Decyzje, tragedie i konsekwencje swoich czynów, czyli recenzja powieści Agaty Polte pt."Nowe jutro"

          Jedna zła decyzja może zaważyć na całym twoim życiu. Jedna pochopna decyzja może zniszczyć ci życie. Jedna z pozoru zwyczajna decyzja może zrujnować życie tobie i całej twojej rodzinie. Poszłaś na urodziny. Spóźniłaś się na autobus. Zadzwoniłaś do taty. Trzy decyzje. Trzy wybory. Trzy zrządzenia losu. Straciłaś siostrę. Straciłaś rodzinę. Straciłaś siebie. Czy mogłaś podjąć inne decyzje? Co by było gdyby? Na takie pytanie próbuje odnaleźć odpowiedź główna bohaterka powieści pt."Nowe jutro". Czy w niesprawiedliwym świecie jest miejsce na nową miłość i nadzieję? 
 
     Gdyby tego dnia Oliwia nie spóźniła się na autobus, nie zadzwoniłaby do taty. Gdyby tata jechał po nią sam, być może nie doszłoby do wypadku. Gdyby się nie odwrócił…Można by mnożyć te „gdyby”.Po trzech latach od wypadku Oliwia próbuje żyć normalnie, jak każda nastolatka, chociaż nie jest jej łatwo. Swój czas dzieli między szkołę, spotkania z przyjaciółką i wolontariat w przedszkolu. Podczas pracy charytatywnej poznaje Mikołaja, swojego rówieśnika. Chłopak odpracowuje karę za zniszczenie mienia. Początkowa nieufność zmienia się w sympatię. I kiedy wszystko zdaje się iść w dobrym kierunku, los znowu okazuje się przewrotny.
 
       OMG. Co ta książka ze mną zrobiła! To nie było moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki i z pewnością nie będzie ono ostatnie, ponieważ mam zamiar pisać, nalegać i nękać autorkę, żeby jak najwięcej pisała, pisała i jeszcze raz pisała. Nie wiem czy pamiętacie moje zachwyty na temat książki pt."To, co zostało", ale w każdym razie jeżeli jeszcze nie zapoznaliście się z debiutem autorki powinniście to jak najszybciej zmienić. Ale wracając do tematu - teraz na scenę wkroczyła powieść pt."Nowe jutro" i już na wstępie mogę Wam powiedzieć, że historia Oliwii i Mikołaja bezapelacyjnie skradła moje serce. I niech ktoś mi tutaj tylko napisze, że nie czyta polskich autorów to normalnie strzelę focha! Takich powieści nie znajdziecie na zagranicznym rynku. A wiecie dlaczego? Odpowiedź jest banalnie prosta - Agata Polte w swoich powieściach stawia na szczerość, realność i naturalność. Historia młodej Oliwki nie jest przerysowana, wyolbrzymiona czy abstrakcyjna - "Nowym jutrze" wszystko ma ręce i nogi. Głowna bohaterka jest sympatyczną dziewczyną z sąsiedztwa i nie przejmuje się tym co ma na głowie, lecz w głowie. Sytuacja rodzinna Oliwii jest dość skomplikowana, ponieważ na jej rodzinę kilka lat temu spadła ogromna tragedia. Smutek wkroczył do domu dziewczyny i powoli zaczął niszczyć całą rodzinę od środka. Nie chciałabym wam w tym momencie za bardzo spoilerować, ale powinniście przygotować się na naprawdę przejmującą opowieść ze stratą w roli głównej. Nie będzie słodko, ani cukierkowo, lecz szczerze i bez żadnych konserwantów i ulepszaczy.
          Moja dzisiejsza recenzja pewnie będzie bez ładu i składu, ale jeszcze nie mogę dojść do siebie po przeczytaniu "Nowego jutra". Książki Agaty Polte mają to do siebie, że poruszają czytelnika swoją prostotą i szczerością od pierwszej do ostatniej strony. To co wydarzyło się w życiu głównej bohaterki mogło tak naprawdę spotkać każdego. Autorka solidnie, bez żadnych zahamowań przedstawiła emocje, problemy i rozterki, które dręczyły główną postać i właśnie za to uwielbiam twórczość Pani Polte. Rzeczywistość nie została w żaden sposób ubarwiona, sytuacje występujące w książce nie były sztuczne, ani naciągane. A co najważniejsze ponownie zostałam uwiedziona realistycznym zakończeniem. Nie pamiętam czy to wspominałam czy recenzji "To, co zostanie", ale musicie wiedzieć, że Agata Polte ma dar do pięknych, prawdziwych i troszeczkę otwartych zakończeń. Już wam tłumaczę o co chodzi. Gdy odłożyłam "Nowe jutro" na półkę doszłam do wniosku, że nawet jeśli odłożę tę książkę na półkę to historia Oliwki i Mikołaja nadal będzie trwać.  Ona wcale się nie skończyła, a dlaczego? Tego dowiecie się wyłącznie z lektury najnowszej powieści Pani Polte!
           Na sam koniec napiszę Wam jeszcze jedno. Uwielbiam wątek miłosny występujący w tej książce. Normalnie na samą myśl o nim, cała się rozpływam! Nie mam pojęcia jak powinnam to ubrać w słowa, ale po prostu uwielbiam duet Oliwki i Mikołaja razem. Nie wiem czy wiecie, ale jestem fanką sarkazmu, droczenia i drobnych uszczypliwości, a takie dogryzania miały swoje miejsce w powieści. To było takie urocze, naturalne i szczere, że normalnie zaraz naprawdę się cała rozpłynę! A tak w ogóle zaklepuję sobie Mikołaj mimo, że troszeczkę mi podpadł pod koniec - kto czytał ten na pewno wie  w czym mówię. Aczkolwiek całym moim czytelniczym serduszkiem go kocham. Skarb, nie chłopak!

