Fobia wróg mojego życia, czyli recenzja powieści Krystal Sutherland pt."Prawie ostateczna lista najgorszych koszmarów"

Hej, hej Kochani!
        Macie swoją listę koszmarów? Ja na przykład od zawsze obawiałam się matematyki i rodzynek w sernikach. Tą drugą obawę jeszcze jakoś mogę znieść, ponieważ nauczyłam się je likwidować z ciasta, ale na przykład od matematyki nie mogę uciec. Jej szpony doganiają mnie dosłownie wszędzie! Ciemności się nie boję, lęku wysokości też nie mam, ale gdy tylko usłyszę  słowo "matematyka" wychodzą mi dreszcze na całym ciele. Jeśli macie swoje "koszmarki" to powinniście zapoznać się z najnowszą powieścią Pani Krystal Sutherland! Zapraszam do zapoznania się z moją recenzją!
     Rodzina Esther cierpi na straszną przypadłość - każdy z członków cierpi na jakąś fobie. Brat bliźniak dziewczyny boi się ciemności, matka obawia się pecha, a ojciec od kilku lat nie wychodzi z piwnicy, bo przerażają go przestrzenie. Młoda Esther jeszcze nie wie jaki koszmar obejmie jej całe życie, ale każdą swój potencjalny strach wpisuje na tajemną listę. Wszystko się komplikuje kiedy sekretna lista trafia w ręce nie zaufanej osoby. Co się wydarzy gdy lęki dziewczyny wyjdą na jaw?

        Dużo dobrego słyszałam o twórczości autorki, ale mimo wszystko podeszłam z ogromnym dystansem do tej powieści. Fobie zawsze kojarzyły mi się z czymś strasznym, smutnym i trudnym do pokonania, dlatego trochę się obawiałam klimatu i aury książki. Na pewno zauważyliście,że ostatnio na rynku wydawniczym pojawiło się wiele przygnębiających pozycji, które w jakiś sposób dołują czytelnika i zmuszają go do dłuższej refleksji. Owszem czasem lubię sięgnąć po takie lektury, ale w tym tygodniu potrzebowałam czegoś lekkiego i zabawnego. Sięgając po "Prawie ostateczną listę najgorszych koszmarów" nie sądziłam, że to właśnie ona spełni moje wymagania. Nie dość, iż spędziłam z nią cudowne chwile, pełne uśmiechu i śmiesznych wydarzeń, to również autorka postarała się również oto, żebym z lektury wyciągnęła pewne wnioski. Nie mogę Wam niestety zdradzić jakie, ale jestem pewna, że będziecie nimi usatysfakcjonowani.

         Od pierwszej strony polubiłam szaloną Esther. Ta dziewczyna wie co zrobić aby zyskać czyjąś sympatię. Codziennie ubierała się za inną postać między innymi za stewardessę, czerwonego kapturka czy córkę Adamsów i w takim właśnie stroju uczęszczała do szkoły. Dziwne? Dziwne! Ale jakie oryginalne! Nie bała się swojego stylu, ubierała i zachowywała się tak jak chciała, aczkolwiek odniosłam wrażenie, że  Esther robi wszystko aby zatuszować swoją prawdziwą osobę. Wielokrotnie wspominała, iż uwielbia  przebierać się za silne i niezależne kobiety, bo właśnie wtedy czuje się pewniejsza siebie. Główna bohaterka nie wierzyła w swoją wyjątkowość, nie czuła się wystarczająco dobra czy intrygująca, ale nie użalała się nad sobą. Swój wolny czas spędzała na "dilowaniu" ciasteczek swojej roboty i na uzupełnianiu swojej listy ostatecznych koszmarów. Wydaje mi się, że takiej postaci nie da się nie polubić, ponieważ ma kompleksy, nie jest ani trochę wyidealizowana, ale nad wyraz jest sympatyczna, inna, nieprzewidywalna i po prostu zabawna. Totalnie rozwalały mnie jej docinki i cięte riposty, którymi nie raz  rzucała. Czy była charakterna? Moim zdaniem tak. Umiała pyskować i okazywać swoje niezadowolenie, z pewnością nie należała do tych cichutkich postaci. 

