Zostań moim dawcą, czyli recenzja książki pt."Dawca" Loisy Lowry
Hej, to znowu ja!
Dzisiaj moi Mili, przybywam do Was z książką o której jakiś czas temu było bardzo głośno. Zanim jeszcze na ekranach kin pojawiła się ekranizacja to większość blogerów zachwycała się "Dawcą", a film na jej podstawie tylko ten szał spotęgował. Jednak na mnie niestety szum medialny zbytnio nie działa i podchodzę z ogromnym dystansem do takich nowości, dlatego musiałam odczekać parę miesięcy aby przeczytać tę powieść. I nadszedł ten czas. Do rąk wpadł mi "Dawca", w ślicznej kremowej okładce. Czy ten gorący towar rozgrzał moje czytelnicze serce?
Zapraszam do przeczytania recenzji!
Wizja świata za kilkadziesiąt lat. Ludzie są idealni, rodziny są idealne, przyjaciele są idealni, miłość jest idealna i komunikacja jest idealna. W świecie Jonasza nie ma miejsca na kłótnie, wojny, niesprawiedliwość, płacz i wybór. Wszystko zaplanowane jest z góry i nikt nie ma prawa pytać.
Jonasz kończąc dwanaście lat, musi wziąć udział w specjalnej ceremonii, która określi kim będzie w niedalekiej przyszłości. Chłopak dostaje specjalną rolę - od dziś będzie uczniem Dawcy Pamięci, który przekaże mu coś więcej niż tylko wiedzę.
Czy chłopak podoła swojej nowej roli? Czy dla idealnego świata poświęci życie ukochanej osoby.
"Nie mamy odwagi, żeby pozwolić ludziom dokonywać własnych wyborów."
Pierwsze co nasuwa mi się po przeczytaniu "Dawcy" to smutek. Tak, dobrze czytacie, smutek. Nigdy, przenigdy nie miałam do czynienia z książką, która jest tak mocno przesiąknięta smutkiem. Każda strona, aż od niego kipi. Wyobraźcie sobie świat bez kolorów, muzyki, książek, wyborów. Spróbujcie, choć przez chwilę w myślach wywołać taki obraz. Ciężko, prawda? Ale takie właśnie są realia bohaterów powieści Loisy Lowry. Oni nie wiedzą co to jest śmiech, krzyk, ból. Nie czują żadnych emocji, a idealność jest tak na prawdę tylko na pozór - Ci ludzie nie są szczęśliwi. I wiecie co? Wydaje mi się, iż wizja autorki jest naprawdę brutalna, Lowry nie opisała może nam jakiś krwistych scen, aczkolwiek przedstawiła nam życie pełne psychicznej brutalności, takiej jak zniewolenie.
Cała książka skupia się na postaci Jonasza, którego poznajemy podczas przygotowania się do ceremonii. Od pierwszej chwili polubiłam tego chłopca, ponieważ biła od niego niesamowita dojrzałość. Nie był on naiwny ani irytujący. Każdą decyzję potrafił przemyśleć i wyciągał wnioski z przeróżnych sytuacji. Oczywiście, nie zawsze zachowywał się jak ideał, ale właśnie dzięki temu zabiegowi, był jeszcze bardziej realistyczny i ludzki.
Jeśli chodzi o kreację tytułowego Dawcy to uważam, że jest to jedna z najbardziej intrygujących osób - pełna tajemnic, mądrości i bólu. Ogólnie muszę przyznać, iż duet Jonasz - Dawca to jedno z najbardziej uroczych i intrygujących połączeń! Relacja chłopca i Dawcy powinna się kojarzyć z relacją między uczniem, a nauczycielem, ale ja odnosiłam wrażenie jakby starzec traktował Jonasza jak wnuka. Łączyła ich niesamowita więź.
Bardzo chciałabym się do czegoś doczepić, ale niestety nie mogę, dlatego nie pozostaje mi nic innego jak tylko polecić Wam tę króciutką książkę. "Dawca" to powieść, która skruszy Wasze serce, ale niestety go już nie sklei.Z całego serducha polecam!
"- Jonaszu, kiedyś ludzie mieli uczucia. Wiemy, że kiedyś ludzie czuli dumę, smutek...
- Miłość - dorzucił Jonasz. - I ból.
- Nie ból jest najgorszy w posiadaniu wspomnień, ale samotność."
- Miłość - dorzucił Jonasz. - I ból.
- Nie ból jest najgorszy w posiadaniu wspomnień, ale samotność."
Moja ocena: 7/10
A wy czytaliście "Dawcę" czy jeszcze nie? :)
Koniecznie dajcie znać!
Do napisania!
Oooooooooo <3 Uwielbiam "Dawcę"!
OdpowiedzUsuńAż cieszy tak pozytywna recenzja, a zwłaszcza wzmianka o smutku, którego w książkach i w życiu codziennym poszukuje. Z pewnością przeczytam.
OdpowiedzUsuńSkoro tak polecasz, nie ukrywam, że miałabym ochotę poznać treść tej książki. A ze wstydem przyznam, że o niej dotąd nie słyszałam (ani o filmie). Nie wiem, jak ten tytuł mógł mi umknąć. Ale chcę nadrobić zaległości.
OdpowiedzUsuńJeżeli książka tak mocno przesiąknęła smutkiem to ja zdecydowanie odpadam.
OdpowiedzUsuńCzytałam jakiś czas temu, jednak mam niestety filmową okładkę :( Co do samej książki, szał blogerów mnie ominął, bo jeszcze się w tym świecie sprawnie nie poruszałam, ale książka mi się naprawdę podobała! Dzięki za przypomnienie, muszę w końcu zobaczyć film :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz czytałam jakieś półtora roku temu, niedawno skończyłam czytać drugi raz i cały czas jestem w "Dawcy" zakochana. Polecam przeczytać pozostałe części - "Skrawki Błękitu", "Posłaniec" i "Syn". Wszystkie zajmują honorowe miejsca w mojej biblioteczce ;)
OdpowiedzUsuńDo przeczytania "Dawcy" namawiałam przez prawie rok moją mamę - aktualnie jest w trakcie czytania drugiej części :).
Oglądałam film, ale według mnie był beznadziejny. Nie za bardzo rozumiałam o co w tym wszystkim chodzi. Jeśli chodzi o książkę nie czytałam. Może kiedyś się skuszę.
OdpowiedzUsuńhttp://weruczyta.blogspot.com/
Na książkę pewnie się skuszę. Troszkę mnie zniechęciło, że jest nasiąknięta smutkiem, ale z drugiej strony może być ciekawa :)
OdpowiedzUsuńzmienicswiat.blogspot.com
Już od dawna chcę przeczytać tą serię, ale ciągle mi nie po drodze :)
OdpowiedzUsuńWydaje się być naprawdę ciekawa :)
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałam, że te oryginalne okładki są takie ładne! Książka jeszcze przede mną, ale już czeka na półce i mam nadzieję, że w końcu się za nią zabiorę
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
To Read Or Not To Read
Sympatycznie wspominam te przygody czytelnicze. :)
OdpowiedzUsuńBookendorfina
Mam je w planach, ale kiedy je poznam, to nie mam zielonego pojęcia. ;/
OdpowiedzUsuń