Nie będę Waszą księżniczką, bo pragnę innego życia, czyli recenzja powieści Mary E. Pearson pt."Fałszywy pocałunek"
Dzień dobry Kochani!
Cały weekend spędziłam w objęciach "Fałszywego pocałunku", dlatego dzisiaj przychodzę do Was z recenzją tej cudownej książki. Jeżeli obserwujcie mnie na Instagramie to na pewno już wiecie, iż zakochałam się w twórczości Pani Mary E Pearson. Kto by pomyślał, że losy zbuntowanej księżniczki aż tak mnie zaintrygują.
Lia jest pierwszą córką rodu Morrighan, królestwa potężnego, dumnego i przesiąkniętego tradycją. Jako księżniczka ma obowiązek wyjść za księcia, który wraz z nią zawrze sojusz pomiędzy dwoma zwaśnionymi królestwami. W dniu swojego ślubu Lia ucieka, ponieważ nie zamierza wyjść za mąż za mężczyznę, którego nie kocha. Przemierza wiele kilometrów, aby trafić do malowniczej wioski, gdzie postanawia rozpocząć nowe życie. Nastolatka już nie jest osobą szlachetnie urodzoną, lecz zwykłą kelnerką w gospodzie, zajmującą się sprzątaniem, praniem i gotowaniem.
Pewnego dnia w wiosce pojawiają się dwaj młodzi mężczyźni. Lia jeszcze nie wie, że jeden z nich jest upokorzonym księciem, a drugi płatnym zabójcą.
Ostatnimi czasy nie sięgałam po fantastykę, ponieważ jakimś dziwnym sposobem mnie do niej nie ciągnęło. Nie miałam ochoty czytać o zaklęciach, przepowiedniach, czarach i o różnych takich rzeczach. O wiele bardziej wolałam zagłębiać się w romansach i kryminałach, które mnie po prostu do siebie przyciągały. Na całe szczęście w moje ręce wpadła powieść Pani Mary E. Pearson pt."Fałszywy pocałunek" i to właśnie dzięki niej wróciłam do jednego z moich ulubionych gatunków literackich. Nie wiem czy wiecie, ale ta pozycja zrobiła prawdziwą furorę za granicą, a z tego co się orientuję również w Polsce została bardzo pozytywnie odebrana przez czytelników. Dlatego musiałam przekonać się na własnej skórze czy przygody księżniczki Lii są warte poznania. Specjalnie dla Was to sprawdziłam, więc jeśli macie w planach tę książkę to nie wahajcie się ani chwili, tylko jak najszybciej biegnijcie do biblioteki czy księgarni i dajcie szansę "Fałszywemu pocałunkowi".
Główną bohaterką powieści jest Lia - królewska księżniczka, która w dniu swojego ślubu postanawia uciec z pałacu. Na pierwszych stronach delikatnie mnie irytowała, ponieważ ciągle użalała się nad swoim losem. Rozumiałam to, że znalazła się w trudnym położeniu, ale nie mogłam znieść tego jak obwiniała wszystkich o swoje nieszczęście. Później jej postawa diametralne się zmieniła i stała się wspaniałą osobą. Wzięła los w swoje ręce i najzwyczajniej w świecie zbiegła z królestwa, stawiając wszystko na jedną kartę. Czy ją polubiłam? Oczywiście! Lia to zdeterminowana młoda kobieta, która cechowała się determinacją, uporem i pozytywnym nastawieniem do świata. Nie bała się żadnej pracy, bez słowa wykonywała każdą powierzoną pracę i pozytywnie patrzyła w przyszłość. Próbowała zapomnieć o swoim statusie społecznym i robiła dosłownie wszystko, aby stać się zwyczajną dziewczyną. Naprawdę podziwiałam ją za to, bo nie jest wcale tak łatwo zapomnieć o swoich korzeniach i obowiązkach wobec rodziny.
Bardzo podobał mi się wątek miłosny, który po pierwsze pojawił się w powieści dosyć późno, a po drugie został ciekawie nakreślony. Mam też niestety złą wiadomość dla osób, mających "uczulenie" na tak zwane trójkąty miłosne. W "Fałszywym pocałunku" mamy z nim do czynienia, więc będzie mieli do wyboru aż dwóch kandydatów do serca głównej bohaterki. Nie przepadam za takimi sytuacjami, ale muszę przyznać, iż Pani Pearson stworzyła naprawdę ciekawe postaci, więc ten cały trójkąt w ogóle mi nie przeszkadzał. A nawet śmiem twierdzić, iż dodał on powieści trochę pikanterii i niepewności. Oczywiście, jak to zwykle ze mną bywa już jeden z męskich bohaterów skradł moje serce, więc na pewno będę mu kibicować w kolejnych tomach. Rafe - całą sobą jestem za Tobą! Moim zdaniem ten drugi nie ma z nim żadnych szans. W każdym razie mam taką cichą nadzieję.
