Mocna, kontrowersyjna i mroczna opowieść psychopaty i jego ofiary, czyli recenzja powieści Ker Dukey i K. Webster pt."Zaginione laleczki"
Dzień dobry Kochani!
Na samym początku chcę Was bardzo mocno przeprosić za moją ostatnią nieobecność. Nie chcę Was zanudzać moimi sprawami osobistymi, dlatego od razu przejdę do konkretów. Czy słyszeliście może o serii pt."Skradzione laleczki"? Jeśli nie, to właśnie w tej chwili strzelam na Was focha, ponieważ jest to jedna z moich ulubionych serii - wprawdzie nie czytałam jeszcze trzeciego i czwartego tomu, ale jestem pewna, że ten duet Dukey i Webster mnie nie zawiedzie! Zapraszam do zapoznania się z moją recenzją! UWAGA NA SPOILERY.
Jade miała nadzieję, że w końcu dorwie swojego dręczyciela z przeszłości i wsadzi go za kratki. Niestety nigdy nie brała pod uwagę tego, że to on może pierwszy ją dopaść. Kiedy Jade ponownie budzi się w domu Bena jest przerażona, ale ma w sobie wystarczająco dużo siły, aby stawić czoła swojemu oprawcy. Tym razem nie jest zlęknioną i słabą nastolatką, lecz młodą, silną i niezależną policjantką, która na co dzień walczy z takimi psycholami. Jade chce zniszczyć Bena i zrobi to za wszelką cenę - nawet jeśli będzie musiała przez to stracić własne życie.
"Zaginione laleczki" przeczytałam jakiś czas temu, ale nie mogłam się zmobilizować do napisania recenzji. Dlaczego? Sama nie wiem! Duet tych Pań ponownie mnie zaskoczył, zauroczył, zmiażdżył i obrzydził emocjonalnie. Tak Kochani, dobrze czytacie - zostałam jednocześnie zauroczona i obrzydzona. Z jednej strony nie mogłam przebrnąć przez historię Jade, ponieważ była ona naprawdę trudna i przygnębiająca, ale z drugiej strony zakochałam się w niej, ponieważ występuje w niej niesamowity wątek miłosny. Nie tam jakiś przesłodzony i naiwny, tylko rzeczywisty, szczery i niesamowicie wciągający. W każdym razie musicie widzieć, że te Panie doskonale wiedzą jak zaintrygować czytelnika. Mnie swoją opowieścią oczarowały, przestraszyły i sprawiły, że podczas czytania odczuwałam bardzo skrajne emocje. Raz byłam przerażona i zła, potem rozczulona, a na samym końcu zbierałam szczękę z podłogi. Można? Można!
Po zapoznaniu się z drugim tomem, dochodzę do wniosku, że autorki mają nie równo pod sufitem - oczywiście w pozytywnym znaczeniu tego słowa. W tej części "oddały" głos Benowi, który jest po prostu nienormalny, ale nie to w tym wszystkim jest najdziwniejsze. Ten psychol (wybaczcie za to wyrażenie) w tej części został troszeczkę, naprawdę troszeczkę wybielony. Był to dla mnie naprawdę ogromny szok! Bo wiecie w pierwszym tomie był złem wcielonym, którego po pierwsze nie znosiłam z wiadomych względów, po drugie nie rozumiałam, a po trzecie wzbudzał we mnie same negatywne emocje . A po przeczytaniu "Zaginionych laleczek" zaczęłam inaczej na niego patrzeć. Nadal był nienormalny i prawie co stronę mnie obrzydzał, ale po zapoznaniu się z jego traumatyczną przeszłością zrozumiałam dlaczego jest taki jaki jest. Może minimalnie zmieniłam o nim zdanie, ale nadal go nie trawię i uważam, że powinien zbadać go psychiatra, a najlepiej kilku. W każdym razie musicie wiedzieć, że rozdziały pisane z perspektywy Bena były straszne, przerażające i niesamowicie mroczne. Na pewno będziecie zbulwersowani tą historią!
O bohaterach mogę Wam napisać tylko tyle, że zostali cudownie nakreśleni. Moją sympatię zdobyła w szczególności Jade. Podziwiam tę dziewczynę za siłę do walki, determinację i twardy charakter. Ta bohaterka przez całą powieść ma dosłownie pod górkę. Całe jej życie staje na głowie, demony z przeszłości i znienawidzony psychopata ją dopadają, a jej słodka młodsza siostra już nie jest tak niewinna i urocza jak kiedyś. W tej części główna bohaterka ma na serio przerąbane - wybaczcie mi dzisiaj za te słownictwo, ale o tej historii nie da się inaczej pisać. Kto zapoznał się z tą mroczną i szaloną serią na pewno potwierdzi moje słowa. Panie Ker i uwielbiają szokować czytelnika i miażdżyć go emocjonalnie, a jeszcze bardziej lubią nękać wykreowanych przez siebie bohaterów. W tej historii nikt, dosłownie nikt nie jest idealny i dobry. Każda postać została pokrzywdzona przez los, bo przecież życie nikogo nie oszczędza.
