A jaki jest Twój najlepszy powód, by żyć? - recenzja książki pt."Najlepszy powód, by żyć" Augusty Docher


Dzień dobry moi Mili!

   Znacie to uczucie kiedy jakaś książka natarczywie Was prześladuje? Kusi fenomenalną okładką, intrygującym tytułem oraz pozytywnymi recenzjami. Miałam tak w przypadku najnowszej powieści Pani Augusty Docher pt. "Najlepszy powód, by żyć" - kilka tygodni temu widziałam ją dosłownie wszędzie. Blogosfera aż kipiała od pozytywnych opinii na jej temat, a ja byłam strasznie ciekawa o co jest tyle szumu. Jednak jak sami dobrze wiecie, sceptycznie podchodzę do "nowości", dlatego kiedy otrzymałam możliwość przeczytania tej pozycji, postanowiłam przeczekać, aż moda na nią trochę minie.
Tym oto sposobem dzisiaj zapraszam Was do zapoznania się z moją opinią na jej temat!

    Pewnego wieczoru Dominika wraca wcześniej do domu, a następnego dnia budzi się w szpitalnym łóżku. Dziewczyna zdaje sobie sprawę, że poprzedniej nocy wydarzyło się coś bardzo złego, a jej najbliższa osoba ma poważne kłopoty.
Przez feralny zbieg okoliczności życie młodej nastolatki diametralnie się zmienia. Jej ciało w ponad pięćdziesięciu procentach  jest poparzone, a ona traci jakąkolwiek nadzieję na lepsze jutro.
Kilka lat po tym wydarzeniu dziewczyna poznaje Tomka - młodego lekarza, który chce jej pomóc i zbuntowanego Marcela, prowadzącego z pozoru sielankowe życie.

    Jak już wcześniej wspomniałam miałam ogromną ochotę na zapoznanie się z historią Dominiki, lecz mimo wszystko podeszłam do niej z dużą rezerwą. Sam początek niestety mnie nie przekonał -  nie mogłam wgryźć się w fabułę, a zachowanie głównej bohaterki po prostu działało mi na nerwy. Dopiero gdzieś tak po przekroczeniu sześćdziesiątej strony zaczęłam czuć tę powieść, aż w końcu w niej przepadłam. Aczkolwiek nie myślcie sobie, że jest to lektura na jeden wieczór. "Najlepszy powód, by żyć" ma w sobie tyle sprzecznych emocji i cierpienia, iż przeczytanie jej na raz jest prawie niemożliwe. 

   
Autorka w swojej powieści poruszyła naprawdę wiele trudnych tematów, a główną bohaterkę obarczyła niesamowitym cierpieniem. Na samym początku nie mogłam się oprzeć wrażeniu, że Dominika jest okropnie rozpieszczona i nie docenia starań swojej matki. Dopiero z czasem uświadomiłam sobie jakie to było mylne odczucie. Ona przeszła piekło jeszcze przed tym nieszczęśliwym wypadkiem, a jej życie wcale nie było takie idealne jak mogło wydawać się na samym początku. Ogólnie Pani Docher postanowiła prawie wszystkich swoich bohaterów obarczyć jakimś piętnem albo skazą. I właśnie to mi się podobało! Żadna osoba w tej książce nie była idealna, każda popełniała błędy, kochała i nienawidziła, naprawiała i psuła. Moim zdaniem było to genialne posunięcie ze strony twórczyni, ponieważ ileż można czytać o krystalicznej i łatwej miłości? O cudownych i silnych facetach, którzy niby na wierzchu są źli, a potem okazuje się, że są potulni jak baranki? Albo o niezależnych kobietach, które zawsze radzą sobie ze wszystkim?

