A gdybym ją zabił? Recenzja powieści J.A. Redmerski pt."Zabić Sarai"
Dzień dobry Kochani!
Co tam u Was dobrego słychać? U mnie teraz naprawdę dużo się dzieje, ale na całe szczęście mam trochę czasu, aby przedstawić Wam fenomenalną książkę! Mowa tu oczywiście o "zabić Sarai" autorstwa Pani J.A. Redmerski. Jeśli jesteście ciekawi czy ta powieść przypadła mi do gustu, to koniecznie musicie zapoznać się z moją recenzją.
Sarai w wieku czternastu lat została "podarowana" baronowi narkotykowego przez własną matkę. Z biegiem lat młoda dziewczyna nauczyła się jak radzić sobie w nowej rzeczywistości, ale cały czas miała nadzieję, że kiedyś wróci do swojego domu i ojczyzny.
Gdy na drodze już dwudziestotrzyletniej Sarai pojawia się Victor - płatny zabójca, dziewczyny widzi w nim sojusznika. Postanawia schować się w jego aucie i namówić go do podróży do Ameryki. Niestety mężczyzna nie zamierza jej pomóc i wobec Sarai ma inne plany - zamierza wykorzystać dziewczynę do własnych zawodowych celów.
Moją recenzję zacznę od ocenienia okładki, która moim zdaniem idealnie oddaje treść książki. Gdy po raz pierwszy ją zobaczyłam pomyślałam, że jest strasznie mroczna, tajemnicza i intrygująca i taka też jest w środku. Nie wiem jak Wy, ale ja bardzo lubię, gdy oprawa graficzna idealnie pasuje do treści książki. Teraz patrząc na nią widzę doskonałe odzwierciedlenie powieści. Gdy tylko biorę ją do ręki, przypominam sobie wydarzenia i losy głównych bohaterów. Ponownie czuję to co czułam podczas czytania. A wierzcie mi na słowo, że odczuwałam całą gamę emocji! Chwilami byłam zdezorientowana, zła, przygnębiona, pełna nadziei i podekscytowana. Bardzo zżyłam się z bohaterami i nie chciałam się z nimi rozstawać, ani na moment. Trochę odbiegam od tematu okładki, ale ta pozycja tak na mnie intensywnie działa, że nie potrafię po prostu przy niej zebrać myśli. Ale dobra, Detektywie ogarnij się i pisz z sensem. Mówiłam już, że okładka podoba mi się na zewnątrz? A czy wspominałam jakie śliczne zdobienia ma w środku? Gdy będziecie w księgarni, bądź w bibliotece to otwórzcie książkę i spójrzcie na początek rozdziału. Może takie grafiki nie są w lekturach najważniejsze, ale mnie na przykład umilają czytanie i moim zdaniem fajnie to po prostu wygląda. A jak jeszcze pasują do treści to już w ogóle jestem w raju!
Pani J.A. Redmerski należą się brawa za wykreowanie niecodziennych, niespotykanych i osobliwych postaci. Kochani, jestem nimi tak zachwycona, że szkoda gadać! Tytułowa Sarai od pierwszej linijki zdobyła moją sympatię. To kolejna żywa, nieujarzmiona i niezależna żeńska bohaterka, która ma cięty język, wiele pytań i wiele do powiedzenia. Oczywiście, nie myślcie sobie, że jest to jakaś superbohaterka, która została wyidealizowana przez autorkę, bo tak po prostu nie jest. Ona ma swoje wady jak i zalety. Na pewno mogę napisać, iż Sarai jest trochę szalona i impulsywna, ponieważ zawsze działa pod wpływem chwili i rzadko kiedy myśli o konsekwencjach swoich czynów. Aczkolwiek nie są to takie zachowania, które irytują czytelnika, wręcz przeciwnie. Gdy czytamy o losach tej młodej kobiety, sami zaczynamy się zastanawiać czy posunęliśmyby się do takich czynów i rozwiązań. Z mojej strony mogę napisać tylko tyle, że rozumiem logikę głównej bohaterki i nic, kompletnie nic nie mam jej do zarzucenia.
Co do Victora.... to płatny zabójca, którego nie da się nie polubić. Nie jest on jakoś szczególnie wygadany, przez większość powieści prawie się nie odzywa, a jak już to robi to mówi mało, albo odpowiada bardzo treściwie. Dawno nie spotkałam się z tak małomówną, konkretną i tajemniczą postacią. Nie należy on do bohaterów owijających w bawełnę. Zawsze jasno przedstawiał swoje plany, zamiary czy pragnienia, dlatego ta jego bezpośredniość jest taka kusząca.
Nie wspomniałam Wam jeszcze, ze powieść pt."Zabić Sarai" jest hybrydą, czyli połączeniem dwóch gatunków - thrillera i romansu. Jak dla mnie to doskonałe połączenie, ponieważ uwielbiam zarówno dreszczowce jak i historie miłosne. Na pewno autorka postarała się o to, aby wątek romantyczny nie wysunął się na pierwszy plan, lecz by był dopełnieniem całej opowieści. Pani Redmerski postarała się oto, aby czytelnik był zaskoczony rozwojem sytuacji i chwilami wodziła do porządnie za nos. Przy tej pozycji nuda Wam nie grozi, ponieważ ciągle coś się dzieje - są bijatyki, morderstwa, gorące romanse, strzelaniny i uczucia. Jeśli jeszcze nie jesteście przekonani do najnowszej publikacji wydawnictwa Niezwykłego to jeszcze w tajemnicy Wam powiem, że zakończenie jest tak perfekcyjne, tak pokerowe, że na pewno będzie tupać nóżkami w oczekiwaniu na drugi tom. W każdym razie ja już tak robię i z niecierpliwością oczekuję gorącego lipca!
"Zabić Sarai" to mroczna, seksowna i bezlitosna historia młodej Sarai i bezwzględnego Victora. To opowieść o zakazanym uczuciu, sprawiedliwości, krwi, zdradzie i odkupieniu, które nigdy może nie nadejść. Jak dla mnie Pani J.A. Redmerski wykonała kawał świetnej roboty, ponieważ stworzyła nietuzinkową, nieszablonową i jedyną w swoim rodzaju opowieść o płatnych zabójcach, baronach narkotykowych i o dziewczynie, walczącej o swoją przyszłość. Z niecierpliwością czekam na drugi tom!
Kochani,
ta pozycja jest cudowna! Po prostu cudowna!
Do napisania :)
O tej powieści slyszę same pozytywne opinie. Chyba powinnam się z nią zapoznać;)
OdpowiedzUsuńCzuję,że historia ta bardzo mnie wciągnie. Koniecznie muszę przeczytać.:)
OdpowiedzUsuńRównież lubię, gdy okładka pasuje do treści :) świetna recenzja. Czuję się zachęcona :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
toukie z ksiazkowa-przystan.blogspot.com
Właśnie kupiłam sobie ebooka tej książki na czytnik <3
OdpowiedzUsuńSama lubię takie połączenie gatunków :d I jestem bardzo ciekawa tej książki, więc z chęcią! :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę, bo czytałabym. :)
OdpowiedzUsuń