Wychwaliłam główną bohaterkę, zaakceptowałam "trójkąt" miłosny, a teraz nadszedł czas, abym napisała Wam za co uwielbiam tę powieść. Doskonale wiecie, że jestem Detektywem Książkowym i kocham rozwiązywać zagadki. Tym razem musiałam rozwikłać który z dwóch dżentelmenów jest zabójcą, a który upokorzonym księciem. Uwierzcie mi na słowo, że nie było to łatwe zadanie, ponieważ autorka robiła wszystko aby zmylić czytelnika. Dlatego czytajcie między wierszami i nie dajcie się zwieść pięknym oczom czy zadbanym dłoniom. Pisarka doskonale wiedziała jak zmylić odbiorcę, żeby wyprowadzić go w pole. Mnie się udało rozszyfrować zarówno księcia i zabójcę, ale naprawdę musiałam bardzo skupić się na lekturze. Jeżeli uwielbiacie różnego rodzaju łamigłówki czy zagadki z pewnością będziecie zadowoli lektury.
Kolejnym absolutnym plusem powieści jest sam klimat! Bez żadnego problemu przeniosłam się do królestwa Morrighan i odnalazłam się w świecie królów, książąt i zabójców. Z ogromną ciekawością przewracałam kolejne strony, aby jak najszybciej poznać sekrety mieszkańców tego królestwa. A oprócz tego czytając powieść czułam się tak, jakbym przeniosła się do średniowiecza. Nie było tam telefonów komórkowych, pociągów czy galerii handlowych, zamiast tego znalazło się miejsce dla koni, mieczy i różnych tradycji. Autorka wykreowała niesamowity świat pełen intryg, walk, nienawiści, zemsty i miłości.
Czy polecam Wam "Fałszywy pocałunek"? Absolutnie tak! To wspaniała książka, która bez reszty wciągnie Was do swojego intrygującego świata. Pani Mary E. Pearson stworzyła nieprzeciętną opowieść o zdradzie, miłości, przeznaczeniu i śmierci. A oprócz tego wykreowała silną, niezależną i upartą bohaterkę, gotową na wszystko. Chcecie poznać kapitalne postaci? A może macie ochotę wyruszyć do wspaniałego i niebezpiecznego królestwa? Jeśli chociaż raz pomyśleliście "tak" to powinniście wziąć w swoje ręce tę pozycję i przeczytać ją od deski do deski.
Kochani,
musiałam z Wami podzielić się wrażeniami z lektury! Nie wiem jak wytrzymam do premiery drugiego tomu :((
Koniecznie dajcie znać czy przeczytacie "Fałszywy pocałunek", a może już go poznaliście?
Do napisania!
Pewnego dnia w wiosce pojawiają się dwaj młodzi mężczyźni. Lia jeszcze nie wie, że jeden z nich jest upokorzonym księciem, a drugi płatnym zabójcą.
Ostatnimi czasy nie sięgałam po fantastykę, ponieważ jakimś dziwnym sposobem mnie do niej nie ciągnęło. Nie miałam ochoty czytać o zaklęciach, przepowiedniach, czarach i o różnych takich rzeczach. O wiele bardziej wolałam zagłębiać się w romansach i kryminałach, które mnie po prostu do siebie przyciągały. Na całe szczęście w moje ręce wpadła powieść Pani Mary E. Pearson pt."Fałszywy pocałunek" i to właśnie dzięki niej wróciłam do jednego z moich ulubionych gatunków literackich. Nie wiem czy wiecie, ale ta pozycja zrobiła prawdziwą furorę za granicą, a z tego co się orientuję również w Polsce została bardzo pozytywnie odebrana przez czytelników. Dlatego musiałam przekonać się na własnej skórze czy przygody księżniczki Lii są warte poznania. Specjalnie dla Was to sprawdziłam, więc jeśli macie w planach tę książkę to nie wahajcie się ani chwili, tylko jak najszybciej biegnijcie do biblioteki czy księgarni i dajcie szansę "Fałszywemu pocałunkowi".
Główną bohaterką powieści jest Lia - królewska księżniczka, która w dniu swojego ślubu postanawia uciec z pałacu. Na pierwszych stronach delikatnie mnie irytowała, ponieważ ciągle użalała się nad swoim losem. Rozumiałam to, że znalazła się w trudnym położeniu, ale nie mogłam znieść tego jak obwiniała wszystkich o swoje nieszczęście. Później jej postawa diametralne się zmieniła i stała się wspaniałą osobą. Wzięła los w swoje ręce i najzwyczajniej w świecie zbiegła z królestwa, stawiając wszystko na jedną kartę. Czy ją polubiłam? Oczywiście! Lia to zdeterminowana młoda kobieta, która cechowała się determinacją, uporem i pozytywnym nastawieniem do świata. Nie bała się żadnej pracy, bez słowa wykonywała każdą powierzoną pracę i pozytywnie patrzyła w przyszłość. Próbowała zapomnieć o swoim statusie społecznym i robiła dosłownie wszystko, aby stać się zwyczajną dziewczyną. Naprawdę podziwiałam ją za to, bo nie jest wcale tak łatwo zapomnieć o swoich korzeniach i obowiązkach wobec rodziny.
