Przyjaciel brata, brokat i bal maturalny, czyli recenzja powieści Shari L. Tapscott pt."Odrobina brokatu"


Kiedy dziewczyna ma starszego brata, to zazwyczaj podkochuje się w jego kolegach. Wzdycha do nich po kątach, depcze im po piętach i nęka ich swoją obecnością. W ten sposób stara się być jak najbliższej swojego obiektu zainteresowań, a przy okazji próbuje ukryć swoje uczucia za maską fałszywej natarczywości. W takiej sytuacji mogła się znaleźć Lauren bohaterka powieści pt."Odrobina blasku", ale w jej przypadku było zupełnie inaczej - jej w ogóle nie podał mi się przyjaciel brata.  
    Lauren ma prosty plan nażycie: skończyć szkołę, dalej rozwijać swojego bloga DIY i poślubić kogoś sławnego. W swojej przyszłości widzi jeszcze dwa słodkie pieski i bardzo dużo brokatu. Klasyczne „i żyli długo i szczęśliwie”. Plany krzyżuje Harrison, szkolny przyjaciel jej brata, który nagle postanawia zamieszkać w ich domku gościnnym. Przecież to studio nagraniowe Lauren! Gdzie ma teraz kręcić nowe filmy dla swoich fanów? Dziewczyna decyduje się na ignorowanie intruza. Jakoś przeczeka jego niechcianą obecność i wróci do swojej kreatywnej codzienności. Gdyby tylko Harrison nie był taki przystojny… i zabawny… i zdolny… i wkurzający!
Czy kiedy przyjdzie pora przeprowadzki, Lauren będzie w stanie rozstać się z Harrisonem? W sumie każda chwila z nim spędzona ma w sobie jakiś tajemniczy blask. 

     Moją przygodę ze serią Bling  rozpoczęłam od przeczytania drugiego tomu, ale perypetie Riley spodobały mi się na tyle, że postanowiłam zapoznać się z poprzednią i ostatnią częścią cyklu. W "Odrobinie brokatu" poznajemy Lauren - artystyczną duszę, która jest szczęśliwą posiadaczką bardzo popularnego bloga DIY. Dziewczyna jest w ostatniej klasie maturalnej, ale jeszcze nie wie co chce robić po skończeniu szkoły. Póki co ma większe problemy na głowie, ponieważ do jej domu wprowadza się Harrison najlepszy przyjaciel jej brata i największy wróg z dzieciństwa. Konflikt jeszcze bardziej się narasta kiedy okazuje się, że chłopak zajmie jej pracownie artystyczną. Od tej pory życie Lauren wywróci się do góry nogami, a ona sama będzie miała ogromny mętlik w głowie. Tak mniej więcej wygląda sytuacja głównej bohaterki, więc możecie przygotować się na kłótnie, przekomarzania i rozterki miłosne. "Odrobina brokatu" to taka przyjemna, słodka i urocza historia, którą przeczytacie w kilka godzin, ale warto ją przeczytać z kilku poniższych powodów. 

     Pierwszy powód jest następujący - autorka stworzyła przeuroczą opowieść, która jest niesamowicie ciepła, śliczna i słodziutka w każdym, nawet najmniejszym calu. Moim zdaniem opowieść Lauren jest jeszcze bardziej słodsza niż cała cysterna pączków lukrowanych, ale na pewno nie jest to wadą powieści. Po prostu nie powinniście nastawiać się na żadne dramaty czy melodramaty, bo ich na pewno tutaj nie znajdziecie. Oczywiście w życiu bohaterki znajdzie się miejsce na kilka przykrych incydentów, ale one będą drobne i w stu procentach nastoletnie. Dlatego tę książkę poleciłabym przede wszystkim nastolatkom i osobom, które uwielbiają sięgać po powieści czysto młodzieżowe. Dla starszych czytelników ta pozycja może wydać się zbyt lukrowa i bajkowa, ale młodszym odbiorcom na pewno się spodoba i będą nią zachwyceni. 

    Drugi powód jest taki - wspaniali bohaterowie. Nie będę ukrywać, iż strasznie zżyłam się z poznanymi postaciami. Lauren, główna bohaterka powieści jest naprawdę ciekawą osobowością. Ma niewyparzony język, dobry charakter i jak na swój wiek jest naprawdę dojrzała. Nie będę ukrywać, iż świetnie bawiłam się w jej towarzystwie, ponieważ potrafiła popełniać gafy i przyznawać się do błędu. A jej niektóre teksty sprawiały, że pękałam ze śmiechu! A oprócz tego dziewczyna miała porządnego "fioła" na punkcie brokatu. To było mega urocze i słodkie. 
 Moją sympatię zdobył również Harrison - główna męska postać. Jego polubiłam dlatego, że był bardzo dojrzały, powściągliwy, a zarazem niezwykle ciepły. Od niego biło takie niesamowite ciepło! Cudowny chłopak. 

    A po trzecie w tej książce występuje niesamowity wątek miłosny! Pierwsze niewinne pocałunki, nowe doznania, trzymanie się za ręce i ukradkowe spojrzenia. Ach! Ta pierwsza delikatna, niepewna miłość. Przygotujcie się na wspaniałą historię miłosną z motykami w brzuchu, z jemiołą i brokatem w roli głównej. Na pewno będziecie obserwowali rodzącą się relację z ogromnym uśmiechem na twarzy - przy tej powieści nie da się nie uśmiechać.

"Odrobina brokatu" to ciepła, sympatyczna i "brokatowa" opowieść o pierwszych poważnych zauroczeniach, ogromnych nastoletnich dylematach i rozterkach miłosnych. Historia opowiedziana przez Lauren jest niezwykłe niewinna, delikatna i swobodna jak powiew wiatru. Jestem pewna, że główna bohaterka zaczaruje Was swoją osobowością i pewnością siebie. 

Kochani, 
czytaliście? Macie w planach? Czekam na Wasze komentarze!
Do napisania!

6 komentarzy:

  1. Ja jestem po lekturze "Odrobiny brokatu" i podobała mi się ta książka. Przyjemna,zabawna i intrygująca w jakiś sposób. Nie sposób się od niej oderwać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwszy raz widzę tę książkę na oczy :D Opis zapowiada fajną lekturkę, więc może kiedyś ją przeczytam xd

    OdpowiedzUsuń
  3. Być może, kiedyś ją przeczytam. 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię takie powieści, ale ta nie jest dla mnie :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Oooo to coś zdecydowanie dla mnie ;)

    Pozdrawiam,
    Lady Spark
    [kreatywna-alternatywa]

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © 2014 Detektyw Książkowy , Blogger