   Na całe szczęście ta książka jest naturalna i prawdziwa. Widać to w szczególności po zachowaniu bohaterów, którzy są sobą. Dominikę poznajemy kiedy znajduje się w najgorszym okresie swojego życia - ma poparzone ciało, ale i też poranioną duszę. Źle odnosi się do swojej matki i osób, które starają się jej pomóc. Jednak z czasem jej zachowanie się zmienia, a my dopiero po kilku rozdziałach dowiadujemy się co nią kierowało i z czym musiała sobie poradzić. Dla niej poparzone ciało nie było jedynym ciężarem. 
  Oprócz Dominiki poznajemy też Marcela - młodego i zbuntowanego chłopaka z dobrego domu. Skłamałabym gdybym napisała, że od razu go polubiłam. Kompletnie nie mogłam go rozgryźć, a jego zachowanie było chwilami naprawdę dziwne. Raz był zabawny i czuły, a później zachowywał się jakby nic go nie interesowało. Tylko wiecie co? On od początku miał w sobie jakąś nutkę tajemniczości. Z każdą kolejną stroną chciałam go rozgryźć i dowiedzieć się co przed nami ukrywa. Niby był bardzo bezpośredni i szczery, ale dało się wyczuć, że coś próbuje zataić. Jesteście ciekawi co? 

   Wątek miłosny został ciekawie nakreślony, chociaż troszkę się obawiałam, że może dojść do tzw. "trójkąta". Nie musicie się o to martwić, ponieważ  moje obawy okazały się bezpodstawne. Autorka skupiła się na nakreśleniu delikatnej i silnej relacji między głównymi bohaterami i ja te uczucie  zaakceptowałam, bo zostało bardzo fajnie poprowadzone. 

  W całej  powieści najbardziej zaskoczył mnie jednak inny wątek - miłość między córką, a ojcem. To uczucie było niesamowicie silne, pełne i czyste, wręcz łapało czytelnika za serce. Obydwoje kochali się z całego serca i dbali o siebie. Uwielbiałam sceny kiedy Dominika ciepło wypowiadała się o swoim tacie i próbowała mu pomóc. Oczywiście to działało również w drugą stronę.


   "Najlepszy powód, by żyć" nie jest prostą powieścią i nie da się jej przeczytać w jeden wieczór. Autorka zadbała o to, aby czytelnik podczas czytania odczuwał przeróżne emocje - od tych negatywnych po te pozytywne. Jednak z całą pewnością historia Dominiki jest warta poznania z wielu powodów. Po pierwsze wzrusza. Po drugie daje nadzieję, a po trzecie jest piękna. Jeśli jesteście gotowi na lekturę pełną emocji to powinniście jak najszybciej sięgnąć po "Najlepszy powód, by żyć". Może dzięki lekturze tej książki zrozumiecie co jest naprawdę ważne? :)




Za egzemplarz dziękuję Pani Docher i  Wydawnictwu OMG Books!

Kochani,

jak podoba Wam się recenzja? Macie tę książkę w planach? A może już ją przeczytaliście? ;)
Koniecznie dajcie znać  w komentarzach!

Do napisania!

14 komentarzy:

  1. Czytałam "Eperu" i było ciekawe, więc z przyjemnością zapoznam się z "Najlepszym powodem, by żyć " ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecasz "Eperu"? Bo słyszałam o niej różne opinie ;)

      Usuń
  2. Lubię powieści wzbudzające cały wachlarz emocji. Chętnie przeczytam tę książkę. Moim powodem, by żyć jest moja rodzina, narzeczony i przyjaciele.:)
    Świetna recenzja.;)
    kocieczytanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Na początku widziałam właśnie wiele pozytywnych opinii, ale jakoś aż tak bardzo mnie nie zachęcały, potem naczytałam się, że książka ma trochę wad. Ale jak teraz tak czytam to może jednak powinnam się skusić? Ogólnie lubię takie historie, więc może powinnam sama się przekonać. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ma ta książka parę wad, ale ogólnie wypada bardzo dobrze ;)

      Usuń
  4. Mam tę książkę w planach. Zauważyłam, że zbiera różne opinie, ale chętnie wyrobię sobie własną :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opinie o niej są naprawdę przeróżne ;) Mnie akurat poruszyła ;)

      Usuń
  5. Widziałam ją ostatnio gdzieś na przecenie i zastanawiałam się czy nie zamówić. Ale kiedy się namyśliłam, przecena znikła. Bywa xD Poczekam na kolejną. Ciekawa recenzja :)
    justmajka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam ten ból ;) Na pewno jeszcze będziesz miała okazję ;)

      Usuń
  6. Książkę przeczytałam na początku września dosłownie w kilka godzin - przyjemna, acz niewymagająca lektura, przynajmniej tak to wyglądało w moim przypadku :)

    Pozdrawiam, she__vvolf 🐺

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © 2014 Detektyw Książkowy , Blogger