"Z ciszy" - Martyna Senator

                      To co widzimy w drugim człowieku jest tylko cząstką jego osobowości. Możemy patrzeć na kogoś przez pryzmat etykietek, plotek, naszych spostrzeżeń czy opinii innych, ale nigdy  się nie dowiemy przez co przechodzi, lub przeszła  dana osoba. Możemy być uśmiechnięci, a w głębi duszy możemy przechodzić katusze.  Ktoś inny przed kamerami może płakać, że jest pokrzywdzony przez innych, a wcale nie musi być to prawda. Czy można poznać człowieka dogłębnie? Czy za mglą radości może skrywać się bezkresny smutek? Tego dowiecie się z powyższej książki! Zapraszam do zapoznania się z moją opinią.
            Ostatnie, o czym myśli Zojka, to randkowanie z przypadkowymi chłopakami. Oddana pasji i zamknięta w swoim świecie pełnym niepewności, każdego dnia zakłada zbroję twardej i bezkompromisowej dziewczyny. Kiedy próg studia tatuażu, w którym pracuje, przekracza Filip, życie obojga nie będzie już takie jak dawniej. Choć chłopak panicznie boi się igieł, trzyma w dłoni wzór na piękny i tajemniczy tatuaż. Czy historia pisana tuszem będzie miała wystarczającą siłę, by połączyć tych dwoje na zawsze? Czy mimo obaw i lęków będzie ich stać na podjęcie wyzwania, jakie rzuca im los? Może warto spróbować, bez względu na wszystko.
          Lubię, nawet bardzo lubię twórczość Pani Martyny Senator. Jeżeli od kilku dobrych lat obserwujecie mojego bloga to na pewno, nie raz i nie dwa przewinęło Wam się nazwisko Senator. Tak się doskonale składa, że twórczość autorki poznałam dzięki fenomenalnej serii "Z miłości" i jeśli mam być z Wami szczera to nie wyobrażam sobie książkowego świata bez tego nazwiska.  Uwielbiam, wręcz kocham pióro Pani Martyny i z pewnością chcę takich powieści więcej. A wiecie dlaczego? Przede wszystkim dlatego, że polska  młodzież (i nie tylko) potrzebuje takich historii. Potrzebuje takich emocji i takich tematów jakie porusza autorka w swoich powieściach. Nie wiem dlaczego, ale książki Pani Martyny zawsze kojarzą mi się z krzykiem, protestem, albo manifestem w stronę danego problemu. Po odłożeniu na półkę jakiejkolwiek powieści Pani Senator mam ochotę po prostu krzyczeć albo wziąć się w garść i zacząć żyć jak należy. Teraz chciałabym, żebyście mnie dobrze zrozumieli, bo zaczynam troszeczkę majaczyć, więc porządnie się skupcie. Chodzi mi o to, że autorka tak swoim słowem oddziałuje na czytelnika, że czytelnik po odłożeniu książki na półkę zaczyna czuć. Czuje determinację, czuje nadzieję i czuje pewność siebie. Chce bardziej kochać, bardziej doceniać swoich bliskich i zauważa coś więcej, niż czubek swojego nosa. Kochani, i właśnie to jest piękne. Nieśmiało mogę powiedzieć, że Pani Senator jest troszeczkę autorką mojego życia. Teraz, uwaga uwaga, wyjaśnię Wam co przez to rozumiem. Autorem życia nazywam pisarza, którego pozycję biorę w ciemno i czuję ich przesłanie. Moim autorem życia jest na przykład fenomenalny Carlos Ruiz Zafon, którego bezgranicznie kocham za niesamowite przesłanie w swoich powieściach. Za to również kocham twórczość Pani Martyny.  Dzięki takim powieściom new adult, młodzież (w tym ja), nie mamy sieczki w głowach. Doceniamy rodziców, doceniamy wszystkich naszych bliskich, doceniamy nasze pasje i doceniamy naszą przeszłość, teraźniejszość i przyszłość.  Inaczej również patrzymy na pewne sprawy i inaczej je rozwiązujemy. Może nie wszyscy tak odbierają twórczość naszej polskiej autorki, ale ją właśnie tak odbieram. Twórczość Pani Senator  po prostu do mnie przemawia. 
         Nie mogę napatrzeć na tę okładkę. Dlaczego ona jest taka piękna? Nie mam bladego pojęcia, ale treść jest jeszcze lepsza. Strasznie podobał mi się ten tom, ale nadal moim faworytem jest druga część cyklu. Ale dość o innych! Pogadajmy o "Z ciszy". W tym tomie podobało mi się to, że autorka w dużej mierze skupiła się na innych wątkach. Wiecie o co mi chodzi. Motyw miłości nie wychodzi na pierwszy plan, ale odgrywa dosyć ważną rolę w całej opowieści. Z boku możemy obserwować jak dojrzewa i ewoluuje uczucie Zojki i  Filipa. Ach! Ile ten biedny chłopak musiał się nabiegać i natrudzić. Jestem pewna, że będziecie zachwycone osobowością głównego bohatera. Oczywiście Zojka też jest cudowna, ale moje serce bezapelacyjne skradł słodki i nieustępliwy Filip.
         Kochani, z całego serducha chcę Wam polecić powieść Pani Martyny Senator. "Z ciszy" jest niezwykłą opowieścią o walce, stracie i determinacji. To nie jest jakaś tam książka, tylko emocjonalny rollercoaster, który totalnie zawładnie Waszym sercami. Ja jestem w tej historii zakochana i uważam, że o "Z ciszy" nie powinno być cicho, tylko głośno!!! Czytajcie, czytajcie i jeszcze raz czytajcie, bo naprawdę warto! Ukłony dla autorki!

Kochani,
czytaliście? Macie w planach? Czekam na Wasze opinie!
Do napisania!

3 komentarze:

  1. Ja właśnie kupiłam dwie pierwsze części :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzy pierwsze części były rewelacyjne :) Teraz tylko muszę kupić czwartą. Podobnie jak Ty uwielbiam twórczość autorki i jej ksiażki mogę brać w ciemno :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © 2014 Detektyw Książkowy , Blogger