Każdy inaczej radzi sobie z tragedią - jedni zamykają się w sobie, inni rzucają się w wir pracy, niektórzy się buntują i wpadają w kłopoty, a jeszcze inni próbują odzyskać nad swoim życiem kontrolę, aby ich dalsza egzystencja przebiegła bez większych zawirowań. Macy, główna bohaterka powieści "Teraz albo nigdy" wybrała jeszcze inną drogę...
Macy po śmierci ojca próbuje odzyskać kontrolę nad swoim życiem, dlatego uparcie dąży do doskonałości. Chce być idealną córką, idealną siostrą, idealną dziewczyną i uczennicą. Przyszłość jak i każdy kolejny dzień, dziewczyna ma ściśle zaplanowany - nauka, praca, chłopak. Wszystko układałoby się idealnie, gdyby nie wyjazd jej chłopaka na obóz naukowy.
Macy nie spodziewała się żadnych niespodzianek, ani zawirowań, lecz wszystko się zmienia gdy na horyzoncie pojawia się pewna firma cateringowa, która wywraca całe jej życie do góry nogami.
"Nie można przyzwyczaić się do tego, że ktoś odszedł na zawsze. Kiedy już myślisz, że udało ci się z tym pogodzić, zaakceptować to - ktoś ci o tym przypomina i prawda nagle znowu uderza w ciebie z całą mocą."
O twórczości Pani Dessen słyszałam wiele pozytywnych opinii, ale nigdy nie mogłam się zmusić do sięgnięcia po jej książki. Zawsze było mi z nimi nie po drodze. Jednakże gdy dowiedziałam się, że w Polsce zostanie wydana jej trzecia powieść, postanowiłam zaryzykować i przekonać się na własnej skórze czy powieści Dessen warte są przeczytania. I już teraz Wam mogę zdradzić, że naprawdę warto.
"Teraz albo nigdy" przeczytałam dosłownie w kilka godzin. Po odłożeniu książki na bok, strasznie żałowałam, iż dłużej nie delektowałam się zaprezentowaną historią. Zaczęłam ją czytać i w zaskakująco szybkim tempie zapomniałam o rzeczywistości i dałam się wciągnąć w zwariowano - poukładany świat głównej bohaterki.
"Wieczność oznacza tak wiele różnych rzeczy. Nieustannie się zmienia i o to chodzi. Czasem trwa dwadzieścia minut, czasem sto lat, a innym razem po prostu tę jedną chwilę, która mogłaby się ciągnąć w nieskończoność..."
Macy, główna bohaterka powieści od pierwszej strony przypadła mi do gustu. Była naturalna, zagubiona i jak na swój wiek była nad wyraz dojrzała i rozsądna. Po tym co przeszła podziwiam ją za determinację i siłę. Cierpienie znosiła w milczeniu, nie użalała się nad sobą, lecz robiła wszystko, aby uszczęśliwiać wszystkich dookoła, a w szczególności swoją matkę. To dla niej postanowiła stać się idealną, aby kobieta nie miała więcej zmartwień. Jednakże chyba najbardziej ujęła mnie swoją szczerością i naturalnością. Nie robiła nic wbrew swojej woli i zawsze bez względu na wszystko miała swoje zdanie. Przemiana jaka w niej później nastąpiła nie była sztuczna, ani wymuszona. Autorka tak tym pokierowała, iż odniosłam wrażenie, że taka jest kolej rzeczy.
"W chwili gdy człowiekowi zostają tylko słowa, trzeba umieć nimi zastępować to, czego akurat nie mamy, mówić rzeczy, które okazałyby się zbędne podczas kontaktu twarzą w twarz".
Postacie drugoplanowe były przecudowne! Gdy tylko pojawiła się na horyzoncie banda z firmy cateringowej w książce dosłownie zaświeciło Słońce, a strony same zaczęły się do mnie uśmiechać. Dawno nie miałam do czynienia z tak barwnymi, niepowtarzalnymi bohaterami. Autorzy zwykle nie poświęcają dużej uwagi bohaterom pobocznym, dlatego cieszę się ogromnie, iż Sarah Dessen nie zrobiła tego błędu i ze starannością ich nakreśliła. Bez nich ta powieść nie byłaby tak piękna!
A teraz muszę, choć słówko napisać o wątku miłosnym, którego trochę się obawiałam. Zazwyczaj gdy sięgam po powieści młodzieżowe, miłość gra pierwsze skrzypce. Nie to, żeby mi to szczególnie przeszkadzało, ale nie lubię gdy jest ona przedstawiona nienaturalnie i sztucznie. W "Teraz albo nigdy" nie było, ani grama kiczu. Przy żadnej scenie nie odczułam irytacji, a co więcej z wypiekami na twarzy obserwowałam uczucie rodzące się między bohaterami.
