkowe sroki będę z tego powodu zachwycone. Dobra, dobra już dość o okładce, przejdźmy w końcu do konkretów. Na pewno jesteście ciekawi co tak bardzo spodobało mi się w tej opowieści. Teraz nie wiem od czego powinnam zacząć. Od klimatu? Czy to nie będzie za banalne? Od bohaterów? Którzy zaskakiwali mnie na każdej stronie? A może powinnam pochwalić autora za niewiarygodny pomysł na fabułę? Nie mam pojęcia! W każdym razie musicie wiedzieć jedno - ta książka wciąga, uzależnia i pochłania czytelnika w całości. Ja  nie mogłam się od niej oderwać i czytałam ją jak  na głodzie. Co z tego, że w domu czekało na mnie wiele obowiązków, skoro ja nie mogłam oderwać się od wykreowanego świata? Byłam ciekawa jak potoczą się los bohaterów i czy moi ulubieńcy dotrwają do końca.... Czy dotrwali? Tego Wam nie zdradzę. Ale będzie zaskoczeni zakończeniem.
            "Miasteczko Rotherweird" to nietypowa, intrygująca i interesująca powieść fantastyczna dla starszego czytelnika. Szukasz czegoś osobliwego i nieoczywistego? Chcesz przenieść się na chwilę do mrocznego, ponurego i  niebezpiecznego świata? W takim razie skuś się na tę książkę ! Będziesz zachwycony!

Kochani,
polecam ją z całego serduszka!
Do napisania!

1 komentarz:

  1. Mnie fantastyka nie opuszcza i choć mniej jej czytam, bo mniej książek z tego gatunku teraz wydają, ciągle ją uwielbiam. Ta powieść powinna przypaść mi do gustu.😊

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © 2014 Detektyw Książkowy , Blogger