Jak pokochać książkę i znienawidzić autorkę , czyli przedpremierowa recenzja książki "Consolation"
Na dzisiaj przygotowałam dla Was recenzję książki, którą miałam przyjemność przeczytać jeszcze przed premierą. Pewnie już z tytułu posta zorientowaliście się, że chodzi o słynne "Consolation" Corinne Michaels. Jeśli chociaż troszkę interesujecie się rynkiem wydawniczym za granicą, to na pewno gdzieś widzieliście ten tytuł, albo chociaż nazwisko autorki. Aczkolwiek, jeżeli w ogóle nie wchodzicie na Goodreads to nie martwcie się pokrótce zdradzę Wam jak został odebrany ten tytuł w innych krajach. Czytelnicy, pokochali historię Natalie i Liama i jednocześnie ją znienawidzili. Intrygujące, prawda?
Zapraszam do zapoznania się z moją opinią!
Natalie prowadzi ustabilizowane życie, ma męża, a za kilka tygodni na świat ma przyjść ich upragniona córeczka. Kobieta nie może doczekać się dnia, aż jej ukochany wróci z misji i wraz z nią będzie oczekiwać dziecka.
Niestety plany głównej bohaterki zostają doszczętnie zniszczone. Natalie dowiaduje się, że jej mąż nie żyje. Jak w tej sytuacji poradzi sobie młoda matka? Czy będzie potrafiła na nowo ułożyć sobie życie? A co się stanie gdy jej serce zacznie mocniej bić dla innego mężczyzny?
Byłam naprawdę przeszczęśliwa, kiedy dowiedziałam się, że Wydawnictwo Szósty Zmysł postanowiło wydać powieść Pani Corinne. Mój angielski niestety nie jest, aż tak dobry, żeby czytać książki w oryginale, a każde zdjęcie na profilach zagranicznych czytelników na Instagramie przyprawiało mnie o szybsze bicie serca. Chciałam "Consolation". Pragnęłam "Consolation". I nareszcie przeczytałam "Consolation". Jednak czy po bliższym zapoznaniu się z piórem Pani Michaels Michaelis nie odkochałam się?
Z czystym sumieniem mogę Wam napisać "nie".
Oczywiście, miałam pewne obawy przed czytaniem tego cudeńka. Szczerze powiedziawszy, obawiałam się tej lektury, ponieważ miałam wobec niej naprawdę wysokie wymagania, a po drugie, sami dobrze wiecie, iż jest coraz trudniej o rewelacyjny romans. Przecież co nowego można wymyślić? Chyba nikt z nas nie chce kolejnej tandetnej historii z grzeczną kobietą i niebezpiecznym mężczyzną. Nie chcemy kolejnego erotyka, który składa się wyłącznie z seksu. Mamy dość wyidealizowanych związków. No właśnie, więc jaki jest idealny przepis na piękną romantyczną historię. Odpowiedź jest prosta - "Consolation".
Jak dla mnie ta powieść jest naprawdę niezwykła, ponieważ od samego początku jesteśmy uderzeni całą gamą emocji. Autorka nie bawi się z nami w gierki, od razu stawia kawę na ławę i sprawia, że dosłownie zalewamy się łzami. Ja płakałam, razem z główną bohaterką. Jednoczyłam się z nią w bólu i przez kilka godzin kiedy jej towarzyszyłam, zapomniałam jak to jest się uśmiechać. Byłam przygnębiona, zła i czułam przeogromny smutek. Nie wiem jak to uczyniła autorka, ale emocje przypisane Natalie jakimś magicznym sposobem spadły na mnie - niewinnego czytelnika. Dawno, nie przeżywałam tak żadnej pozycji. Nie pamiętam nawet kiedy ostatnio tak ryczałam, bo płaczem tego nie można nazwać.
Autorka ma talent do kreowania prawdziwych i naturalnych bohaterów. Począwszy od głównej bohaterki do tylko epizodycznych postaci. Każda z postaci ma swoją historię i urok osobisty. Nie są oni sztuczni, czy zbyt idealni . Oni po prostu żyją.