Wiecie za co lubi tę serię? Za niepowtarzalny i mroczny klimat. Nigdy przedtem nie czytałam tak okrutnej, przerażającej, przygnębiającej, nieobliczalnej i bezwzględnej książki. To co dzieje się w "Zaginionych laleczkach" przechodzi ludzkie pojęcie! Autorki niszczą bohaterów - rzucają im kłody pod nogi i testują ich na każdym kroku. Postacie są torturowane psychicznie i fizycznie, muszą patrzeć na ból swoich bliskich i doświadczać różnych tragicznych rzeczy. Jak już wcześniej wspomniałam najgorzej ma Jude, ponieważ to ona walczy ze swoim oprawcą, ale razem z nią cierpi jej ukochany i nie tylko on. Chciałabym Wam więcej zdradzić, ale nie mogę, bo samo pisanie o tym już mi sprawia ogromny ból. Ta książka nie jest niewinna, przyjemna i sympatyczna. Ta pozycja jest niepowtarzalnie brutalna, psychiczna i w ogóle masakrycznie trudna. Ale właśnie za to tę serię uwielbiam. W końcu na polskim rynku wydawniczym pojawiło się coś innego.
Droga Czytelniczko!
Znudziły Ci się słodkie romanse? Nie lubisz czytać thrillerów, bo nie ma w nich ciekawie rozwiniętych wątków miłosnych? Potrzebujesz mocnej, brutalnej i ciekawej historii? Nie boisz się wyzwań i tematów tabu? A może lubisz ciężkie, mroczne i intrygujące klimaty? W takim razie powinnaś sięgnąć po "Zaginione laleczki" autorstwa Ker Dukey i K. Webster. Ta książka nie tylko Cię zaintryguje i wciągnie bez reszty do swojego świata. Ona Cię zaskoczy, oburzy, zdenerwuje i sprawi, że nie będziesz mogła o niej zapomnieć. Nie wierzysz? A powinnaś.
Kochani,
chyba nie wytrzymam do premiery trzeciego tomu! <3
Macie tę książkę w planach? A może to nie są Wasze klimaty? Czekam na Wasze komentarze!
Do napisania!
Wiecie za co lubi tę serię? Za niepowtarzalny i mroczny klimat. Nigdy przedtem nie czytałam tak okrutnej, przerażającej, przygnębiającej, nieobliczalnej i bezwzględnej książki. To co dzieje się w "Zaginionych laleczkach" przechodzi ludzkie pojęcie! Autorki niszczą bohaterów - rzucają im kłody pod nogi i testują ich na każdym kroku. Postacie są torturowane psychicznie i fizycznie, muszą patrzeć na ból swoich bliskich i doświadczać różnych tragicznych rzeczy. Jak już wcześniej wspomniałam najgorzej ma Jude, ponieważ to ona walczy ze swoim oprawcą, ale razem z nią cierpi jej ukochany i nie tylko on. Chciałabym Wam więcej zdradzić, ale nie mogę, bo samo pisanie o tym już mi sprawia ogromny ból. Ta książka nie jest niewinna, przyjemna i sympatyczna. Ta pozycja jest niepowtarzalnie brutalna, psychiczna i w ogóle masakrycznie trudna. Ale właśnie za to tę serię uwielbiam. W końcu na polskim rynku wydawniczym pojawiło się coś innego.
Droga Czytelniczko!
Znudziły Ci się słodkie romanse? Nie lubisz czytać thrillerów, bo nie ma w nich ciekawie rozwiniętych wątków miłosnych? Potrzebujesz mocnej, brutalnej i ciekawej historii? Nie boisz się wyzwań i tematów tabu? A może lubisz ciężkie, mroczne i intrygujące klimaty? W takim razie powinnaś sięgnąć po "Zaginione laleczki" autorstwa Ker Dukey i K. Webster. Ta książka nie tylko Cię zaintryguje i wciągnie bez reszty do swojego świata. Ona Cię zaskoczy, oburzy, zdenerwuje i sprawi, że nie będziesz mogła o niej zapomnieć. Nie wierzysz? A powinnaś.
Kochani,
chyba nie wytrzymam do premiery trzeciego tomu! <3
Macie tę książkę w planach? A może to nie są Wasze klimaty? Czekam na Wasze komentarze!
Do napisania!
Pierwszy tom bardzo mi się podobał, a drugi już czeka na swoją kolej i z tego co piszesz, czuję, że będzie super. 😊
OdpowiedzUsuńJa chyba będę miała w planach :-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam sięgać po takie mroczne pozycje <3 To coś dla mnie! Ale póki co czekam na drugi tom "Zabić Sarai" :D
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem "Zaginione laleczki" są jeszcze lepsze od poprzedniego tomu. Narracja prowadzona ze strony psychopaty była bardzo przygnębiająca i intrygująca. Czekam na kolejne tomy :)
OdpowiedzUsuń