Bardzo podobał mi się wątek miłosny, który po pierwsze pojawił się w powieści dosyć późno, a po drugie został ciekawie nakreślony. Mam też niestety złą wiadomość dla osób, mających "uczulenie" na tak zwane trójkąty miłosne. W "Fałszywym pocałunku" mamy z nim do czynienia, więc będzie mieli do wyboru aż dwóch kandydatów do serca głównej bohaterki. Nie przepadam za takimi sytuacjami, ale muszę przyznać, iż Pani Pearson stworzyła naprawdę ciekawe postaci, więc ten cały trójkąt w ogóle mi nie przeszkadzał. A nawet śmiem twierdzić, iż dodał on powieści trochę pikanterii i niepewności. Oczywiście, jak to zwykle ze mną bywa już jeden z męskich bohaterów skradł moje serce, więc na pewno będę mu kibicować w kolejnych tomach. Rafe - całą sobą jestem za Tobą! Moim zdaniem ten drugi nie ma z nim żadnych szans. W każdym razie mam taką cichą nadzieję.
Wychwaliłam główną bohaterkę, zaakceptowałam "trójkąt" miłosny, a teraz nadszedł czas, abym napisała Wam za co uwielbiam tę powieść. Doskonale wiecie, że jestem Detektywem Książkowym i kocham rozwiązywać zagadki. Tym razem musiałam rozwikłać który z dwóch dżentelmenów jest zabójcą, a który upokorzonym księciem. Uwierzcie mi na słowo, że nie było to łatwe zadanie, ponieważ autorka robiła wszystko aby zmylić czytelnika. Dlatego czytajcie między wierszami i nie dajcie się zwieść pięknym oczom czy zadbanym dłoniom. Pisarka doskonale wiedziała jak zmylić odbiorcę, żeby wyprowadzić go w pole. Mnie się udało rozszyfrować zarówno księcia i zabójcę, ale naprawdę musiałam bardzo skupić się na lekturze. Jeżeli uwielbiacie różnego rodzaju łamigłówki czy zagadki z pewnością będziecie zadowoli lektury.
Kolejnym absolutnym plusem powieści jest sam klimat! Bez żadnego problemu przeniosłam się do królestwa Morrighan i odnalazłam się w świecie królów, książąt i zabójców. Z ogromną ciekawością przewracałam kolejne strony, aby jak najszybciej poznać sekrety mieszkańców tego królestwa. A oprócz tego czytając powieść czułam się tak, jakbym przeniosła się do średniowiecza. Nie było tam telefonów komórkowych, pociągów czy galerii handlowych, zamiast tego znalazło się miejsce dla koni, mieczy i różnych tradycji. Autorka wykreowała niesamowity świat pełen intryg, walk, nienawiści, zemsty i miłości.
Czy polecam Wam "Fałszywy pocałunek"? Absolutnie tak! To wspaniała książka, która bez reszty wciągnie Was do swojego intrygującego świata. Pani Mary E. Pearson stworzyła nieprzeciętną opowieść o zdradzie, miłości, przeznaczeniu i śmierci. A oprócz tego wykreowała silną, niezależną i upartą bohaterkę, gotową na wszystko. Chcecie poznać kapitalne postaci? A może macie ochotę wyruszyć do wspaniałego i niebezpiecznego królestwa? Jeśli chociaż raz pomyśleliście "tak" to powinniście wziąć w swoje ręce tę pozycję i przeczytać ją od deski do deski.
Kochani,
musiałam z Wami podzielić się wrażeniami z lektury! Nie wiem jak wytrzymam do premiery drugiego tomu :((
Koniecznie dajcie znać czy przeczytacie "Fałszywy pocałunek", a może już go poznaliście?
Do napisania!
Muszę powiedzieć, że zaciekawiłaś mnie tą książką. Będę ją miała na oku :)
OdpowiedzUsuńJest naprawdę cudowna <3 Zrezygnowałabym może z tego trójkąta, ale niech już będzie :D
UsuńJa niby po fantastykę sięgam non stop, ale to nie zmienia faktu, że jednak takie opisy jak te mnie odrzucają xD
OdpowiedzUsuńDlaczego? ;D Opis wydaje się może trochę schematyczny, ale wykonanie jest bezbłędne :D Polubiłabyś pióro autorki *.*
UsuńDla wielbicieli gatunku będzie świetna.:)
OdpowiedzUsuńNa pewno <3
UsuńAle piękne motylki :) mam na tę książkę ogromną ochotę! A twoja recenzja naprawdę zachęca :)
OdpowiedzUsuńKiedyś chcę sięgnąć po tę książkę :) Czuję, że mi się spodoba!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Od książki strony
Ale mnie zachęciłaś! Koniecznie muszę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńHm, kusząca propozycja, recenzja zachęca to na pewno :)
OdpowiedzUsuńhttp://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/03/miedzy-zyciem-zyciem-jessica-shirvington.html
Cudowności! Chcę już drugi tom!
OdpowiedzUsuńZachęcająco wygląda! tytuł zapisany!
OdpowiedzUsuń