Śledztwo, zagadka i student filozofii, czyli recenzja powieści Marty Merriday pt."Adler. Tajmnica zamku Bazina"

Dobry wieczór Kochani!
       W to chłodne niedzielne popołudnie zabieram Was w niesamowitą podróż do bardzo zimnej krainy, gdzie fantastyka, rzeczywistość i zoologia łączą się ze sobą w jedną wielką całość.  Okryjcie się, więc ciepłym kocem, zaparzcie sobie gorącej kawy i wyruszcie wraz ze mną do chłodnej Anglii. Ale najpierw zadam Wam jedno pytanie - czy jesteście gotowi przeżyć przygodę życia i stać u boku odważnego Adlera? Jeśli tak, to zapraszam Was do zapoznania się z moją opinią.

    W małym miasteczku na południu Anglii dochodzi do krwawych incydentów. Początkowo ofiarami tajemniczych napadów są lokalne zwierzęta, jednak z biegiem czasu ataki nasilają się, aż wreszcie w noc Halloween, podczas obłędnej imprezy w ruinach klasztoru, dochodzi do prawdziwej tragedii. Policja uchyla się od rzucenia światła na sprawę, więc mieszkańcy osady sami zaczynają szukać winnych. Na zaproszenie jednego z nich, do miasteczka przybywa młody zoolog Adler, syn legendarnego szkockiego biologa i łowcy. Adler rozpoczyna prywatne śledztwo i stopniowo odkrywa mroczne sekrety okolicznych lasów. Historia szybko zmierza do zaskakującego i zgubnego końca. 

      Moją dzisiejszą opinię zacznę od okładki, która moim zdaniem jest po prostu świetna. Po pierwsze jestem wielką fanką kontrastów, więc umieszczenie czarnej postaci na białym tle jest w moim odczuciu strzałem w dziesiątkę. Po drugie, cała oprawa graficzna jest dość minimalistyczna, więc fajnie pobudza wyobraźnię czytelnika. Gdy po raz pierwszy zobaczyłam okładkę "Adlera" kompletnie nie wiedziałam co mogę znaleźć w środku, dlatego bardzo szybko zapoznałam się z fragmentem książki umieszczonym na stronie twórczości Marty Merriday (poniżej zostawię Wam linka). Jak już możecie się domyślić, jestem zachwycona wydaniem debiutu autorki i po prostu nie mogę się na niego napatrzeć. Wierzcie na słowo, że na żywo książka prezentuje się jeszcze lepiej niż na zdjęciach. 

     A teraz przejdę do konkretów, czyli do ocenienia fabuły, bohaterów i innych istotnych czynników. Najpierw chcę Was przed czymś ostrzec - nie zrażajcie się ogromną ilością stron, ponieważ ta powieść wciąga bez reszty. Ja w mgnieniu oka przeniosłam się do świata wykreowanego przez autorkę i z podziwem śledziłam losy poznanych bohaterów. Nie chciałam tej książki za szybko skończyć, mimo iż posiada całe 600 tron! Powoli dawkowałam sobie każdy rozdział, aby jak najwięcej spędzić czas z zawziętym studentem filozofii. Czy było warto? Od razu zdradzę Wam, że tak. Dawno nie czytałam tak dobrze skonstruowanej powieści z tyloma ciekawymi wątkami. Cała historia jest tak dobrze skonstruowana, zaplanowana i rozegrana, że nie raz i nie dwa będziecie zastanawiać się czy jest to na pewno debiut młodej, polskiej autorki! Kochani, gdyby każdy debiut trzymał taki poziom to na pewno częściej i chętniej ludzie sięgaliby po utwory debiutantów. Takie powieści jak "Adler" warto przeczytać i przede wszystkim  takie książki trzeba promować, bo są wyjątkowe, nietuzinkowe i jedyne w swoim rodzaju. Ja jestem zachwycona i na pewno w przyszłości sięgnę po kolejne powieści autorki.
   Jednym z najważniejszych składników powieści są przede wszystkim bohaterowie, dlatego nadszedł czas, abym krótko oceniła ich budowę. W moim zdaniem Pani Marta odwaliła kawał naprawdę dobrej roboty, ponieważ każda napotkana postać jest oryginalna, dobrze skonstruowana i rzeczywista, dlatego nie miałam żadnego, nawet najmniejszego problemu, aby sobie ich wyobrazić. Gdyby każdy autor tak dobrze kreował swoje postacie! Słuchajcie w "Adlerze" spotkacie cały wachlarz różnorodnych bohaterów, którzy będą zabawni, szaleni, odważni i przede wszystkim będą mieli dystans do siebie. Nie będę ukrywać, iż tytułowy bohater zyskał moją sympatię. Nic na to nie poradzę, że polubiłam tego studenta filozofii i pasjonata zoologi. Z przyjemnością obserwowałam jego poczynania i   napotkane przygody.

   Na samym koniec muszę jeszcze napisać słówko o fabule, żebyście mniej więcej wiedzieli na co powinniście się przygotować. Może będziecie zaskoczeni, a może nie, ale w tej powieści na pewno spotkacie się z krwawymi sytuacjami. Pewnie powinnam napisać Wam więcej, ale po co? Sami powinniście przeczytać tę pozycję i dowiedzieć się o co może mi chodzić. Oczywiście, nie będę taka okrutna i uchylę Wam troszkę więcej tej tajemnicy. Będzie krwiście. Będzie mrocznie. Będzie zimno. Nastawcie się na ogromną tajemnicę, szalone pościgi i wartką akcję, bo tego na pewno Wam nie zabraknie.
Drodzy Czytelnicy!
Znudziły Wam się sztamponowe, schematyczne i nudne historie? Potrzebujecie czegoś nowego, świeżego i oryginalnego? W takim razie chciałabym Wam polecić powieść pt."Adler. Tajemnica zamku Bazina". To nietuzinkowa, mroczna i nieprzewidywalna opowieść o przygodach młodego filozofa i pasjonata zoologii, który nie spocznie dopóki nie odkryje mrożącej krew w żyłach zagadki terroryzującej całe miasteczko. Jesteście gotowi na taką przygodę? Jeżeli tak, to śmiało po nią sięgnijcie!

Kochani,
z mojej strony mogę Wam polecić tę szaloną opowieść! Przeczytacie? Czy to jednak nie są Wasze klimaty? Czekam na Wasze komentarze!
Do napisania :D

4 komentarze:

  1. Oj tak! Okładka jest śliczna <3 Moim zdaniem wygląda pięknie :) Co do książki to pierwszy raz widzę ją na oczy, ale z przyjemnością dam jej szansę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. To coś dla mnie! Jestem prawdziwą fanką zoologii i w sumie filozofii tez :D Ajajaj! Chyba polubię się z głównym bohaterem :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Miło czytać tak zachęcającą recenzję, jednak nie jest a to moje smaki czytelnicze. 😊

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © 2014 Detektyw Książkowy , Blogger