Dzień dobry Kochani!
Po baaaaaaaardzo długiej nieobecności na blogu, wracam do Was z recenzją książki pt. "Zapomniałam, że Cię kocham". Tę książeczkę przeczytałam bodajże w tamtym roku i od tamtego czasu zastanawiałam się czy w ogóle powinnam o niej napisać. Jednak po dłuższym namyśle, doszłam do wniosku, że ktoś musi Was przed nią ostrzec. Jeśli nie macie ochoty czytać negatywnej recenzji to najlepiej omińcie tego posta, bo nie będzie to słodka opinia. Zapraszam do przeczytania!
Wyobraźcie sobie taką sytuację. Jesteście nastolatkami, uczęszczacie do liceum, macie ukochanego chłopaka, oddanego przyjaciela i masę znajomych. W weekendy chodzicie na imprezy, a w tygodniu pilnie się uczycie i udzielacie się w życiu szkolnym. Chyba jesteście szczęśliwe. Niestety wszystko zmienia się pewnego popołudnia, kiedy zbiegacie po schodach, a niefortunny wypadek sprawia, że tracicie pamięć, nie pamiętacie swojego życia, swojej miłości, swoich przyjaciół. Stajecie się zupełnie innymi osobami.
Właśnie w takiej sytuacji znajduje się Naomi,główna bohaterka powieści Gabrielle Zevin pt."Zapomniałam, że Cię kocham".
Na tę powieść polowałam od dłuższego czasu, ale nigdzie nie mogłam jej kupić ani dostać. Mijały miesiące, a ja na każdej wyprzedaży i stronie internetowej księgarń poszukiwałam tej pozycji. I wiecie co? Niepotrzebnie, ponieważ po jej przeczytaniu byłam tak rozgoryczona i tak zirytowana, aż zaczęłam żałować, że po nią sięgnęłam.
Naomi, główna bohaterka powieści trafia na moją listę najbardziej denerwujących, męczących, okropnych, paskudnych, irytujących i znienawidzonych żeńskich postaci książkowych. Od dawna nie miałam do czynienia z tak niesympatyczną osobą! Od pierwszej, do ostatniej strony Naomi się nad sobą użalała i miała pretensje do całego świata! Ba! Do całego wszechświata! Jej zdaniem wszyscy byli źli i nikt nie rozumiał jaka ona jest poszkodowana. Przecież straciła pamięć i każda żyjąca istota świecie powinna traktować ją ulgowo. Wybacz, Kochana Naomi, ale chyba nie zorientowałaś się, że nie jesteś pępkiem świata. Jednak, żeby nie było, że tak rzucam sobie epitetami, podam Wam kilka zachowań naszej "uroczej" bohaterki. Dziewczyna, miała u swego boku niesamowitego przyjaciela, który w każdej chwili był gotów oddać za nią życie, a ona co robiła? Olewała go, naskakiwała na niego i w chwili kiedy potrzebował ją najbardziej zostawiła na pastwę losu. Czy tak robi ktokolwiek? A dlaczego tak postąpiła? Bo była zajęta uganianiem się za innym chłopakiem i użaleniem się nad sobą dwadzieścia cztery godziny na dobę. Rozumiem, oczywiście, iż osoba, która ma amnezję, może być zagubiona i podenerwowana, ale Naomi robiła wszystko, aby zatruć życie swoim bliskim, ani przez moment nie pomyślała o ich uczuciach, o tym jak mogą się czuć. Dla niej najważniejsza była ona sama.
Wątek miłosny też mnie niestety zawiódł. Jak większość książkoholików nie trawię beznadziejnych trójkątów miłosnych, ale powiem Wam szczerze, że wolę już trójkąty, niż czworokąty. Tak Kochani, w tej powieści o serce naszej wspaniałej bohaterki, walczy, aż trzech młodych kawalerów! Jak dla mnie było tego za wiele. I wierzcie mi tylko jeden z nich był wart uwagi, ale moim skromnym zdaniem, ta postać była zbyt sympatyczna i dobra jak dla takiej jędzy jak Naomi.
Jednak, żeby nie było, że jestem taka okropna, pochwalę autorkę powieści za sam pomysł na fabułę, bo sama historia zła nie była. Niestety, większość sytuacji psuli właśnie bohaterowie, a dokładniej mówiąc główna bohaterka.Gdyby kreacja postaci była lepsza to na pewno całą powieść czytałoby się lepiej i nie musiałabym co linijkę klnąć w myślach.
