Miłosny list, lampion i podróż w czasie, czyli recenzja powieści Elyse Douglasa pt."Świąteczny list"

Dobry wieczór Kochani!
    Ten rok rozpoczęłam bardzo dobrze, ponieważ w moje czytelnicze łapki wpadły same fantastyczne powieści. Mam nadzieję, że ten stan utrzyma się przez kolejne miesiące, ponieważ sami doskonale wiecie jak to jest - apetyt rośnie w miarę jedzenia. Ale dobra, dość już o tym. Nadszedł czas, abym przedstawiła Wam powieść autorstwa Elyse Douglasa pt."Świąteczny list". Jeżeli jeszcze nie słyszeliście o tym tytule to nadszedł w końcu czas, żeby to zmienić. Poznajcie historię Eve i tajemniczego lampionu. 
    Podczas urlopu Eve Sharland natrafia w sklepie z antykami na  latarnię, w której znajduje list z 24 grudnia 1885 r. Zaintrygowana odkrywa, że zaadresowano go do kobiety o  imieniu Evelyn Sharland, mieszkającej w Nowym Jorku. Dziwny zbiegiem okoliczności adresatka listu nazywa się tak samo jak Eve. Po powrocie do domu kobieta odczytuje treść listu i  poznaje wzruszającą historię tragicznego romansu sprzed stu lat. Postanawia spełnić prośbę zapisaną w liście i zapala latarnię. Nagle świat bohaterki przewraca się do góry nogami, a ona przenosi się do burzliwego roku 1885. W nowym, a zarazem starym miejscu poznaje przystojnego detektywa i najpotężniejszą rodzinę tamtych czasów. Co przyniesie przyszłość? Czy bohaterka znajdzie drogę domu? Co się stanie gdy Evie zmieni bieg przyszłości? 
  "Świąteczny list" skończyłam czytać kilka dni temu i muszę przyznać, że nie mogłam się od tej powieści oderwać. Ale zanim przejdę do zachwytów to najpierw troszeczkę ponarzekam. Pierwsze strony ciągnęły mi się niemiłosiernie i kompletnie nie mogłam wciągnąć się w fabułę - męczyłam się i męczyłam, a rozmyślenia głównej bohaterki działały mi strasznie na nerwy. Był nawet taki moment kiedy już myślałam, że ta powieść się nie rozkręci, ale na całe szczęście moje przepuszczenia okazały się nieuzasadnione. Akcja w końcu ruszyła naprzód, a ja zakochałam się  w poznanej historii. Opowieść Eve totalnie mnie zaskoczyła, a ja byłam pod wrażeniem wyobraźni autorów. Kto by pomyślał, że za takim nudnym początkiem będzie się kryła taka świetna historia. Dlatego jeśli postanowicie sięgnąć po powieść Douglasa to nie zrażajcie się początkiem, tylko brnijcie dalej do przodu. Mogę Wam obiecać, że będzie warto i będziecie pod ogromnym wrażeniem poznanej historii - to macie jak w banku.

  Jak już wcześniej wspomniałam, początkowo miałam drobny problem z główną bohaterką - kompletnie nie mogłam się do niej przekonać. Evie wydawała mi się taka wyniosła i marudna, ale później zmieniłam o niej zdanie. Z czasem bardzo polubiłam się z główną bohaterką, a ona pokazała mi swoje inne oblicze - ciepłej, kochającej kobiety z bagażem nieudanego związku i doskwierającej samotności. Wiecie jaka była Eve? Silna, zdeterminowana, wrażliwa i niezwykle  pewna siebie. Nie bała się głośno mówić o swoich przekonaniach i nie rumieniła się na widok przystojnych mężczyzn. Cechowała się niezwykłą dojrzałością i twardo stąpała po ziemi, a ja takie bohaterki zawsze podziwiam i darzę sympatią. Krótko mówiąc kreację głównej postaci oceniam się na szóstkę z plusem, ponieważ była świetna i dopracowana. Więcej takich żeńskich bohaterek, poproszę!
   Co do reszty bohaterów nie mam żadnych zastrzeżeń, ponieważ wszyscy zostali dobrze wykreowani. Autorzy nie zapomnieli o postaciach drugoplanowych, za co jestem niezmiernie wdzięczna, bo w "Świątecznym liście" mamy cały wachlarz niesamowitych osobowości. Nie umiem wskazać ulubionego bohatera, bo każdy z nich w jakimś stopniu schwytał mnie za serce. Aczkolwiek nie myślcie sobie, iż każdego z nich obdarzyłam uczuciem - na horyzoncie pojawiło się kilka nieprzyjemnych postaci, których szczerze nie polubiłam. Ale czym by była powieść bez czarnych charakterów? No może w tym przypadku troszeczkę przesadziłam, ponieważ nie byli oni źli do szpiku kości, ale mimo wszystko. 
    Bardzo, ale to bardzo podobał mi się wątek miłosny, ponieważ był tak delikatny i swobodny. Aczkolwiek najbardziej zaskoczyło mnie to, iż autorzy poszli w zupełnie innym kierunku, niż się spodziewałam! Kiedy zaczęłam czytać "Świąteczny list" miałam pewną teorię spiskową i byłam pewna prawie na sto procent, że rozgryzłam pomysł autorów na samym starcie. Jakie było moje zdziwienie kiedy duet Elysy Douglasa poszedł w ogóle w drugą stronę. Spodziewałam się czegoś innego i otrzymałam w ogóle coś innego, ale jestem strasznie zadowolona z takiego obrotu sprawy. Poczułam się mile zaskoczona i dopieszczona. Dlatego jestem pewna na tysiąc procent, że będzie usatysfakcjonowani wątkiem miłosnym. 

  Z całego serca chciałabym Wam polecić powieść Elysa Douglasa pt."Świąteczny list", ponieważ jest to niezwykle ciepła opowieść o długoterminowej miłości i  niesamowitej podróży w czasie. Dawno nie czytałam tak przytulnej, intrygującej i tętniącej życiem powieści. Moim zdaniem ta książka powinna trafić na Waszą listę "MUST  READ". Jestem przekonana, że zakochacie się w opowieści Eve i w sile mosiężnego lampionu. 

Kochani, 
polecam Wam tę powieść z całego serduszka! Koniecznie dajcie mi znać czy macie tę powieść w planach. 
Do napisania!

7 komentarzy:

  1. Jakim cudem nie słyszałam o "Świątecznym liście" :o Takie pozycje nie mogę mi umykać, ponieważ jestem ogromną fanką podróży w czasie <3 <3 Chcę to!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zachęciła mnie do sięgnięcia po tę książkę, vhoć przyznaję, że podróż w czasie, będzie dla mnie swego rodzaju nowością czytelniczą. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Biorę! Książka zawiera elementy, ktore uwielbiam! Urok, czas i atmosferę zimowo-świąteczną! 😍

    Pozdrawiam,
    Ksiazkowa-przystan.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. W tym roku już ją odpuściłam :) Raczej chodzi mi o święta :D Może w przyszłe :)
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. mi też bardzo się podobała, chociaż myślałam, że będzie mocniej związana ze świętami. pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bedę o niej pamiętać w następnym okresie świątecznym :)

    Pozdrawiam,
    Lady Spark
    [kreatywna-alternatywa]

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © 2014 Detektyw Książkowy , Blogger