" Dążenie do doskonałości wymaga pracy. Jeżeli nie chcesz urobić się po łokcie, nawet nie zaczynaj o tym myśleć."
W tej powieści został poruszony temat śmierci, jak i życia po utracie bliskiej osoby. Obserwowanie codziennego funkcjonowania Macy i jej matki wcale nie było łatwe. Obie Panie, przechodziły ciężkie chwile, ale każda na swój sposób radziła sobie ze stratą - Macy dążyła do doskonałości, a jej matka rzuciła się w wir pracy. Mogłoby się wydawać, że razem walczą z demonami przeszłości, lecz tak naprawdę walczyły osobno.
"Teraz albo nigdy" to niesamowita książka o stracie, przyjaźni, miłości i przede wszystkim o współczesnym życiu, choć takich powieści jest wiele na rynku wydawniczym to ta, ma w sobie coś niepowtarzalnego i pięknego. Mogłabym godzinami rozdrabniać się nad zaletami tej powieści, ale nie chcę odbierać Wam przyjemności z jej poznawania. Jestem pewna, że historia Macy i jej bliskich skradnie Wasze serca. Musicie ją przeczytać!
Tytuł: "Teraz albo nigdy"
Autor: Sarah Dessen
Wydawnictwo: Harper Collins Polska
Ilość stron: 336
Moja ocena: 7/10
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu HarperCollinsPolska :))
Hej Kochani!
Ostatnio trochę mało mnie w blogosferze, ale przez jakiś czas musiałam ograniczyć moją aktywność na rzecz nauki. Mam nadzieję, że mi wybaczycie :) W weekend postaram się nadrobić zaległości i odwiedzić Wasze blogi :)
Buziaki :* <3
Dlaczego?! Ja się pytam dlaczego. Zagraniczne okładki są piękne, a nasza..niby jest taka lekka, przyjemna, ale..Nie! Nie zgadam się:(
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zachęciłaś do przczytania tej książki, może kiedyś po nią sięgnę:)
Buziaki :*
Kochana, musisz ją przeczytać :*
UsuńMuszę ją gdzieś złapać! Koniecznie! I okładka również do mnie przemawia! <3
OdpowiedzUsuńMnie okładka też się podoba. Jest taka wakacyjna :)
UsuńOstatnio brakuje mi takich pozytywnych książek...:) Nie słyszałam wcześniej o tej autorce, ale skoro tak polecasz to wydaje mi się ta książką idealną lekturą na wakacje :)
OdpowiedzUsuńSkoro podobała Ci się ta powieść, koniecznie sięgnij po pozostałe dwie :). Twórczość Dessen ma w sobie coś takiego, że uwielbiam każdą jej powieść i nigdy nie żałuję poświęconego dla nich czasu ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno sięgnę po pozostałe - nie ma innej opcji :)
UsuńKsiążka zbiera bardzo dobre recenzje. Mam na nią coraz większą ochotę.
OdpowiedzUsuńNie zwróciłam uwagi na tę książkę w zapowiedziach. Teraz żałuję, bo widzę, że warto było po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuńMoże i ja zaryzykuję i siegne po twórczość autorki;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie zaryzykuj! Strasznie żałuję, że dopiero teraz odważyłam się sięgnąć po książki Dessen :)
UsuńOkej. Ja zanim o książce to dwie rzeczy.
OdpowiedzUsuńPo pierwsze: dopiero tu zajrzałam, ale już kocham Twojego bloga i będę wpadać często <3 Więc pisz dużo!
Po drugie: CUDOWNA NAZWA I WYSTRÓJ. *fanka Sherlocka Holmesa*
To teraz mogę wrócić do książki. Odniosłam podobne wrażenie. Też uwielbiam całą ekipę cateringową i choć pozycja dosyć przewidywalna to spotkanie z Sarah Dessen udane i czasami jeszcze będę coś jej czytać, choć na pewno nie wszystko, co wydadzą. Bo aż tak mocno do gustu mi nie przypadła.
(papierowemiasta.blogspot.com)
Bardzo mi miło <3
UsuńTeraz będę miała więcej czasu, więc na pewno będę dużo więcej pisać <3
Dla mnie to najlepsza powieść Dessen jaką czytałam, a znam wszystkie ;)
OdpowiedzUsuńTyle już czytałam opinii... aż naprawdę człowiek ma ochotę sprawdzić na sobie "co w trawie piszczy"! :D
OdpowiedzUsuńRaczej to do mnie nie przemawia :)
OdpowiedzUsuńMimo, iż tak pozytywnie się o niej rozpisałaś, nie mam na nią ochoty... Jej tematyka nie do końca mnie przekonuje i chyba po nią nie sięgnę...
OdpowiedzUsuń/Julia