Podsumowując powieść pt. "Zapomniałam, że Cię kocham" jest słaba. Bohaterzy są papierowi i mało wyraziści, a Naomi jest okropna, egoistyczna, denerwująca i...... dobra już koniec, bo się zaraz rozpędzę.
Jeśli lubicie książki, które są tragiczne i nie da się ich czytać to oczywiście ta pozycja jest dla Was stworzona, ale jeżeli od powieści wymagacie czegoś więcej to nie tykajcie "Zapomniałam, że Cię kocham", ponieważ zapomnicie za co kochacie książki.
Jeśli lubicie książki, które są tragiczne i nie da się ich czytać to oczywiście ta pozycja jest dla Was stworzona, ale jeżeli od powieści wymagacie czegoś więcej to nie tykajcie "Zapomniałam, że Cię kocham", ponieważ zapomnicie za co kochacie książki.
Moja ocena: 2/10
Kochani,
a Wy czytaliście tę książkę czy macie ją w planach? Koniecznie dajcie znać w komentarzach!
Do napisania!
Szkoda, że książka jest taka słaba. Czasami tak bywa.
OdpowiedzUsuńMi ta książka wydaje się płytka, ale skoro to bohaterowie psują książkę, to jeszcze gorzej. Świetny tytuł posta :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Szkoda, że się rozczarowałaś. Ale przynajmniej ostrzegłaś innych :)
OdpowiedzUsuńNigdy o niej nie słyszałam więc już wiem dla czego :D
OdpowiedzUsuńDzięki za ostrzeżenie ;)
W wolnej chwili zapraszam do mnie ;)
https://karola8399.blogspot.com/
Uwielbiam tytuł tego posta :D Zapomniałam, że mam mózg :D Kocham ciebie za to ;) Książka mogła mieć niezły potencjał, szkoda, że nie wyszło z tego nic dobrego ;)
OdpowiedzUsuńHahhaaha :D Nie mogłam się powstrzymać :)
UsuńSzkoda, że książka tak rozczarowuje. :(
OdpowiedzUsuńBookendorfina
Bardzo szkoda :/
UsuńCo ci faceci widzą w takich beznadziejnych bohaterkach :P
OdpowiedzUsuńTakich ostrzeżeń nigdy za wiele. Bawi mnie jedynie zachowanie głownej bohaterki, gdyż bardzo mi kogoś przypomina.
OdpowiedzUsuńNie znam tej książki i nie wiem czy po nią sięgnę, ale nie mówię nie.
OdpowiedzUsuńbiblioteczkamoni.blogspot.co.uk
Przyznaję, że nie słyszałam o tej książce. Szkoda, że okazała się rozczarowaniem. Ja na pewno po nią nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńNa pewno tego nie przeczytam! Dzięki, że ostrzegłaś. Obserwuje!
OdpowiedzUsuńhttp://weruczyta.blogspot.com/
Nie czytałam tej książki i widzę, że wiele nie straciłam ;) Skutecznie mnie zniechęciłaś :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
http://tworze-czytam-fotografuje.blogspot.com/
Jednak dobrze zrobiłam, że jej nie przeczytałam...
OdpowiedzUsuńMimo, że Twoja recenzja jest negatywna to ją przeczytam z ciekawości ;)
OdpowiedzUsuńMoja masochistyczna strona, która dąży do samozagłady, chciałaby poznać Naomi, bo irytujących bohaterek do obrzucania mięsem nigdy dość. Ale z drugiej strony nie chcę mieć z tą dziewczyną i z tą książką nic wspólnego xd
OdpowiedzUsuńObserwuję!!
Pozdrawiam!
To Read Or Not To Read
Dobrze wiedzieć. Będę omijać tę książkę z daleka. :)
OdpowiedzUsuńKiedyś czytałam o książce i miałam ochotę ją poznać, ale chyba spasuję :)
OdpowiedzUsuńZapomniałam, że mam mózg - ahahaha :d Dobre. To coś w stylu jak u mnie z książką Pani Magdaleny Wala - Mów mi katastrofa. :D
OdpowiedzUsuń