"Był sobie pies 2" - W. Bruce Cameron

                Pies od wieków jest najlepszym przyjacielem człowieka. Ukochane zwierze zawsze jest przy nas i dba o nasze samopoczucie. Gdy jesteśmy szczęśliwi, on raduje się razem z nami. Kocha nas miłością bezgraniczną i bezinteresowną. Nie zależy mu naszych pieniądzach, obserwatorach na portalach społecznościowych czy wyglądzie. Nie patrzy na naszą sławę czy biedę. Pies uwielbia nas za to, że jesteśmy tacy jacy jesteśmy. Akceptuje nasze wady i kocha nasze zalety. To właśnie nasz zwierzak widzi w nas to co najlepsze. Czy jesteście gotowi, aby poznać nowego, a zarazem starego psa? Zapraszam do zapoznania się z moją opinią!
               Wszystkie psy doskonale wiedzą, że życie ma sens tylko u boku ukochanego człowieka Bailey – bohater bestsellera „Był sobie pies” – powraca w nowym psim wcieleniu, aby wypełnić kolejną misję! Mała Clarity June opuszcza ukochaną babcię i jej psa i wyjeżdża z matką do wielkiego miasta. Psiak przeżył już wiele żyć i sporo się nauczył o ludziach. Miał różne imiona: Bailey, Toby, Ellie, Koleżka… Bailey powraca w nowym wcieleniu na czterech łapach i spotyka dorastającą Clarity. Wie, że jego misja jeszcze nie została wypełniona – musi pilnować i strzec dziewczynki. Musi być dzielnym psem!Tym razem zrobi wszystko, aby pomóc ukochanej pani odnaleźć prawdziwą miłość i zrealizować jej marzenia. Czasami będzie musiał odejść, by zaraz znów powrócić jako inny psi przyjaciel. Bo jedno wie na pewno: życie jest na tyle pomerdane, że zawsze warto trzymać się razem. 
         Kilka dni temu skończyłam czytać powieść pt."Był sobie pies 2" i nie sądziłam, że historia pewnego czworonoga, aż tak mnie wzruszy. Dużo dobrego słyszałam o twórczości Pana W. Bruce Camerona, ale jakoś nie było mi drodze z jego książkami. Nawet w tajemnicy Wam zdradzę, że nie poszłam do kina na ekranizację pierwszej części, chociaż strasznie mnie to kusiło! Aczkolwiek w weekend mam zamiar nadrobić moje filmowe zaległości. Ale dość o ekranizacji. Skupmy się na najnowszej powieści autora. Długo się zastanawiałam czy powinnam w ogóle po tę pozycję sięgać, ale jak dobrze wiecie jestem fanką czworonogów, więc musiałam poznać tego psiaka. Trochę obawiałam się narracji prowadzonej przez psa, ale po dłuższym namyśle postanowiłam "skosztować" tej historii. I wiecie co? Była to bardzo dobra decyzja! Wręcz wspaniała! Ledwie zaczęłam czytać "Był sobie pies 2", a zanim się obejrzałam ryczałam na zakończeniu. Tak Kochani, na samym końcu się popłakałam i nie tylko wtedy. Ta powieść poruszyła moje czytelnicze serce, a przy okazji je złamała. Chcecie sobie popłakać? To już wiecie co możecie przeczytać. 
          Nie mogę patrzeć na tę okładkę, ponieważ od razu mam łzy w oczach. Gdy przypomnę sobie Bailego, a raczej słodką Molly (i nie tylko) to automatycznie chce mi się płakać. Miłość tego psa do swojej wybranki była naprawdę nieprawdopodobna. Teraz niech ktoś powie, iż zwierze nie ma uczuć to się bardzo myli. Na przykładzie głównego bohatera możecie zobaczyć do czego jest zdolny pies, aby uratować swoją Panią czy Pana. Z zapartym tchem obserwowałam poczynania i przygody Molly i jej innych wcieleń. 
         O czym jest "Był sobie pies 2" o platonicznej miłości, przyjaźni i walce o dobro swojego "człowieka". W. Bruce Cameron stworzył przepiękną historię opowiadającą o psie, który jest gotów na śmierć, aby uratować swojego dwunożnego przyjaciela. Bailey, Molly,Toby, Koleżka oni wszyscy byli pewni swoich uczuć i oddania względem właścicieli. Robili wszystko co w ich mocy, aby pomagać im w trudnych chwilach. Byłam pewna podziwu dla postawy głównego bohatera. Jego miłość i uczucie było nieskończenie wielkie.
         Komu poleciłabym powyższą książkę? Szczerze? Moim zdaniem ta powieść jest idealna dla czytelnika w każdym wieku. Nie ważne czy masz dziesięć, dwadzieścia, pięćdziesiąt czy osiemdziesiąt lat - w "Był sobie pies 2" odnajdziesz się bez najmniejszego problemu. Ta powieść przepełniona jest miłością, przyjaźnią i walką o lepsze jutro.

Kochani, 
czytaliście? Macie tę powieść w planach? Czekam na Wasze komentarze!
Do napisania!
 

5 komentarzy:

  1. Zapomniałam o tej książce! Miałam ją zamówić i wyszło mi z głowy :/ Chyba od razu wsadzę ją sobie do wirtualnego koszyka, żebym nie zapomniała :)
    Super recenzja i piękne zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten pies na okładce to ogromny słodziak. Nie mogę się na niego napatrzeć <3 Fajnie, że książka Ci się podobała!

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwszy tom był mega, dlatego skuszę się na kontynuację :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie czytałam pierwszego tomu i powiem szczerze, że nie planuję nadrabiać, bo jakoś nie lubię tego motywu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znam jeszcze pierwszej części, ale planuję przeczytać obie. 😊

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © 2014 Detektyw Książkowy , Blogger