Kiedy nie masz niczego, oprócz marzeń, czyli recenzja powieści pt."Pocałunek morza". Anny Stryjewskiej

Dzień dobry!
      Chciałabym Wam przedstawić książkę, której nie miałam w planach, ale po dłuższym zastanowieniu postanowiłam się z nią zapoznać. Chodzi tutaj o powieść  Pani Anny Stryjewskiej, której postanowiłam dać szansę i przekonać się na własnej skórze czy warto sięgnąć po  "Pocałunek morza". Tę książkę zaczęłam czytać w piątek o godzinie szesnastej, a skończyłam jeszcze przed godziną dziewiętnastą. To jest chyba mój rekord! Ale czy polecam Wam tę pozycję? Zapraszam do zapoznania się z recenzją!

      Gdy matka Patrycji umiera, dziewczynka chwilowo musi zamieszkać u swojej babki. Jej ojciec przygotowuje się do ślubu z dawną miłością, więc nie ma czasu opiekować się własną córeczką. Mała Patrycja czeka codziennie na jego przyjazd i łudzi się, że pewnego dnia zabierze ją ze sobą do nowego, szczęśliwego domu. Niestety on nie zamierza tego zrobić. Dziewczyna dorasta w samotności. Babcia nie toleruje wnuczki, tak jak większość mieszkańców wsi. Co się wydarzy się gdy nastolatka odkryje prawdę o sobie? Czy zostanie w miejscu gdzie nie jest kochana i akceptowana?

     Nie byłam do końca przekonana do tej powieści, ale po dłuższym namyśle postanowiłam dać jej szansę. Od czasu do czasu lubię sięgnąć po powieść obyczajową, chociaż nie jest to mój ulubiony gatunek. Zazwyczaj przy takich pozycjach zasypiam, albo nie potrafię się wciągnąć w daną historię. Dlatego kiedy po raz pierwszy zobaczyłam "Pocałunek morza", miałam wobec niej ogromne obawy, które zostały rozwiane po tym jak zaczęłam ją czytać. Nie wiem jak to się stało, ale naprawdę spodobała mi się ta powieść. Czytało mi się ją lekko i przyjemnie, a nawet zostałam mile zaskoczona napisanym zakończeniem. Gdy dotarłam na ostatnią stronę, moim pierwszym skojarzeniem było to, że jest to współczesna adaptacja znanego "Kopciuszka". Kto z nas nie zna tej historii? Moim zdaniem opowieść Patrycji ma z tą opowieścią bardzo dużo wspólnego, ale tym razem dziewczyny nie uratuje ani pantofelek, ani przystojny książę.

       Moją recenzję zacznę od ocenienia kreacji głównej bohaterki. Od pierwszej strony polubiłam tę dziewczynę. Na samym początku poznajemy ją jako małą dziewczynką, która musi stawić czoła nowej rzeczywistości. Wierzcie mi na słowo, że ta dziewczyna naprawdę nie ma lekko, ale cały czas walczy i stara się o lepszy byt. Pomaga babce, uczy się i wybacza każdy błąd swojemu tacie, który traktuje ją gorzej niż źle. Patrycja od razu wyróżnia się skromnością, inteligencją i mądrością, ale też chwilami jest naiwna i zagubiona. Na całe szczęście z każdym rozdziałem obserwujemy jej przemianę - z naiwnej i wrażliwej dziewczynki, staje się silną i niezależną kobietą, która nie boi się wyzwań. Cieszę się, że autorka postanowiła pokazać metamorfozę dziewczyny. Z niekochanego kaczątka stała się piękną i zaradną młodą kobietą.
       Spodobały mi się również skonstruowane charaktery postaci drugoplanowych. W "Pocałunku morza" poznacie wiele bohaterów, których z całego serca polubicie, ale znajdzie się też miejsce dla czarnych charakterów.  Muszę przyznać, że autorka wykreowała ich bardzo realistycznie i naturalnie. Gdy czytałam o ich losach, odnosiłam wrażenie jakbym  znała ich od dłuższego czasu .
     Pani Anna Stryjewska poruszyła w swojej powieści wiele ważnych kwestii. Przedstawiła czytelnikowi historię młodej dziewczyny, która z dnia na dzień straciła wszystko - kochającą matkę, ojca, bezpieczeństwo i poczucie swojej wartości. Musiała sama sobie poradzić w trudnej rzeczywistości, gdzie nikt nie liczył się z jej zdaniem i uczuciami. W "Pocałunku morza" zostaną również nakreślone takie wątki jak samotne macierzyństwo, strata, żałoba, rozwód, śmierć, miłość, przyjaźń , prostytucja czy bezinteresowność. Moim zdaniem powinniście przeczytać tę książkę, ponieważ porusza bardzo ważne i trudne tematy.

  Z całego serca polecam Wam tę powieść. W moim odczuciu jest to bardzo dobra współczesna adaptacja historii "Kopciuszka", która chwyta za serce czytelnika od pierwszej strony. "Pocałunek morza" Pani Anny Stryjewskiej poleciłabym przede wszystkim osobom, które lubią czytać powieści obyczajowe i chcą przeczytać wartością pozycję. Tę książkę czyta się w naprawdę ekspresowym tempie!

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Szara Godzina!
Kochani,
słyszeliście o tej książce? Macie ją w planach? :)
Do napisania!

6 komentarzy:

  1. Bardzo się cieszę,że książka Ci się podobała. Tym bardziej,że wkrótce sama będę ją czytała.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że polubiłabym główną bohaterkę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zainteresowałaś mnie :) Mimo, że jeszcze nie jestem do końca przekonana do rodzimych autorów, być może przeczytam :)

    http://weruczyta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Ooooo nie :/ Tylko nie "Kopciuszek" <3 Muszę teraz rozejrzeć się za tą pozycją :) A jestem totalnie spłukana :((

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeszcze nie czytałam i raczej chyba nie będę w ogóle.

    OdpowiedzUsuń
  6. Książka w sama raz dla mnie, poza tym lubię propozycje od wydawnictwa Szara Godzina ;)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © 2014 Detektyw Książkowy , Blogger