Jednak nie byłabym sobą, gdybym nie napisała kilka zdań o naszej Natalie. Wiecie co? Polubiłam ją od pierwszej strony. Ma ona w sobie tyle siły i hartu ducha, każdego dnia wstaje rano z łóżka i walczy. Robi wszystko, aby jej ukochane dziecko miało chociaż matkę. Co naprawdę w jej sytuacji nie jest łatwe.
A co do naszego głównego męskiego bohatera - nie da się go nie pokochać. Same będziecie się musiały dowiedzieć, dlaczego czytelniczki na całym świecie obdarzyły go uczuciem.
Wiecie, już doskonale za co pokochałam twórczość Pani Michaels - za pełnokrwistych bohaterów, ogromną dawkę emocji, za nieprzespane noce i czytelniczą depresję. I tu właśnie nasuwa się pytanie, dlaczego napisałam: "Czytelnicy, pokochali historię Natalie i Liama i jednocześnie ją znienawidzili." Jak myślicie dlaczego? Otóż, za zakończenie, które moim zdaniem jest okropne, perfidne i po prostu chamskie! Za to właśnie należy się autorce porządny kopniak. Ale jednocześnie dzięki temu już nie mogę doczekać się kolejnego tomu!
Zapewne zauważyliście, iż dzisiaj piszę samymi ogólnikami, ale Kochani robię to dla Waszego dobra. Z całego serca pragnę, abyście odkrywali "Consolatnion" powoli. Nie szukajcie spojlerów i streszczeń, ponieważ to tylko odbierze Wam przyjemność z poznawania Natalie i Liama. "Consolation" to cudowna, emocjonalna i wzruszająca powieść - obok której nie można przejść obojętnie. A jeśli to uczynicie to popełnicie ogromny czytelniczy błąd. To jedna z najlepszych, powtarzam NAJLEPSZYCH powieści romantyczno - obyczajowych wydanych w tym roku w Polsce.
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Szósty Zmysł!
Kochani,
premiera tego cudeńka jest 11 października! To za niecały tydzień <3 Nie przegapcie tego!
Oczywiście, dajcie znać w komentarzach czy spodobała Wam się recenzja!
Wszędzie widzę recenzje tej powieści. Jestem zaciekawiona, ale poczekam jeszcze na jej zakup.
OdpowiedzUsuńWszędzie ją widzisz, ponieważ jest rewelacyjna ;) Polecam na swoją odpowiedzialność <3
UsuńJa dopiero lekturę tej książki mam przed sobą i muszę przyznać,że jestem jej bardzo ciekawa ;)
OdpowiedzUsuńTo cudowna powieść <3 Mam nadzieję, że się w niej zakochasz! ;)
UsuńWidzę, że to idealna książka dla mnie :)
OdpowiedzUsuńZ pewnością! ;)
UsuńKsiążka bardzo dla mnie! Mam nadzieję, że i mi się spodoba i będę zadowolona :)
OdpowiedzUsuńNa pewno będziesz <3
UsuńNo teraz to muszę sięgnąć! Tylko kiedy ja na to wszystko znajdę czas? ;)
OdpowiedzUsuńNa tę książkę musisz znaleźć czas ;)
UsuńFenomenalna powieść, ale trzeba ją przeczytać, żeby zrozumieć :)
OdpowiedzUsuńTo prawda! ;)
UsuńWow! Chcę, chcę i chcę! <3 Muszę ją przeczytać!!!!!
OdpowiedzUsuńPowinnaś! ;)
UsuńNajlepsiejsza! Ja już chcę drugi tom! Mam po niej kaca książkowego! I nienawidzę Aarona!!! :!
OdpowiedzUsuńNie wytrzymam do grudnia ;)
UsuńNa pewno nie odpuszczę sobie okazji, by przeczytać tę książkę :) Uwielbiam takie romanse i czuję, że ta powieść mnie nie zawiedzie :) Zastanawiam się tylko czy sięgać już od razu, czy poczekać do grudnia, żeby nie umrzeć z niecierpliwości ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
http://czytanie-i-inne-przygody.blogspot.com/