           Strasznie spodobał mi się wątek miłosny, ponieważ był nienachalny, młodzieńczy i  niewinny. Wszystko rozwijało się powolutku, bez jakiś wielkich uniesień czy wzdychaniu typu "O wow, jakie ciacho! Kocham go"! Pani Krystal stworzyła delikatną relacją pomiędzy dwoma młodymi ludźmi, którzy po pierwsze najpierw musieli się poznać, polubić i zacząć tolerować, a dopiero później malutkimi krokami zaczęli się sobą fascynować. Takie sympatie w książkach są zawsze mile widziane, ponieważ są naturalne, delikatne i urocze. Nie będę za dużo zdradzać Wam wątków z fabuły, ale powiem Wam tylko tyle, że obiekt westchnień głównej bohaterki jest bardzo intrygujący i posiada naprawdę wiele twarzy. Jest tak samo pozytywnie zakręcony jak ona, ale również jest wrażliwy,  a zarazem twardy jak skała. Jestem bardzo ciekawa jak odbierzecie tę dwójkę.
           Jak już wcześniej wspomniałam Pani   Sutherland w swojej najnowszej powieści poruszyła sporo ważnych kwestii, Pokazała jak wygląda życie ludzi, którzy cierpią na napady paniki i posiadają obsesję na punkcie swoich fobii, które zaczynają rządzić ich życiem, a przy okazji je rujnują. Kiedy bliżej poznałam rodzinę Esther byłam zaskoczona postawami jej członków rodziny. Nigdy bym nie pomyślała, iż strach przed ciemnością może aż tak obezwładnić człowieka - zapalanie świec w nocy i spanie przy zapalonym świetle było dla mnie po prostu dziwne. Ale czy niemożliwe?  Po lekturze "Prawie ostatecznej listy najgorszych koszmarów" zaczęłam trochę serfować po internecie i naprawdę wiele osób cierpi na taką przypadłość. Te paniczne lęki utrudniają im normalne funkcjonowanie, a nawet pogłębiają depresję. Cieszę się, iż autorka postanowiła ten temat poruszyć w swojej książce, bo właśnie dzięki takim pozycją możemy stać się bardziej wyrozumiali i pomóc osobom w naszym otoczeniu w walce z fobiami.

        "Prawie ostateczną listę najgorszych koszmarów" przeczytałam w nie całe dwa dni i nie mogłam się od niej oderwać! To niezwykle dojrzała, mądra i zabawna historia młodej Esther - dziewczyny walczącej ze swoimi lękami, obawami i fobiami. Jestem pewna, że bez reszty wciągniecie się w fabułę powieści i spędzicie z nią wspaniałe chwile. Możecie mi nie wierzyć, ale ta książka jest po prostu niezwykła w swojej prostocie, a zarazem oryginalności. Polecam absolutnie wszystkim!


Za książkę dziękuję wydawnictwu !
 
Kochani,
posiadacie fobie? Lęki? Koszmary? W takim razie musicie poznać wojowniczkę Esther !
Do napisania!

9 komentarzy:

  1. Właśnie ją czytam i zgadzam się z Tobą! To świetna młodzieżówka z fajnymi dialogami ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja niestety zawiodłam się na poprzedniej powieści autorki i teraz, nie mogę się zdecydować, czy jeśli będzie okazja, to czy ją przeczytać, czy też nie. Ale znając mnie pewnie... dam jej szansę w przyszłości. ;P

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzisiaj skończyłam ją czytać i podpisuję się pod wszystkim co napisałaś. Nie spodziewałam się po niej fajerwerków, ale okazała się naprawdę niesamowitą książką poruszającą ważne sprawy.
    ściskam :* Latające książki

    OdpowiedzUsuń
  4. Również polecam! Kupiłam w ciemno i była naprawdę dobra! Autorka stworzyła interesujących bohaterów i poruszyła tematy, które nie są za często poruszane ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam ochotę się skusić :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Super książka, też ją przeczytałam w trybie ekspresowym :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © 2014 Detektyw Książkowy , Blogger