       Kochani, zróbcie to dla mnie i przeczytajcie najnowszą powieść Agaty Polte. Doskonale wiecie, że nie poleciłabym Wam byle czego, a ta książka jest naprawdę bardzo mądra, pouczająca i w każdym calu niesamowicie szczera. Historia Oliwii i Mikołaja skradła moje serce, sprawiła, że pod koniec powieści płakałam jak bóbr i nie mogłam znieść tego co czytam. Ta książka jest cudowna i moim skromnym zdaniem zalicza się do jednych z najlepszych pozycji z nurtu new adult w Polsce.

Kochani!
Czytaliście? Macie w planach? Czekam na Wasze komentarze!
Do napisania!

8 komentarzy:

  1. Bardzo poruszająca opinia!Obserwuje Cie na instagramie i dlatego piszę z anonimowego konta, ale chcę, żebyś wiedziała, że bardzo lubię Twoje opinie :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki Tobie przeczytałam "To, co zostało", więc na bank sięgnę po "Nowe jutro" :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam twórczości autorki, ale nie ukrywam, że mnie zachęciłaś. Dam tej pozycji szansę, a co :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Ta książka mnie ciekawi :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Absolutnie łączę się z Tobą w miłości do autorki, też uważam, że jej twórczość jest po prostu niesamowita! Ten styl, ta realność, te drobne uszczypliwości w interakcjach między postaciami... Po prostu cud, miód i orzeszki ❤️ Przyznaję się, że „Nowe jutro“ leży na razie na moim stosiku do przeczytania, ale Twoja recenzja była tak entuzjastyczna, że teraz nie mogę oprzeć się myśli jak bardzo chcę to już przeczytać ❤️ Dzięki!~ c:
    PS: Jeśli mogę nieśmiało wtrącić, debiutem Agaty Polte było raczej „To, czego nie widać“, więc wdarły ci się do tekstu małe pomyłki. Ale to tak tylko uwaga na marginesie, każdemu się zdarza pomylić w emocjach ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tak debiutem Pani Polte była powieść pt."To, czego nie widać" :) W swojej recenzji chciałam wspomnieć o tym cudownym debiucie, dlatego wkradł się mały chochlik :) A pisałam pod całkowitym wpływem emocji <3
      "Nowe jutro" nie może leżeć na stosiku! Ta książka ma być czytana <3 <3

      Usuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Totalnie mnie zachęciłaś! Nie znam twórczości autorki, ale chcę tę książkę przeczytać <3

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © 2014 Detektyw Książkowy , Blogger