"Do szpiku kości" - Kinga Wyskiel

                      Nie da się wymazać przeszłości. Możemy od niej uciekać, ale ona nas zawsze dogoni i w to najmniej spodziewanym momencie. Niektórzy mówią, że w życiu niczego nie powinno się żałować, ale czy tak się da? Czy da się zapomnieć o cierpieniu, którego doświadczaliśmy przez nas zły wybór? Ile razy cofamy się do wydarzeń sprzed kilku lat i zastanawiamy się co by było gdyby? Gdybym nie pojechała wtedy na narty? Gdybym wtedy była ostrożniejsza? Gdybym wtedy podjęła inną decyzję? Co by było gdyby.... Zapraszam do przeczytania mojej recenzji. 

                   Czy da się namalować życie od nowa? To pytanie, na jakie musi znaleźć odpowiedź Marek, obiecujący malarz, który cudem wyrwał się śmierci. Za cel stawia sobie znalezienie osoby, która uratowała mu życie. Emilia jest młodą studentką, która próbuje wymazać ogromną część swojej przeszłości. Po tym, jak opuściła rodzinne miasto, obiecała sobie nigdy więcej tam nie wrócić. Od pewnych wspomnień jednak nie da się uwolnić. Ciągła ucieczka jest męcząca, a całego życia nie da się spędzić pod wodą… Oboje brutalnie doświadczeni przez życie szukają ukojenia. Czy w szarej i trudnej rzeczywistości uda im się odnaleźć kolory i pomóc sobie nawzajem? 
                Napisanie tej opinii będzie dla mnie trudnym zadaniem, ponieważ ta książka wywołała we mnie ogrom przeróżnych uczuć. Nie wiem czy będę w stanie opisać to co czuję po jej przeczytaniu. Ale może zacznę od początku. Zdecydowałam się na zrecenzowanie "Do szpiku kości", ponieważ strasznie spodobała mi się okładka. Była mroczna, klimatyczna i romantyczna, dlatego byłam pewna, iż opowieść Marka i Emilii również taka będzie. Czy się myliłam? Niestety nie. Dlaczego niestety? Ano dlatego, że w tej opowieści cierpienie, ból i smutek jest na porządku dziennym. Autorka w żadnym stopniu nie oszczędziła swoich bohaterów i zaserwowała im tak ogromny ból, iż nie jestem w stanie tego opisać. Gdy tylko pomyślę o tej opowieści to czuję tak silny uścisk w klatce piersiowej. Nie umiem sobie wyobrazić tego, przez jakie piekło musiała przejść Emilia. Jaki ciężar musiała nieść na sobie. Dla mnie jest to niepojęte. 
          Nie wiem jak mam tę książkę ocenić, ponieważ z jednej strony wywarła ona na mnie ogromne wrażenie, ale z drugiej nie za bardzo spodobała mi się pewna część fabuły. Chwilami działo się bardzo dużo, dlatego nie mogłam nadążyć za kolejnymi krokami głównych bohaterów. Później akcja troszeczkę zwalniała i miałam chwilę do namysłu i dłuższej refleksji. Ale czy mimo wszystko książka mi się podobała? Tak. Nie wiem co jest w tej książce takiego, że aż tak mnie ujęła. Ach, chyba to, iż mam ogromną słabość do życiowych i nie przesłodzonych historii. 
               Drogi Czytelniku!
Znudziły Ci się nudne, słodkie i przewidywalne romanse? Masz ochotę na coś nowego, mrocznego i życiowego? Jesteś gotowy, aby przeczytać książkę, która wciąga, ale również przygniata swoim ciężarem? W takim razie przeczytaj "Do szpiku kości". 

Kochani, 
czytaliście? Macie w planach? Czekam na Wasze opinie!
Do napisania!

1 komentarz:

  1. Oprawa graficzna robi wrażenie! Jest piękna,mam nadzieję, ze treść również.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © 2014 Detektyw Książkowy , Blogger